Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wygląda to na sytuację patową. Obecny kryzys Kościoła jest przede wszystkim kryzysem władzy będącej poza skuteczną kontrolą i z silnymi mechanizmami antyreformatorskimi. Ale podobny kryzys Kościół przeżywał w czasach przedsoborowych. W dusznej klerykalnej atmosferze pierwszej połowy XX wieku i przy niesprzyjających warunkach powstawały oddolne ruchy świeckich i duchownych – jak ruch liturgiczny czy ekumeniczny – które były źródłem nowego myślenia i powoli zmieniały klimat w Kościele, aż sytuacja dojrzała do systemowych zmian. Ten przykład pokazuje, że inicjatywy oddolne mają sens. Po protestach czas na tworzenie twórczego fermentu.
W polskim Kościele są już pierwsze jego sygnały. Właśnie ukonstytuowało się ciekawe forum dyskusyjne: Kongres Katoliczek i Katolików. Dość niezwykła dynamika tej inicjatywy (ewangeliczna?) oraz świadectwa rozsądku wróżą jej na razie dobrze.
Początek był niespodziewany: we wrześniu w katedrze w Osnabrück za zgodą miejscowego biskupa homilię podczas niedzielnej mszy głosiła kobieta. Na uczestniczącym w tej mszy krakowskim prawniku prof. Fryderyku Zollu ta nietypowa sytuacja zrobiła duże wrażenie. W krótkim felietonie zadał on pytanie: dlaczego tak jawna niesprawiedliwość (że kobiety nie mają głosu podczas liturgii) nie robi na nas wrażenia? Pytanie wywołało reakcję, której zasięg zaskoczył pytającego. W dyskusję zaczęły się włączać coraz to nowe osoby z różnych środowisk, m.in. z Klubów „Tygodnika Powszechnego” i sygnatariuszy październikowego „Apelu zwykłych księży”.
Statut Kongresu deklaruje: „Pragniemy, aby naszą postawę wyróżniały odpowiedzialność i krytyczna lojalność wobec wspólnoty Kościoła, której jesteśmy częścią”. Tworzone są dyskutujące o palących problemach grupy, do których zaproszeni są wszyscy zainteresowani. Lada moment powstanie strona Kongresu, a o inicjatywie powiadomiony został m.in. prymas Polski. ©℗