Bociany przyleciały

Kle kle, chciałoby się zawołać podczas telewizyjnej lekcji poświęconej istocie średnicy, lekcji wyświetlanej w telewizji – z naciskiem to zaznaczamy – publicznej.

06.04.2020

Czyta się kilka minut

Oto doczekaliśmy się w naszym systemie edukacyjnym dyplomowanych nauczycieli matematyki nieodróżniających średnicy od obwodu, ptasiego gniazda – dodajmy. Kle kle – powtórzmy, bo wiosna idzie i bociany przybywają do ojczyzny naszej. Niosą do gniazd swych, w zawiniątkach, nowych obywateli Rzeczypospolitej Polskiej skądś, z Egiptu chyba. No więc oczywiście czekamy teraz na lekcję biologii, w której telewizja publiczna i jej edukatorzy pouczą nasze dzieci, kto z kim, jak i gdzie, oraz skąd się w gnieździe biorą dzieci właśnie. To nie jest kretyński żarcik, to jest po prostu oczywiste i jak najbardziej realne. Kle kle.

Podobnież wstrząsające są lekcje z plastyki czy może historii sztuki, i te uczące nie wiadomo czego, w trakcie których jakaś kobieta zachęca naszych milusińskich do zgadywania, cóż to ona akurat robi. Przesadza rośliny? Macha łopatą? Po co? A wszystko w takt muzyczki z filmu „Miasteczko Twin Peaks”. Kto tego wszystkiego nie widział, ten doprawdy niczego w życiu nie widział, kto nie przeczytał oświadczenia Telewizji Polskiej stającej zdecydowanie w obronie krytykowanych nauczycieli, heroicznie, w godzinie próby będących na froncie edukacyjnym, ten doprawdy niczego w życiu nie przeczytał. Kto wieszczy nadlatujące nowe średniowiecze, ten doprawdy niczego o średniowieczu nie wie, kto płaci abonament i obejrzał choćby sto razy sylwestra w Zakopanem, ten nie wie, za co płaci. Komu się wydaje, że państwo winno dawać rękojmię poziomu czegokolwiek, a zwłaszcza edukacji, ten nie jest z tej upadłej już jednak planety. Kto pyta, czym się różni edukacja młodzieży w mniemaniu prezesa TVP od rozrywki wedle jego gustu, słusznie pyta. Niczym.

Owe lekcje, dostępne dziś dla każdego ciekawskiego, budzą grozę. Nie bójmy się tu tego określenia, to nie jest ani przesada, ani egzaltacja. Budzą grozę znacznie większą niż prezes, jego język, pomysły i jego koledzy, większą nawet niż epidemia, o której zasięgu de facto w Polsce nic nie wiemy, bo niby skąd mamy wiedzieć i po co.

Można mniemać, że do transmitowanych zajęć wybrano ludzi ani nie najmniej, ani nie najbardziej kompetentnych. Wybrano zapewne poziom średni, dostępny bez mozolnych poszukiwań i bez selekcji. Są to po prostu nauczyciele pierwsi z brzegu. Z dyplomami pierwszych z brzegu szkół wyższych, ale ciekawsze jest przecież, że ze zdanymi też maturami. Te audycje wreszcie i po prostu wyjaśniają wszystko, nad czym zastanawiają się od lat mądrzy i wykształceni ludzie, głowiący się, skąd tak zasadniczy upadek intelektualny rzesz, skąd płaskoziemstwo, powszechna wiara w czary i przesądy, antyszczepionkarstwo i tym podobne masowe zjawiska bądź przekonania. Stąd.

Posyłając dziecko do szkoły, okazujemy ufność państwu, oddajemy je w ręce państwowych urzędników z poczuciem misji zwanej powołaniem. Założeniem owego oddania jest wiara, że są to ludzie kompetentni. W tym mniemaniu tkwimy, dopóki dziecko nie przyniesie ze szkoły informacji bądź umiejętności szokujących. Wtedy też się pocieszamy, że to drobnostka, przypadek bądź wypadek. W opowieści milusińskich relacjonujących, cóż tam było w szkole, wierzymy, ale co innego wierzyć, a co innego na własne oczy i uszy doznać.

Powtórzmy, poziom tych lekcji wyjaśnia wszystko, co nas w państwie polskim niepomiernie dziwi, a nielicznych bardzo martwi. To nie są żarty, niestety. ©℗


CZYTAJ TAKŻE: Szkoła wobec koronawirusa >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 15/2020