Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co więc robić? Opozycja radzi - zwiększyć deficyt. Ale im więcej kraj pożycza, tym bardziej rosną koszty tego pożyczania. Minister Rostowski woli więc budżetowe "ścibolenie" i opierającą się na nim propozycję nowelizacji przedstawi w przyszłym tygodniu w Sejmie. Zwiększy deficyt o parę miliardów, może trochę podwyższy akcyzę, do tego tu oszczędzi, tam przesunie, a nade wszystko zbierze jak największą dywidendę ze spółek kontrolowanych przez państwo.
Jakoś przez ten rok się przeczołgamy. Ale co z przyszłym? Wpływy podatkowe nie wzrosną, a tegoroczne zyski spółek będą znacznie niższe. Wciąż do wzięcia jest kilkadziesiąt miliardów z samych tylko udziałów państwa w spółkach giełdowych. To prawda - giełda stoi dziś słabo, ale niekoniecznie trzeba prywatyzować przez giełdę. A ponadto: czy lepiej żebyśmy zaciągali pożyczki oprocentowane na 12 proc. rocznie, jak muszą to robić Węgrzy?