Covid wrócił do Rosji

Rok temu prezydent Putin triumfalnie ogłaszał, że Rosja pokonała epidemię. Dziś nowa jej fala zmywa optymizm i zmusza do stawiania przykrych pytań.

28.06.2021

Czyta się kilka minut

Trzecie w kolejności miejsce wśród regionów Rosji, gdzie notuje się największy przyrost zachorowań, zajmuje Petersburg. Mimo to odbywają się tu mecze piłkarskich mistrzostw Europy. Na zdjęciu: polska drużyna przybywa do hotelu przed spotkaniem z Słowacją. / ALEXANDER DEMIANCHUK / ITAR-TASS / PAP
Trzecie w kolejności miejsce wśród regionów Rosji, gdzie notuje się największy przyrost zachorowań, zajmuje Petersburg. Mimo to odbywają się tu mecze piłkarskich mistrzostw Europy. Na zdjęciu: polska drużyna przybywa do hotelu przed spotkaniem z Słowacją. / ALEXANDER DEMIANCHUK / ITAR-TASS / PAP

Amiało być już dobrze, Rosjanom spokój miała zapewnić rodzima szczepionka. Dziesięć miesięcy temu Władimir Putin z satysfakcją oznajmił, że Rosja jako pierwsza na świecie opracowała szczepionkę przeciw koronawirusowi. Nazwano ją Sputnik V, a rosyjskie władze przeprowadziły akcję propagandową mającą przekonać kraj i świat, że jest ona efektywna i bezpieczna.

Gdyby utworzyć jednostkę mierzącą nasilenie propagandy (nazwijmy ją np. propagandon) i gdyby zastosować stustopniową skalę, to akcja wychwalania zalet szczepionki opracowanej przez Centrum im. Gamalei zasługuje na maksymalną wartość stu propagandonów. Tymczasem specjaliści od szczepień – i rosyjscy, i zagraniczni – ostrzegali, że Sputnik powinien zostać wprowadzony dopiero po trzeciej fazie badań klinicznych, których nie przeszedł w chwili, gdy dopuszczono go w Rosji do obiegu.

Zresztą Europejska Agencja Leków (EMA) do dziś nie wydała rekomendacji dla Sputnika, choć niektóre kraje, w tym członkowie Unii, nabyły partie tej szczepionki. Na Słowacji doprowadziło to do trzęsienia na politycznej górze i dymisji zaangażowanych w kupno polityków. Gdy wreszcie Słowakom pozwolono się nim szczepić, akcja zakończyła się fiaskiem: Sputnik wybrało niespełna 6 tys. osób.

Naród nie wierzy władzy

Wróćmy do rosyjskich realiów. Władze nadal chwalą się Sputnikiem, a także dwiema innymi szczepionkami opracowanymi przez dwa inne instytuty badawcze (EpiVaCorona z Centrum Wektor i CoviVac z Centrum im. Czumakowa) oraz jednodawkową wersją Sputnika, zwaną Sputnik Light. Zagraniczne szczepionki zostały przez państwową propagandę dawno zmieszane z błotem, na razie nie ma mowy o sprowadzeniu ich do Rosji.

Z ostatnich komunikatów wynika, że jedną dawką zaszczepiło się zaledwie 13 proc. populacji, a dwiema – 11 proc. Na Rosjan nie działają spływające z ekranu telewizora codzienne zaklęcia, aby się szczepili. Nie podziałało nawet wezwanie prezydenta. W marcu Kreml ogłosił, że Putin zaszczepił się pierwszą dawką, miesiąc później drugą. Wydarzeniu towarzyszył wyłącznie ustny komunikat, co wzbudziło wiele podejrzeń u i tak podejrzliwych Rosjan. Putin nie zaszczepił się bowiem przed kamerą, choć lubi wszelkie akcje, w których prezentuje się jako heros. Na dodatek nie ujawniono, jaką szczepionką został zaszczepiony; powiedziano jedynie, że rosyjską.

Według nowego sondażu Centrum Lewady aż 62 proc. Rosjan nie chce się zaszczepić. Za to coraz bardziej popularne są ogłoszenia w internecie o możliwości nabycia fałszywego certyfikatu o szczepieniu. Firmy Google i Yandex ujawniły, że w należących do nich wyszukiwarkach internetowych w ostatnim miesiącu wzrosła aż o 850 proc. częstotliwość pytań o możliwość zakupu fałszywego certyfikatu. Na lewo można sobie załatwić taki papierek za kilka tysięcy rubli.

