Czy Bóg może kusić ludzi?

Z treścią szóstej prośby modlitwy "Ojcze nasz zarówno ludzie modlący się, jak i egzegeci mają niemały problem - bo czy Bóg może chcieć naszego upadku, grzechu i nas do tego prowokować, kusząc nas do złego? Takie podejrzenie może się nasuwać, skoro trzeba Go prosić codziennie: "Nie wódź nas na pokuszenie!.

25.01.2008

Czyta się kilka minut

Rozwiązaniem tego dylematu nie może być zmiękczenie tekstu i domaganie się zmiany tego sformułowania na: "Nie dopuść, abyśmy byli wiedzeni na pokuszenie". Jak więc należy rozumieć tę trudną prośbę? Najpierw trzeba sobie uświadomić, że słowo "pokuszenie" nie oznacza w Biblii w sposób konieczny "pokuszenia ku złu", ale sytuację próby, w której człowiek stanie przed wyborem przeciwko Bogu bądź za Bogiem. Tak było w przypadku Abrahama, "ojca wszystkich wierzących", gdy Bóg nakazał mu złożenie Izaaka w ofierze (Rdz 22, 1).

W Septuagincie, greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, sprawdzenie, wypróbowanie wiary patriarchy określone jest słowem epeirazen (czasownikiem utworzonym od rzeczownika), które znajduje się w szóstej prośbie "Ojcze nasz". Wynika stąd, że Bóg nie chce zła, lecz może On wypróbowywać człowieka. Jak ma się owa próba wiary do tradycyjnie rozumianej pokusy? Tutaj z pomocą przychodzą nam fragmenty Ewangelii dotyczące opisów kuszenia, zwłaszcza zaś kuszenia Jezusa na pustyni, gdzie napisane jest, że "Duch zaprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła" (Mt 4, 1). Bóg sam nie czyni zła, nie kusi również do złego. To czyni Szatan. Bóg natomiast może, i tak też czyni, tych, których sobie wybrał, wprowadzać w sytuację, w której zostają oni skonfrontowani ze złem bądź z Szatanem, ponieważ ma to ścisły związek z ich powołaniem. W kuszeniu na pustyni stawką jest sprzeniewierzenie się Jezusa Jego misji lub dochowanie jej wierności.

W pokuszeniu nie chodzi bynajmniej o drugorzędne kwestie - czy sobie czegoś odmówić, czy na coś pozwolić, o jakąś "drobną pokusę", ale o trwanie przy własnym powołaniu. Kiedy więc Jezus każe się nam modlić do Ojca: "I nie wódź nas na pokuszenie!", przypomina nam, że każdy z nas stanie w życiu wobec próby, która będzie niezbędna, aby oczyścić naszą wiarę, a my nie możemy tego zlekceważyć. Równocześnie jest to prośba, która mówi: "Nie narażaj nas na sytuację, która będzie dla nas za ciężka!", "Nie narażaj nas na sytuację, w której pokusa nas zwycięży!". Uczniowie Chrystusa powinni i mogą się o to modlić każdego dnia, ich życie jest bowiem poddane próbie przez "świat", lecz jednocześnie jest drogą w towarzystwie Boga.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, psychoterapeuta, publicysta, doktor psychologii. Dyrektor Instytutu Psychologii Uniwersytetu Ignatianum w Krakowie. Członek redakcji „Tygodnika Powszechnego”. Autor wielu książek, m.in. „Wiara, która więzi i wyzwala” (2023). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2008