Człowiek w hotelu

Podróż? Ale cóż to za podróż, skoro uwięziony przez chorobę narrator siedzi w fotelu przy oknie?

15.10.2018

Czyta się kilka minut

„Świat zniknął w tyle jak dworzec, z którego hali coraz śpieszniej uwozi mnie pociąg”, tyle że zamiast migających za szybą krajobrazów jest widok z okna na „dziwny, wesoły i kolorowy świat” plakatów i one właśnie okazują się tematem głównym. To w pierwszym ze szkiców (rok 1920); w drugim przedmiotem kontemplacji są okna przeciwległego domu, „objawienia cudzego życia i śmierci, stare plotkary”. Zajrzyjmy teraz na koniec: jest marzec roku 1939, nasz bohater od wielu miesięcy spędza czas w tej samej narożnej tawernie jakiegoś miasta. I dochodzi do wniosku, że „cokolwiek ważnego wydarza się w dowolnym punkcie szerokiego świata, nie wydarza się inaczej niż u jednego rogu ulic w jednym mieście”. A w środku tomu tekst ironicznie zatytułowany „»Romantyzm« podróżowania”, który zaczyna się zdaniem: „Radość, jaką można odczuwać przed podróżą, zawsze jest mniejsza od irytacji, jaką podróż ostatecznie powoduje”.

Autor „Marsza Radetzky’ego” naprawdę wiele podróżował, był dziennikarzem-obieżyświatem, potem wygnańcem i tułaczem. Jak pisze Ewa Lipska: „Mieszkał i pracował w hotelach, które kochał i na które cierpiał”. Niedawno ukazały się u nas jego „Listy z Polski”, niedługo wyjdzie „Podróż do Rosji”. „Proza podróżna” to jednak tytuł paradoksalny. Owszem, pojawia się w niej Cejlon (zwany dziś Sri Lanką), ale chodzi tylko o przedsięwzięcie typowe dla tamtych czasów, „hinduską wioskę”, czyli etnograficzną wystawę w paryskim Jardin d’Acclimatation z udziałem żywych ludzi – hinduskich fakirów czy syngaleskich rzemieślników... Nie pojedziemy więc daleko, raczej zatrzymamy się na dłużej w hotelu, gdzie hall wyłożony czerwonym dywanem staje się namiastką domu, a obok loży piętrzą się kufry z nalepkami z Wenecji, Meranu, Buenos Aires czy San Francisco... Piękna, poetycka książka wspaniale przełożona przez Małgorzatę Łukasiewicz, pokazuje, jak płynna jest granica między Rothem-dziennikarzem i Rothem-prozaikiem. To już dziewiętnasty (!) tom „Dzieł zebranych” Rotha po polsku. ©℗

Joseph Roth, PROZA PODRÓŻNA, wybór i przekład Małgorzata Łukasiewicz. Wstęp Ewa Lipska. Austeria, Kraków – Budapeszt – Syrakuzy 2018, ss. 190

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 43/2018