Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Od 1950 r. w żadnej z umów europejskich nie było odwołania do Boga albo religii, poza tym jako reprezentant państwa świeckiego jestem przeciw fragmentowi dotyczącemu religii” - oświadczył ostatnio Jacques Chirac w rozmowie z dziennikarzami po paryskim spotkaniu z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroderem. Wypowiedź Chiraca ucieszyła szefa belgijskiej dyplomacji Louisa Michela: „I ja jestem zdecydowanie przeciw. W żadnym wypadku nie możemy zaakceptować takiego tekstu”.
Niedawno do Konwentu Europejskiego, pracującego nad projektem konstytucji, wpłynęła propozycja fragmentu preambuły, zawierająca odwołanie do Boga. Przewodniczący delegacji chadeków w Konwencie Elmar Brok z Europejskiej Partii Ludowej wraz ze swoim zastępcą, byłym premierem Irlandii, Johnem Brutonem, deputowanym do Parlamentu Europejskiego Joachimem Wurmelingiem z Bawarii, senatorem Edmundem Wittbrodtem z Polski i kilkunastoma innymi osobami oparł tę propozycję o zapis z polskiej konstytucji. Tekst brzmi: „Wartości Unii włączają wartości tych, którzy wierzą w Boga jako źródło prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna, jak też tych, którzy nie podzielają tej wiary, ale szanują uniwersalne wartości, wywodząc je z innych źródeł”.
Brokowi i Wurmelingowi zarzucano w kuluarach, że ich pomysł może podzielić Konwent. Ostry protest złożył w Londynie Keith Porteous-Wood, sekretarz generalny „Narodowego Towarzystwa Świeckiego” (,National Secular Society”) z Wielkiej Brytanii. Niemiecki rzecznik Konwentu, dyplomata Nikolaus Meyer-Landrut unika komentarzy: „To wszystko jest skomplikowane, zbyt delikatne”. Z kolei „Zieloni” z Parlamentu Europejskiego, zadowoleni z oświadczenia Chiraca, ironizują: „Ależ Bóg miał pecha”.
Jurgen Wahl z Bonn
przeł. MZ