Budżet i prywatyzacja

Po co opozycja stawiała w Sejmie wniosek o odwołanie ministra Rostowskiego, z góry wiedząc, że nie przejdzie? Aby odwrócić uwagę od tego, że problemem nie jest Rostowski, tylko rosnący deficyt budżetowy. A za deficyt nie odpowiada minister, tylko niskie w kryzysie wpływy z podatków i sama struktura budżetu. W trzech czwartych składają się nań tzw. wydatki sztywne, których bez zmiany ustaw ograniczyć nie można. A zmiany ustaw nie będzie, bo w obliczu czekających nas w ciągu dwóch lat wyborów samorządowych, prezydenckich i parlamentarnych politycy nie podejmą tak niepopularnych kroków jak podwyżka podatków czy zamrożenie świadczeń emerytalno-rentowych.

30.06.2009

Czyta się kilka minut

Co więc robić? Opozycja radzi - zwiększyć deficyt. Ale im więcej kraj pożycza, tym bardziej rosną koszty tego pożyczania. Minister Rostowski woli więc budżetowe "ścibolenie" i opierającą się na nim propozycję nowelizacji przedstawi w przyszłym tygodniu w Sejmie. Zwiększy deficyt o parę miliardów, może trochę podwyższy akcyzę, do tego tu oszczędzi, tam przesunie, a nade wszystko zbierze jak największą dywidendę ze spółek kontrolowanych przez państwo.

Jakoś przez ten rok się przeczołgamy. Ale co z przyszłym? Wpływy podatkowe nie wzrosną, a tegoroczne zyski spółek będą znacznie niższe. Wciąż do wzięcia jest kilkadziesiąt miliardów z samych tylko udziałów państwa w spółkach giełdowych. To prawda - giełda stoi dziś słabo, ale niekoniecznie trzeba prywatyzować przez giełdę. A ponadto: czy lepiej żebyśmy zaciągali pożyczki oprocentowane na 12 proc. rocznie, jak muszą to robić Węgrzy?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2009