Politolog Władimir Pastuchow uważa, że władze popełniły kardynalny błąd w swojej strategii walki z koronawirusem i w prowadzeniu akcji szczepionkowej. Błąd wynikający z niezrozumienia istoty i kondycji tzw. głębokiego narodu. „Za nowoczesną fasadą nadal żyje w nim patriarchalny chłop pańszczyźniany – dowodzi Pastuchow. – Kreml zdawał sobie sprawę, że przedstawiciel narodu nie wierzy władzy. I nauczył się robić z tego użytek. Ale nie był przygotowany na to, że naród nie wierzy nikomu i w nic: w naukę, medycynę, statystykę, a nawet w logikę też, tak jak nie wierzy w to, że władza może być uczciwa. Fatalizm i cierpliwość – oto środki obrony przed pandemią, suszą, powodzią itd. Naród w Rosji mniej się boi klęsk żywiołowych niż wymyślonych przez ludzkość metod walki z nimi. Szczepionki też. (…) Zamiast to zwalczać, władze przytakiwały i szły naprzeciw oczekiwaniom”.

Dziś chyba za późno na odbudowanie wiary w szczepionki, przyszło sięgnąć po knut.

Prezydent przed „ikonostasem”

W zimowych miesiącach poziom zakażeń koronawirusem utrzymywał się w przedziale 7-9 tys. dziennie. Uznano, że w 145-milionowym kraju jest to na tyle niski wskaźnik, iż można luzować ograniczenia. Stopniowo otwierano gastronomię, kurorty, siłownie, szkoły, placówki kultury itd. No i szczepiono. Ale powolutku – mimo że już w styczniu ogłoszono masowe, darmowe i dobrowolne szczepienia dla wszystkich.

Władze realizowały swobodnie swój kalendarz polityczny. Np. w rocznicę aneksji Krymu Putin zwołał na stadionie Łużniki wiec – przygnano 80 tys. ludzi, maseczki mieli tylko nieliczni. Sam prezydent od marca 2020 r. na ogół siedział w swoim bunkrze. Były okazje, że opuszczał bezpieczną kryjówkę – pojawił się np. na trybunie na placu Czerwonym, by odebrać defiladę wojskową z okazji Dnia Zwycięstwa, a niedawno wybrał się do Genewy na spotkanie z Joem Bidenem.

Według niepotwierdzonych informacji wszyscy, którzy są dopuszczani do kontaktu z Putinem (np. dziennikarze lub gubernatorzy), obowiązkowo przechodzą wcześniej dwutygodniową kwarantannę. Natomiast telewidzowie oglądają narady z udziałem przywódcy odbywające się w dalszym ciągu online: Putin nieodmiennie siedzi przy biurku naprzeciw wielkiego ekranu, na którym wyświetlają się ikonki z gadającymi głowami ministrów i innych ważnych osób (komentatorzy nazywają ten ekran złośliwie „ikonostasem”).

Czy to już „covidobyl”?

Tymczasem na początku czerwca sukcesywnie zwiększający się dobowy przyrost zakażeń zaczął wzbudzać coraz większe zaniepokojenie. Ostatnio notowano już 20 tys. nowych przypadków dziennie, z tendencją rosnącą. Szpitale covidowe, wcześniej „spakowane”, ponownie „odpakowano”, bo zwykłe szpitale momentalnie zapełniły się chorymi. Lekarze biją na alarm, że dziś umiera o wiele więcej ludzi niż w poprzednich dwóch falach, które przeszły przez Rosję: ponad pięćset osób w ciągu doby, a to dopiero początek śmiertelnego żniwa. Czy to „tylko” trzecia fala, czy już „covidobyl” (jak obrazowo określił to Pastuchow, nawiązując do katastrofy w Czarnobylu)?

