Czego nie powiedziała Elżbieta II

Rok po referendum w sprawie wystąpienia kraju z UE nic bardziej symbolicznie nie oddaje skali paraliżu, jaki w jego wyniku dotknął Zjednoczone Królestwo, niż okoliczności otwarcia nowej sesji parlamentu, która w Londynie odbywa się właśnie z udziałem monarchy.

26.06.2017

Czyta się kilka minut

Otwarcie nowej sesji brytyjskiego parlamentu, Londyn, 21 czerwca 2017 r. /  / CARL COURT / PA / EAST NEWS
Otwarcie nowej sesji brytyjskiego parlamentu, Londyn, 21 czerwca 2017 r. / / CARL COURT / PA / EAST NEWS

Kiedy w minioną środę 21 czerwca do policji hrabstwa West Yorkshire wpłynęło zgłoszenie, że jednomilową trasę z Pałacu Buckingham do parlamentu królowa Elżbieta II pokonała limuzyną jadąc bez zapiętych pasów, stróże porządku od razu zaapelowali, aby z numeru alarmowego 999 korzystać tylko w ważnych przypadkach – ten zaś do nich nie należał. Mieli rację, choć przecież w wymiarze metaforycznym pasy bezpieczeństwa będą teraz potrzebne brytyjskiej monarchii jak nigdy dotąd.

Rok po referendum w sprawie wystąpienia kraju z UE nic bardziej symbolicznie nie oddaje skali paraliżu, jaki w jego wyniku dotknął Zjednoczone Królestwo, niż okoliczności otwarcia nowej sesji parlamentu, która w Londynie odbywa się właśnie z udziałem monarchy. W tym roku skromniejszej niż zwykle – bez przejazdu królewską karetą i efektownego płaszcza królowej oraz z koroną imperialną, która zamiast na głowie monarchini spoczęła na aksamitnej poduszce. Mowę tronową (czyli przygotowany przez rząd tekst exposé) Elżbieta II odczytała z mniejszym niż zwykle zaangażowaniem. W połączeniu z błękitnym kapeluszem w żółte kwiaty, który wielu komentatorom skojarzył się z flagą Unii Europejskiej, niektórzy odczytali to jako oznakę dystansowania się od najważniejszego projektu politycznego ostatnich lat. O entuzjazm trudno nawet wśród polityków: w wyniku wyborów, które konserwatyści wygrali z mniejszą przewagą niż poprzednie, premier Theresa May musiała stworzyć gabinet mniejszościowy. Negocjacje z Brukselą pochłoną niemal całą energię nowego parlamentu i jest wielce prawdopodobne, że przyczynią się do kolejnych podziałów wśród konserwatystów.

Nawet w skromnej wersji ceremoniał otwarcia parlamentu – ustalony 165 lat temu – robił jednak wrażenie. Kiedy królowa zasiadła na tronie w sali, gdzie obradują lordowie, do Izby Gmin skierowano wysłannika, tzw. Czarną Rózgę, przed którym w ostatniej chwili posłowie zatrzasnęli drzwi – po to, aby przypomnieć o niezależności parlamentu. Sprawy toczyły się więc ustalonym rytmem: po opuszczeniu Westminsteru królowa wsiadła do helikoptera, aby dotrzeć na popołudniową gonitwę konną w Ascot. Z kolei przed jej przyjazdem jak zwykle przeszukano piwnice Pałacu Westminsterskiego, aby zapobiec powtórce tzw. spisku prochowego z 1605 r., kiedy sympatyzujący z Hiszpanią Guy Fawkes zamierzał zdetonować – właśnie podczas otwarcia parlamentu – ładunek wybuchowy i uśmiercić króla Jakuba I.

Prawdziwej bomby nie znaleziono. Tę polityczną uzbroili sami konserwatyści, organizując ubiegłoroczne referendum w sprawie Brexitu. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2017