Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Minister edukacji Katarzyna Hall utworzyła Zespół ds. Statusu Zawodowego Nauczyciela, który ma opracować założenia nowej Karty tego zawodu. Bo z tym, że obecną trzeba zmienić, prawie wszyscy się zgadzają. Ministerstwo swojego projektu (lub przynajmniej założeń do takowego) nie przedstawiło. Woli poczekać na minimum półroczne wyniki prac zespołu. Tym samym chce ustrzec się przed błędem, który popełniło przed dwoma laty, gdy próbując zwiększyć nauczycielskie pensum naraziło się na protesty. Teraz strajków nie będzie, bo przecież zespół pracuje, "pochylając się z troską" nad każdym zagadnieniem, czyli: resort edukacji dba o ponad sześćsettysięczne środowisko uczących.
Utrwalenie takiego obrazu jest potrzebne, aby nie doszło do żadnych napięć przed wyborami prezydenckimi oraz przed głosowaniem do parlamentu w roku 2011. Wyniki pracy zespołu (w którym zasiadają przedstawiciele środowisk głoszących często sprzeczne postulaty) wydają się więc łatwe do przewidzenia: PO nie zmieni Karty Nauczyciela w obecnej kadencji Sejmu.
Tymczasem, jeżeli zgadzamy się, że nasz system edukacyjny powinien zostać zreformowany, to warunkiem sine qua non jest jak najszybsze przygotowanie nowej Karty, a być może nawet całkowita jej likwidacja. Do dzisiaj można usłyszeć bon mot, że likwidacja obowiązku zdawania matury z matematyki oraz Karta Nauczyciela to dwie łapówki, które władze komunistyczne wręczyły społeczeństwu po wprowadzeniu stanu wojennego. Na powrót matematyki musieliśmy czekać ćwierć wieku. Ile poczekamy na nową Kartę?