Było ich trzech...

W jednym z nich inna krew. I zdaje się, że cele też przyświecały mu inne. Mowa o Ludwiku Dornie oczywiście. Z trójki PiS-owskich buntowników on jeden ma za sobą długie lata współpracy i przyjaźni z braćmi Kaczyńskimi. Pozostali, Kazimierz M. Ujazdowski i Paweł Zalewski, to politycy wywodzący się z Unii Demokratycznej, a gdy w podobnym czasie powstawały PO i PiS, zdaniem wielu przypadkiem znaleźli się w tej drugiej partii.

18.02.2008

Czyta się kilka minut

Także tylko Dorn dotrzym aczyńskiemu kroku w potyczkach z PO. Zalewski od wielu miesięcy był na marginesie partii, już raz wszczęto przeciw niemu postępowanie dyscyplinarne Ujazdowski stał z boku. Dorn ma jeszcze czego w PiS szukać, poza nim nie bardzo. Zalewski i Ujazdowski na odwrót.

Wydaje się więc, że gdy Dorn pisze w swoim blogu: "przypisywanie mi i moim kolegom motywów i intencji rozłamowych jest nieuczciwym, bezzasadnym pomówieniem", pisze tylko w swoim imieniu. Z drugiej strony konflikt na linii Kaczyński-Dorn sięga głębiej, bo istoty partii.

Teraz, po sobotnim zjeździe PiS nastąpi weryfikacja intencji i sił "reformatorów". Kaczyński bowiem poddał się weryfikacji i prawdopodobnie wynik głosowania nie różniłby się wiele, gdyby dopuszczono na zjeździe do otwartej dyskusji. Byli wiceprezesi powiedzieli już wszystko wcześniej w mediach i delegaci znali ich poglądy. Więcej: wykluczenie ich ze zjazdu powinno zwiększyć grono niezadowolonych w partii. Nie zwiększyło. Nie pomogła nawet zgrabna zagrywka Ujazdowskiego, który wypomniał Karolowi Karskiemu, rzecznikowi dyscyplinarnemu PiS, powiązania z "Ordynacką".

Kaczyński ze zjazdu wychodzi jako silny przywódca wciąż najsilniejszej partii opozycji. Teraz może okazać wielkoduszność buntownikom, może też "tych dwóch" z partii wykluczyć. Lepsza jedna trudna decyzja niż ciągnący się miesiącami i analizowany przez media kryzys w partii. Co może wpłynąć na decyzję prezesa PiS? Po pierwsze, charakter. Po drugie, przykład PO, która po pozbyciu się Rokity wygrała wybory. Po trzecie, komentarze krytycznych wobec PiS publicystów, piszących, że jeśli z PiS wylecą Ujazdowski i Zalewski, partia ta stoczy się w otchłań ciemnogrodu. Ta przestroga tylko utwierdza Kaczyńskiego w niechęci wobec buntowników. No bo skąd ta nagła troska "liberalnych mediów"? Odpowiedź oczywista: "ułaskawienie" to recepta na przedłużenie kryzysu. A Kaczyński musi integrować swój elektorat. Otwieranie się na inne środowiska może poczekać do następnej kampanii wyborczej.

Teraz więc PiS i zbuntowani wiceprezesi muszą się na coś zdecydować. Kolejne tygodnie hamletyzowania to coś, czego wyborcy nie cierpią. Jeśli Zalewski i Ujazdowski zostaną w PiS, najpierw okażą się politykami miękkimi, a potem okaże się, że konflikt wcale nie został zażegnany.

Jeśli wyjdą, mają dwie drogi. Jedna prowadzi na Platformę, druga do nowego ugrupowania. Wynik zjazdu pokazał, że nie odbiorą PiS wielu działaczy. Wymieniani jako ich sprzymierzeńcy Marcinkiewicz, Balazs, Rokita to politycy błyskotliwi i popularni, ale żaden nie udowodnił, że potrafi zbudować partię polityczną, a obecny system finansowania partii to właściwie blokada dla tego typu inicjatyw.

Jednak ani Kaczyńskiemu, ani ewentualnym renegatom, nie zależy na eskalowaniu napięcia - co innego, gdyby zjazd pokazał, że cieszą się większym poparciem. Odchodząc teraz z PiS, skazaliby się na komentarze, że jedynie uprzedzili decyzję o wyrzuceniu, i wyliczanie ugrupowań, w których próbowali zagrzać miejsce. Być może więc wszyscy poczekają, aż opadnie kurz, i potem każdy po cichu zrobi, co uzna za najlepsze.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2007