Do Rosji dotarły nowe mutacje wirusa. Zbliżony do sfer rządowych lekarz wskazywał, że tzw. wuhańskiego wariantu, tego pierwotnego, już w kraju praktycznie nie ma, natomiast rosną w siłę mutacje Alfa (zwana też brytyjską) i Delta (indyjska): bardziej zakaźne, bardziej niebezpieczne, którymi zakażają się młodzi ludzie, najbardziej niechętni szczepieniom. Niechęć do wakcynacji potęgują naświetlane przez opozycyjne media liczne przypadki podmiany jednej szczepionki na inną, bez informowania o tym pacjentów. Poza tym szczepionek nadal brakuje, zwłaszcza na prowincji.

Minister zdrowia uprzedzał, że nawet ci, co już się zaszczepili lub są ozdrowieńcami, będą musieli się „doszczepić” kolejną dawką, aby obronić się przed mutacjami. Lecz co tu mówić o rewakcynacji, skoro 87 proc. społeczeństwa nie przyjęło nawet pierwszej dawki?

„Udalonka” wraca do użytku

W Moskwie, gdzie notuje się najwięcej nowych zachorowań (prawie 10 tys. dziennie), rzucono pomysł, aby przymusowo szczepić ludzi pracujących w usługach i państwowych zakładach pracy. Mer Siergiej Sobianin dał w połowie czerwca mieszkańcom prawie tydzień wolnego, by opanować sytuację. Przebąkuje się o nowych ograniczeniach w komunikacji i gastronomii. Inne regiony podchwyciły pomysł z przymusowym szczepieniem niektórych kategorii pracowników. Natomiast Buriacja – jako pierwszy region Federacji Rosyjskiej – wprowadziła lockdown do 11 lipca.

W czwartek 24 czerwca sztab operacyjny ds. walki z covidem oświadczył, że pracodawcy są zobowiązani odsunąć od pracy tych, którzy odmawiają szczepień. Tacy pracownicy powinni zostać pozbawieni pensji lub przymusowo przesunięci do pracy zdalnej. Słowo „udalonka” (online), popularne w zeszłorocznym lockdownie, wraca do użytku.

Wydaje się, że pomysły powstają od przypadku do przypadku. Brak w akcji władz konsekwencji, brak wizji. Bo z jednej strony jest znowu wielki strach przed zarazą, ale z drugiej otwarto właśnie bez ograniczeń połączenia lotnicze z Turcją i Rosjanie szeroką ławą ruszyli, by odreagować niedawne nagłe zamknięcie tego kierunku (loty do Turcji zawieszono kilka tygodni temu z powodów politycznych, za to nie ograniczano połączeń z Indiami; teraz Rosjanie odczuwają fatalne tego skutki). Tym bardziej że na Krymie, wskazywanym przez władze jako miejsce idealnego wypoczynku, przydarzyła się ostatnio tragiczna w skutkach ulewa i powódź. Inne rosyjskie regiony turystyczne zapowiedziały, że nie będą wpuszczać turystów bez certyfikatu szczepień.

Kibic ma się bawić

Trzecie w kolejności miejsce wśród regionów Rosji, gdzie odnotowuje się największy przyrost nowych zachorowań, zajmuje Petersburg – ponad tysiąc przypadków dziennie. W internecie krążą filmy z petersburskich szpitali, w których pacjenci leżą na korytarzach; dla niektórych nie wystarcza łóżek, kładzie się ich na materacach. Oficjalne komunikaty nie są tak katastrofalne – może dlatego, aby nie powodować paniki w mieście, gdzie odbywają się mecze piłkarskich Mistrzostw Europy. Kibice mają przyjechać i dobrze się bawić. A co przywiozą z Rosji do domu? To się niebawem okaże.

Władze próbują robić dobrą minę do złej gry. Na wrzesień są wyznaczone wybory do Dumy Państwowej. Czy do tego czasu trzecia fala opadnie, a jeśli tak, to czy kraj zdoła się po niej pozbierać? W jakich nastrojach będą wyborcy? A może wybory zostaną przesunięte, aby administracja w regionach mogła zająć się epidemią, a nie zapewnianiem odpowiednich wskaźników wyborczych? O tym na razie nie ma mowy.

Widać natomiast, że wzbierająca covidowa fala może mocno namieszać w planach polityków, oderwanych od rzeczywistości. I jeszcze mocniej zmienić stosunek społeczeństwa do władz. Nieufność zostanie podniesiona do kolejnej potęgi. ©

Tekst ukończono 24 czerwca.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2021