Ładowanie...
Na grzywie nowej fali
Na grzywie nowej fali
Nowa fala epidemii przyszła do kraju w momencie, gdy Rosjanie gremialnie wyruszyli na wakacje. Radośni i niezaszczepieni. Jak podają „Izwiestia”, dwiema dawkami zaszczepiono zaledwie 18,5 mln ludzi, jedną – 27 mln (liczba ludność w kraju – 144 mln). To zdecydowanie za mało, aby wytworzyć odporność stadną. Eksperci łapią się za głowę i wieszczą, że covidowe żniwo będzie obfite. Władze miotają się od rozwiązań twardych (obowiązkowa wakcynacja niektórych grup zawodowych lub wiekowych) po rozluźniające (lockdownu nie będzie, maski nie wszędzie wymagane i prawie nigdzie nie egzekwowane).
W tej sytuacji na porządku dziennym stanęła kwestia szczepień. Rosyjskie władze zapewniają obywatelom bezpłatny dostęp do czterech szczepionek: Sputnik V, EpiVacCorona, CoviVak i jednodawkowa Sputnik Light. Od początku akcji-wakcynacji społeczeństwo zajęło pozycję wyczekującą – odniosło się do rodzimych preparatów nieufnie. „To prawdziwy ranking poparcia dla władzy” – komentowali opozycyjni publicyści. Dyskutowano też o celowości zakupu zagranicznych szczepionek. Oficjalna propaganda przez wiele miesięcy pracowała nad umysłami rodaków, wbijając tezę, że te wszystkie moderny i phizery mają liczne побочки (poboczki, skutki uboczne), w związku z tym do pięt nie dorastają Sputnikowi, który takowych nie wykazuje. Po ludziach i to twierdzenie spłynęło jak po kaczce: ani do zagranicznych wakcyn nie stracili pod wpływem propagandy zaufania, ani do rodzimych nie nabrali. I nawet zachęcani do szczepień loteriami i nagrodami czy straszeni zwolnieniami z pracy nie ruszyli się z miejsca.
CZYTAJ WIĘCEJ: AUTORSKI SERWIS ANNY ŁABUSZEWSKIEJ "ROSYJSKA RULETKA" >>>
Sytuacja gwałtownie zmieniła się w tym tygodniu, kiedy liczba nowych zakażeń w ciągu doby przekroczyła 24 tys. w skali kraju (w Moskwie – ok. 6-7 tys., w Petersburgu – 1,5-2 tys., przy czym w mieście zapełnione są szpitale, brakuje miejsc i personelu). Każdego dnia wzrasta też przerażająca liczba zgonów: trzecią dobę z rzędu już ponad siedemset dziennie. W Rosjanach nastąpiło przebudzenie chęci do zaszczepienia się. Państwowa telewizja od kilku dni pokazuje codziennie długie kolejki pod punktami szczepień. Przystąpiono do szczepienia migrantów zarobkowych. O ile wcześniej brakowało chętnych, o tyle obecnie często brakuje szczepionek. Zwłaszcza na prowincji.
W mediach pojawiły się wzmianki o bulwersujących przypadkach podmiany szczepionek: pacjentowi się mówi, że dostaje Sputnika, tymczasem podaje mu się EpiVacCoronę (zaufanie do pozostałych szczepionek jest w narodzie jeszcze mniejsze niż do Sputnika). Osobliwą usługę proponowała pielęgniarka w obwodzie kaliningradzkim: za jedynie 3500 rubli wydawała certyfikat o zaszczepieniu tym, którzy w realu się szczepić nie chcieli, a pożądali tylko papierka. Zawartość niewykorzystanej fiolki lądowała w kanalizacji.
W mediach społecznościowych szeroko rozeszła się niepotwierdzona wieść, że rząd Rosji nieoficjalnie zakupił dużą partię szczepionki Pfizer dla, jak to określono, elit. Rzecz niepodobna zweryfikować, ale pogłoska ta jest ciekawa z socjologicznego punktu widzenia i świadczy o sposobie myślenia społeczeństwa na temat wyższej warstwy jako tych, którzy żyją według innych zasad i mają dostęp do dóbr nieosiągalnych dla szaraczków.
CZYTAJ TAKŻE: AKTUALIZOWANY SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>
I jeszcze jeden aspekt wojny na szczepionki: trwa wymiana uprzejmości, jeśli chodzi o uznanie w Europie certyfikatów szczepienia rosyjskimi szczepionkami. Ci, którzy legitymują się takim dokumentem, mogą nie wjechać do UE – Unia uznaje tylko szczepienia czterema szczepionkami, zaakceptowanymi przez WHO i EMA. Tymczasem EMA nadal bada Sputnika V, a licencji do tej pory nie wydała.
Czasopismo „Nature” zamieściło publikację, której autorka wyraża się pozytywnie na temat rosyjskiej szczepionki Sputnik V: daje stuprocentową ochronę przed ciężkim przebiegiem choroby. „Nature” podkreśla, że rosyjską szczepionkę zastosowano już w 67 krajach świata, jest ona efektywna i bezpieczna. W Rosji publikację przyjęto z wielką satysfakcją: informację podały wszystkie liczące się media. Zapanował entuzjazm, podobnie jak po publikacji w czasopiśmie „Lancet” kilka miesięcy temu, w której też chwalono Sputnik V. Na pewne istotne niuanse dotyczące artykułu w „Nature” zwróciła uwagę dziennikarka Irina Jakutienko: „Wzmianka opublikowana została w dziale popularnonaukowym (a nie naukowym), autorem jest dziennikarka zajmująca się popularyzacją nauki (a nie naukowiec)”. Zdaniem Jakutienko, w artykule znalazło się kilka nieścisłości, m.in. stwierdzenie, że EMA nie dopuszcza szczepionki z powodu rzadkich skutków ubocznych, natomiast w materiale nie znalazły się informacje o prawdziwych powodach, dla których EMA wstrzymuje decyzję. A dzieje się tak m.in. dlatego, że Rosja nie przysłała pełnej wymaganej dokumentacji. „Tak więc publikacja w »Nature« – fajnie, ale nie jest to żadne świadectwo uznania bądź nieuznania Sputnika. To po prostu artykuł dziennikarski, niezbyt rzetelny na dodatek”.
A życie płynie i przynosi nowe wydarzenia. Rzeczniczka praw człowieka Tatiana Moskalkowa zaszczepiła się dwa miesiące temu rosyjską szczepionką, a przed dwoma dniami trafiła do szpitala z covidem. No i znowu konsternacja i liczne głosy, że nie ma się co szczepić, bo i tak się zachoruje. I leje się, leje woda na młyn mocnej frakcji antyszczepionkowców.
Są i tacy, którzy proponują radykalne metody. Kiriłł Baczerikow poleca: Można się ograniczyć do jednego środka – wprowadzić zakaz sprzedaży alkoholu dla niezachipowanych (niezaszczepionych). Rosja w ciągu paru dni stanie się światowym liderem w tempie wakcynacji.
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]