Cześć, tu Bergoglio
Cześć, tu Bergoglio

„Jesteśmy dumni, że kardynał Bergoglio, dziś papież Franciszek, był naszym klientem przez 20 lat”. Tak chwalą się fryzjerzy z baneru ustawionego za witryną ich zakładu w centrum Buenos Aires. Bergoglio zajrzał tu ostatni raz w marcu 2013 r., na trzy dni przed wyjazdem do Rzymu na konklawe.
– Powiedział: „Widzimy się za dwa tygodnie” – wspomina Juan José Ciacero, który pracuje tutaj od 30 lat.
Nie tylko on na niego czekał.
W domu dla księży w rodzinnej dzielnicy Flores już szykowali mu pokój. Wstąpił tam ze spakowaną walizką i rzucił z uśmiechem: „Za dwa tygodnie będę się cieszył emeryturą”.
Kioskarz naprzeciwko kurii skrupulatnie gromadził numery ulubionej gazety „La Nación”, by po powrocie kardynał miał zaległą prasówkę.
Siostry miłosierdzia parzyły umówioną herbatę z mlekiem. A najmłodsza z rodzeństwa Bergogliów, Maria Elena czekała na tarasie...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]