Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prezes wydawnictwa „Znak” zwraca w nim uwagę na groźną dla demokracji centralizację władzy i ograniczenie systemu jej kontroli. O tym świadczy zablokowanie przez PiS prac Trybunału Konstytucyjnego, podporządkowanie służby cywilnej i mediów publicznych politycznym decydentom oraz rozszerzenie uprawnień policji w nadzorowaniu obywateli.
W liście do sekretarza COMECE bp Miziński domaga się wycofania ze strony internetowej tekstu Woźniakowskiego: „Publikacja tego artykułu w »Europe Infos«, reprezentującym Konferencje Episkopatów Europy, jest przeciwdziałaniem, które ingeruje w wewnętrzne sprawy Polski”.
W tej reakcji dostrzegam nieporozumienie. Polscy biskupi obawiają się, że „nieobiektywne” dla nich stanowisko Woźniakowskiego może zostać odebrane jako ich głos, skoro tekst ukazał się w oficjalnym periodyku instytucji reprezentującej także Konferencję Episkopatu Polski. Tym bardziej że Woźniakowski wspomina o milczeniu polskich hierarchów wobec zmian wprowadzanych przez PiS, a nikt przecież nie pytał o zdanie samych biskupów.
Wystarczy jednak rzucić okiem na „Europe Infos”, by znaleźć w nim nie tylko oficjalne stanowiska Komisji czy Episkopatów, ale także analizy europejskich politologów. Obok tekstu Woźniakowskiego znajduje się np. tekst profesora Uniwersytetu Wiedeńskiego, który w promowanej przez Orbána „demokracji nieliberalnej” dostrzega postfaszyzm. Trudno przypuszczać, by ten komentarz ktokolwiek uznawał za oficjalne stanowisko biskupów węgierskich czy austriackich.
Prezes Znaku wyraził niepokój dużej części wierzących Polaków, zaniepokojonych dokonywaną przez PiS zmianą ustroju państwa. Skoro niepokój ten jest „nieobiektywny”, koniecznie powinniśmy usłyszeć, co tak naprawdę myślą biskupi o zmianach wprowadzanych w Polsce. Czy polska demokracja ma się zupełnie dobrze? ©℗