Cisza

Wychylamy się powoli spod dziewięciu dni, które miały barwę i ciężar ołowiu. Wychylamy się z trudem, bo zostaliśmy zasypani paroma miliardami słów, napisanych lub wypowiedzianych przez sprawozdawców, komentatorów i specjalistów.

28.04.2010

Czyta się kilka minut

Specjalistów od psychologii tłumu, od silników samolotowych, od stanów depresyjnych, od sejsmografii, od etyki i empatii, od dyplomacji, od Pisma Świętego, od czarnych skrzynek, od taktyki przedwyborczej, od historii ostatniego tysiąclecia, od zaburzeń psychicznych i wielu innych zjawisk.

Jedno tylko zjawisko nie zostało zanalizowane. Cisza. Cisza to jest najlepsza przyjaciółka smutku. Jednocześnie leczy go i pogłębia. Uszlachetnia i chroni.

A myśmy - tych naszych wszystkich zmarłych - zagadali, zagadali...

Niepokój

Człowiek, rodzina, społeczeństwo - najmocniej przeżywają tragedie własne, które przesłaniają im często całe tło. Ale ja odwracam czasem głowę, patrzę na najbliższą przeszłość i myślę o Haiti, o Chile, teraz o Chinach. Albo o tym dziwnym wulkanie islandzkim, którego wybuch zakorkował całą Europę, grozi upadkiem największych linii lotniczych, utratą pracy przez tysiące osób. Czy coś z tego myślenia wynika? Nic, absolutnie nic. Tyle że jest teraz jakiś niepokój. Idzie przez świat, od kraju do kraju, od miasta do miasta, od domu do domu. Raz mi się nawet wydawało, że go zobaczyłam. Na ławce, na miejskim skwerze, w godzinie największego ruchu. Serce we mnie stanęło, a on podniósł głowę i zobaczyłam, że to tylko stary człowiek, na wszystko obojętny, bardzo zmęczony.

Argument

Wydaje mi się, że ludzie zaczną się teraz powoli zmieniać. Będą dla siebie bardziej życzliwi, spokojniejsi, dbający o to, żeby się nawzajem nie ranić.

Skąd ta moja nadzieja? A stąd, że odbyłam kilkadziesiąt rozmów z moimi przyjaciółmi i znajomymi. Wszyscy oni uważają, że teraz dopiero się zacznie, że runie na nas prawdziwa powódź brutalności, bezwzględności i chamstwa. A kiedy przekonanie o czymś staje się powszechne, to los często zgina cztery palce, piąty wystawia spośród nich - i pokazuje figę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 18/2010