Chwila przerwy

Oczywiście, gest był nieszczery. Podszedł, bo nie wypadało nie podejść. Podszedł, bo sobie wykalkulował, że mu się opłaci. Zobaczycie, że jutro nic z tej miłości nie zostanie. Po co on tam w ogóle chodził? Podawać rękę takiemu?

06.10.2014

Czyta się kilka minut

Niechby tamten najpierw padł na kolana, przeprosił i zniknął. Wtedy może. Ale tak? Już Wałęsa miał większe..., bo Kwaśniewskiemu nogę chciał podawać. Co, że potem podał i rękę? Przy papieżu to się nie liczy. Przy papieżu nie można nie podać. Ale w Sejmie? Czym się tu zresztą podniecać? To powinno być normalne.

Streszczam oczywiście to, co znalazłem na forach internetowych i co tu i ówdzie podsłuchałem. Streszczam trochę nieuczciwie, koncentrując się jedynie na głosach krytycznych i zestawiając je tak, by na siebie nachodziły. Najważniejszy wydaje mi się ostatni z zacytowanych poglądów. Oto polityk drugiemu politykowi mówi: „Nie czuję do ciebie nienawiści i życzę ci powodzenia” – to powinno być normalne, zgoda. Dlaczego w takim razie zwraca uwagę? Czy nie dlatego, że powinno być, a nie jest? Że przez ostatnie miesiące i lata mieliśmy wrażenie, iż polityka polska jest budowana przede wszystkim na osobistych animozjach?

W końcu cóż takiego się stało? Przecież ten, który wyciągnął rękę, nie odwołał swoich wcześniejszych opinii. Nadal uważa swego politycznego przeciwnika za szkodnika, a jego rządy za fiasko. A jednak coś się stało. To ważna informacja dla nas wszystkich: nie ma w tym osobistej nienawiści. Chcę wierzyć – bo czemu nie? – że w politycznym widowisku nastąpiła maleńka pauza, w której ukazała się prawda. I to nie tyle prawda o uczuciach tej czy innej osoby, ale prawda o zasadzie, która powinna w polityce być normą. Po takim geście każde kolejne odstąpienie od tej zasady będzie jeszcze jaskrawsze. Albo – by rzecz ująć inaczej – jeszcze bardziej bolesne.

Bo, jak zauważył Kartezjusz, w każdej nienawiści jest powód do smutku. Oddalając nas od tego, co w drugim budzi opór, nienawiść oddala nas jednocześnie od tego, co w nim dobre. I to utrata tego dobra, powiada filozof, tak nas smuci.

Cieszmy się tym, co normalne, bo nienormalnego mamy pod dostatkiem. A przynajmniej poprzez media spływa do nas raczej to, co nie jest (mam nadzieję) normą. Ostatnie tygodnie naniosły trochę szlamu, jak opowieść o burzliwym związku pisarza Ignacego Karpowicza i krytyczki literackiej Kingi Dunin czy skandaliczna wypowiedź Rafała Ziemkiewicza o kobietach. Ta ostatnia została już obszernie skomentowana na tych łamach, ale pojawiły się głosy (nie tylko w „TP” zresztą), że po jej rozpowszechnieniu zabrakło dostatecznie silnej reakcji ze strony mężczyzn. Sądzę, że mężczyźni, którzy mieliby prawo łupnąć Ziemkiewicza kamieniem (o co prosił), są w Polsce w zdecydowanej większości. Bardzo szybko zresztą na portalach społecznościowych pojawiły się deklaracje tych, którzy gotowi byliby to zrobić. Niepokoi fakt, że kolejna publiczna figura płci męskiej daje popis prymitywizmu. I oburza, że nie tylko nie zamierza za swoje słowa przeprosić, ale jeszcze rusza do kontrataku. Najpierw się domagał, żeby rzucić kamieniem, teraz krzyczy, że go biją… Smutne, naprawdę smutne.

Rozumiecie już, dlaczego ucieszyłem się tym sejmowym podaniem ręki? Może za tydzień, miesiąc, dwa miesiące nikt już nie będzie o nim pamiętał. Ale cieszmy się, że czasami to, co powinno być, jest. Choćby przez chwilę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2014