Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W stosunkach rosyjsko-ukraińskich nastąpił przełom: w Charkowie 21 kwietnia prezydenci obu krajów podpisali porozumienie nazwane "gaz za flotę". W skrócie umowa polega na tym, że rosyjska Flota Czarnomorska w Sewastopolu może zostać do 2042 roku, w zamian za to Gazprom obniży cenę za gaz dla Ukrainy. Obie umawiające się strony wydawały się nadzwyczaj zadowolone z postanowień umów - pisze Anna Łabuszewska na blogu "17 mgnień Rosji" . - Przyspieszenie niesamowite. Jeszcze niedawno rosyjscy politycy nie chcieli prowadzić rozmów z Kijowem o kluczowych sprawach w stosunkach dwustronnych - z "pomarańczowym" Wiktorem Juszczenką w ogóle nie rozmawiali, a z Julią Tymoszenko grali w zawiłe gry nad gazem i schematami dostaw i rozliczeń.
Przeczytaj cały wpis Anny Łabuszewskiej >>
Choć fakt stacjonowania floty ma raczej znaczenie symboliczne, nie strategiczne, były prezydent Wiktor Juszczenko stwierdził, że "dziś Kijów skapitulował" - wyjaśnia Małgorzata Nocuń na blogu "Trzy Żółwie" . - Fakt przebywania floty na Ukrainie w żadnym przypadku nie zagraża niezależności Kijowa. Źle będzie, jeśli teraz debata na temat Ukrainy skoncentruje się właśnie wokół Floty Czarnomorskiej, są bowiem w tym kraju inne, poważniejsze problemy, jak choćby kryzys gospodarczy i wszechobecna korupcja
Przeczytaj cały wpis Małgorzaty Nocuń >>