Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdyby współcześni „prawdziwi” obrońcy czystości wiary i autorytetu Kościoła żyli 3 tys. lat temu, zapewne staraliby się nie dopuścić do szeregu popełnionych wówczas „błędów”.
Poproszono by św. Piotra, aby wyjazd do zdeprawowanego i bezbożnego Rzymu, oraz późniejsze związanie się z tym miastem, uzależnił od uzyskania uprzedniego zapewnienia o akceptacji prawd i zasad, które zamierza głosić. Autorzy Ewangelii, Dziejów oraz Listów Apostolskich prawdopodobnie nie mogliby zamieszczać informacji o błędach i zadrażnieniach wgronie ówczesnej hierarchii (zaparcie się św. Piotra, spory o pierwszeństwo, nieporozumienia między św. Pawłem a św. Markiem i Barnabą). Tego rodzaju sprawy powinny być przecież omawiane i załatwiane w zamkniętym kręgu kierownictwa. Ujawnianie ich szerokiemu ogółowi szkodzi autorytetowi Kościoła. Wiedząc o udziale św. Pawła, przed jego nawróceniem, w prześladowaniach wyznawców Chrystusa, czyniono by starania o niedopuszczenie go do zajęcia wysokiej pozycji w Kościele i uznania za Apostoła Narodów.
Być może udałoby się również nie ujawniać przykrego faktu, że wszyscy Apostołowie byli Żydami (pobożna osoba przekonywała mnie, że to nieprawda, bo byli Galilejczykami!).
JERZY SĘDZIMIR (Kraków)