Czechów symbol okrojony

Prof. Milena Bartlová, historyczka: Papierowa korona, którą 600 lat temu nałożono Husowi w Konstancji jako znak heretyka, w Czechach szybko stała się atrybutem świętości.

12.07.2015

Czyta się kilka minut

Męczeństwo Jana Husa, grafika z 1485 r. / Fot. Domena publiczna
Męczeństwo Jana Husa, grafika z 1485 r. / Fot. Domena publiczna

PATRYCJA BUKALSKA: Jak to się stało, że spalenie jednego księdza wywołało rewolucję w całym państwie, a jej konsekwencje dotknęły całej Europy? 

PROF. MILENA BARTLOVÁ: Jan Hus zginął śmiercią, która w tamtych czasach nie była niczym nadzwyczajnym. I przed nim, i po nim Kościół rzymskokatolicki skazał na śmierć wiele osób uznanych za heretyków. W Czechach podkreśla się, że Hus do końca nie wyparł się swoich poglądów i trwał przy swojej prawdzie. Ale to też nie było niczym wyjątkowym! Inni heretycy również nie rezygnowali ze swoich przekonań – właśnie dlatego ginęli.

Wyjątkowość Husa polega na tym, że czeski naród polityczny – nie etniczny, nie językowy – nie uznał tego wyroku.
Jeszcze zanim Hus wyjechał na sobór w Konstancji, w Czechach istniało już środowisko reformatorskie. Nie był jedynym kaznodzieją domagającym się reformy Kościoła. Nawet ten najbardziej radykalny krok wiązany z husytami – czyli przyjmowanie komunii św. zarówno pod postacią chleba, jak i wina – nie ma z Husem nic wspólnego.

Komunię z kielicha wprowadził inny praski ksiądz w czasie, gdy Hus już był uwięziony. Właśnie to środowisko nie uznało Husa jako heretyka, a wręcz przeciwnie – widziało w nim świętego. Nawet papierowa korona, którą nałożono Husowi w Konstancji jako znak heretyka, w Czechach w ciągu kolejnych kilkudziesięciu lat stała się atrybutem świętości. Nie znamy natomiast odpowiedzi na inne pytanie – dlaczego do tak silnej reakcji na śmierć księdza doszło w Czechach, a nie np. w Anglii? Dlaczego w Czechach doprowadziło to do wieloletniej wojny?

Czy gdyby nie doszło do rewolucji, Hus byłby tylko jednym z wielu skazanych na śmierć heretyków? Dopiero wojny utrwaliły jego legendę?

Często powtarzam: „Bez husytów nie byłoby Husa”. To przykład tego, że każde wyjątkowe zdarzenie – w tym przypadku oddanie życia za swoje przekonania – aby mogło przetrwać jako symbol, potrzebuje ludzi, którzy je do tej rangi wyniosą.

Na śmierć Husa i wydarzenia, które po niej nastąpiły, patrzymy ze współczesnego punktu widzenia. Dopisujemy do tej historii swoje wartości i motywacje. A przecież optyka średniowieczna była zupełnie inna. Czy w ogóle możemy zrozumieć, co – i dlaczego – stało się przed 600 laty? 

Średniowiecze było tak odmienne, że nie jesteśmy w stanie tego zrozumieć. Kościół katolicki uważa, że się nie zmienił; wierzący sądzą, że doskonale wiedzą, co to jest chrześcijaństwo. Jednak chrześcijaństwo i wiara w średniowieczu różniły się od tego, co mamy teraz.

Na przestrzeni wieków zmieniał się zresztą sam obraz Husa. W XIX w. Czesi zaczęli postrzegać go jako bohatera narodowego. Pierwszy prezydent Czechosłowacji Tomáš Masaryk umieścił kojarzone z nim słowa „Prawda zwycięży” na prezydenckim sztandarze. Tak więc wszyscy o tej prawdzie słyszeliśmy, ale wątpię, by Czesi wiedzieli, co owa prawda oznaczała dla samego Husa. Była to bowiem dla niego nie żadna z prawd wiary, lecz sam Jezus Chrystus.

Jeśli chcielibyśmy oceniać Husa w kontekście religijnym, to musimy przyznać, że z dzisiejszego punktu widzenia Hus był religijnym fanatykiem. Kropka. Do takiego Husa Czesi wcale nie chcą nawiązywać i nie nawiązują. Chcą w nim widzieć bohatera narodowego, takiego, jakim został stworzony w XIX w.

Może atrakcyjny dla współczesnych Czechów jest obraz Husa – człowieka wiernego swoim przekonaniom do końca? 

Trudno powiedzieć. Myślę, że Hus, o którym dziś mówimy, jest swego rodzaju konstrukcją społeczną, której ludzie potrzebują. Husa – człowieka, który żył w średniowieczu i myślał w średniowieczny sposób – nie potrafimy zrozumieć.

Jeśli teraz mówimy: „umarł za swoją prawdę”, to też tego nie rozumiemy. Hus nie umarł za swoją prawdę, bo sam tak zadecydował – dla niego Prawda była Chrystusem; ona go wypełniała i decydowała o jego losie. I dlatego musiał umrzeć.

Hus stał się więc symbolem okrojonym?

