Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Polski Kościół nie jest obojętny wobec wojny w Syrii. Od lat apeluje o solidarność z jej umęczonymi wojną mieszkańcami; dzięki pomocy wiernych Caritas Polska regularnie przekazuje pieniądze dla ofiar trwającego już piąty rok konfliktu. Tym bardziej smutno zrobiło mi się po przeczytaniu wywiadu, jakiego Katolickiej Agencji Informacyjnej udzielił przewodniczący polskiego Episkopatu abp Stanisław Gądecki po powrocie z kilkudniowej podróży do Syrii.
Po pierwsze, mówiąc o skomplikowanej sytuacji politycznej w tym kraju, zaprezentował on stanowisko, które niemal dokładnie pokrywa się z propagandą putinowskiej Rosji – jednoznacznie wspierając reżim Baszara al-Asada i sugerując, że jego jedynymi przeciwnikami są islamiści z tzw. Państwa Islamskiego (IS). Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Kreml dąży do odbudowania swojej strefy wpływów – a więc także zwasalizowania krajów Europy Środkowej – taka zbieżność stanowisk przewodniczącego Episkopatu i rosyjskiej dyplomacji musi niepokoić, choć można zrozumieć źródła takiej postawy: abp Gądecki przyjął zapewne bezkrytycznie narrację wielu syryjskich chrześcijan, którzy jeszcze przed wojną popierali reżim i dziś nie bardzo mogą obrać inną perspektywę. Trzeba jednak to powiedzieć: hierarcha wykazał się tu brakiem politycznej roztropności.
Problem z wypowiedzią abp. Gądeckiego nie leży jednak tylko w sferze politycznej. Mówiąc o sytuacji w Syrii, ani słowem nie zająknął się on o moralnej odpowiedzialności jej prezydenta za cierpienia ludzi, którym swoją wizytą arcybiskup chciał nieść nadzieję. Nie wspomniał o tym, że jedną z głównych przyczyn wojny było zachowanie Asada wobec pokojowych demonstracji przeciwko niemu – kilka lat temu rozkazał on strzelać do bezbronnych (wtedy jeszcze) demonstrantów. Ani o tym, że latem 2013 r. jego armia użyła przeciw własnym obywatelom broni chemicznej. Nie przypomniał, że Asad walczy nie tylko przeciw IS, ale również przeciw siłom o nastawieniu umiarkowanym, i że to jego żołnierze są odpowiedzialni za największą liczbę zabitych podcza s tej wojny.
Zamiast tego arcybiskup powiedział: „Często krytykowano wojska prezydenta Baszara al-Asada, że niszczyły szkoły czy szpitale, ale tak dzieje się podczas każdej wojny domowej. Właściwie nie ma sposobu, żeby prowadzić wojnę domową, nie zabijając cywili”. ©