Trzeba jednak podkreślić, że ten symbol wcale nie jest gorszy przez to, że ludzie rozumieją go tylko częściowo. Zresztą to też się zmieniało. W XIX i na początku XX w. Hus uosabiał opór wobec Niemców. Potem komuniści wykorzystali społeczny aspekt jego nauczania, wrażliwość na los biednych – i zrobili z niego socjalistę-rewolucjonistę. Historyk może tłumaczyć, jak to wyglądało 600 lat temu, ale z uwagą będą traktowane i tak tylko te współczesne interpretacje.

A jaka jest obecna interpretacja Husa? 

Z tym jest problem. Niedawno powstał film, oparty na scenariuszu Evy Kantůrkovej, która przed 30 laty wydała w samizdacie książkę o Husie. Pokazuje on Husa jako dysydenta, kogoś, kogo totalitarny reżim stara się złamać więzieniem. Autorka włożyła w tę historię doświadczenia ówczesnej opozycji antykomunistycznej. Ale przez ostatnich 30 lat wiele się zmieniło i teraz ta interpretacja straciła na aktualności. Co aktualne jest teraz? Niestety, jeśli popatrzymy na współczesne Czechy, to ślady – nie tyle Husa, co husytyzmu – są najżywsze w środowiskach neofaszystowskich. Do pewnego stopnia husyckie mity funkcjonują też wśród młodzieży grającej w gry komputerowe: bo wojny husyckie to jedyna czeska wojenna opowieść, która w taki sposób może być wykorzystana.

600 lat temu większość husytów mówiła po czesku, a większość Niemców była katolikami. Stąd chyba tak silne przyciąganie do legendy Husa ruchów nacjonalistycznych.

Tyle że w XV w. to wyglądało zupełnie inaczej! Po pierwsze, narodowość była czymś innym niż dziś; po drugie, podziały społeczne w czasie husyckiej rewolty nie przebiegały ze względu na narodowość czy język. Ale odkąd w XIX w. stworzono obraz Husa jako narodowego bojownika, to antyniemiecki ładunek tej narracji jest bardzo silny.
Jako historyk nie mogę się godzić na używanie współczesnych interpretacji jako historycznych argumentów. Wszystkie interpretacje są tylko interpretacjami właśnie – czymś innym niż fakty sprzed 600 lat.

W tym roku rocznicę męczeńskiej śmierci Husa obchodzi się w Czechach wyjątkowo uroczyście. Mówi się nawet o tzw. husomanii. Tymczasem w plebiscytach na największego Czecha nigdy jeszcze Husowi nie udało się zająć pierwszego miejsca.

Bo to problematyczny bohater. Protestantów w Czechach było zawsze mniej niż katolików. Również dziś, gdy jest ich zaledwie ok. 10 proc., dla katolików Hus jest heretykiem i tyle. Nawet arcybiskup Dominik Duka, zwykle aktywny, unikał udziału w uroczystościach rocznicowych. Kościół katolicki nadal nie do końca akceptuje Husa. To jeden z powodów różnicy zdań na temat Husa wśród Czechów. Drugi jest taki, że wielu ludzi twierdzi, iż po tym, jak Husa i husytyzm eksploatowali komuniści, nie mogą go już traktować jako bohatera. ©℗

PROF. MILENA BARTLOVÁ jest czeską historyczką sztuki, zajmuje się sztuką i kulturą średniowiecza oraz tym, jak jest ona rozumiana współcześnie. Autorka wielu książek i publikacji. Wykłada na Akademii Sztuk Pięknych, Architektury i Wzornictwa w Pradze (Vysoká škola uměleckoprůmyslová, UMPRUM). Jesienią ukaże się jej książka o sztuce wizualnej i husytyzmie.

 

HUSYCKIE SZTANDARY NA HRADZIE, UROCZYSTOŚCI, DYSKUSJE I FILMY...


W 600. rocznicę śmierci Jana Husa Czechy ogarnęła „husomania”. Kim był ów niepokorny ksiądz i jak zmieniał się jego obraz na przestrzeni wieków?
Podczas soboru w Konstancji kościelny trybunał skazał go na śmierć jako heretyka. Hus nawoływał do reformy Kościoła, krytykował bogactwo duchownych, a za jedyne źródło doktryn wiary uznawał Biblię. Po procesie odmówił odwołania swoich postulatów. 6 lipca 1415 r. został spalony na stosie, a wiadomość o jego śmierci tak wzburzyła Czechów, że doprowadziła do rewolty i tzw. wojen husyckich. Kilkaset lat później ubolewanie z powodu śmierci Husa wyraził papież Jan Paweł II, natomiast Franciszek uznał Husa za „motyw dialogu” między chrześcijanami. Dla Czechów – dziś jednego z najbardziej ateistycznych narodów świata – Hus jest bohaterem narodowym, a jego męczeńska śmierć (oraz wojny husyckie) jest jednym z najważniejszych elementów narodowej tożsamości.

W tym roku w Czechach 600. rocznicę śmierci Husa obchodzono szczególnie uroczyście. Prezydent Miloš Zeman polecił wywiesić na praskim Hradzie husyckie sztandary (na zdjęciu powyżej). Wcześniej, w 1925 r., zrobił to pierwszy prezydent Czechosłowacji Tomáš Masaryk).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2015