Biznes pokoleniowy

Z branżą bursztynniczą zawodowo związanych jest na Pomorzu blisko 10 tys. osób. W Gdańsku działa największa na świecie liczba warsztatów i pracowni zajmujących się produkcją wyrobów z "bałtyckiego złota.

30.10.2006

Czyta się kilka minut

Ok. 70 proc. światowego rynku sprzedaży wyrobów z bursztynu należy do Polski, z czego większość jest eksportowanych z Gdańska. Prawie 40 proc. polskiej biżuterii srebrnej produkuje się właśnie w województwie pomorskim; głównie w małych, rodzinnych firmach. To biznes pokoleniowy - na ogół zbyt biedny, by zatrudniać kilkanaście osób, ale wystarczająco dochodowy, by utrzymać rodzinę. Ludzie żyjący z bursztynu twierdzą, że jakieś trzy lata temu samorząd przebudził się, odkrywając, iż bursztyn może stać się regionalną i polską marką eksportową, jak francuskie sery czy szwajcarskie zegarki.

15 lat temu Ewa Rachoń pierwszy raz usłyszała od twórców biżuterii bursztynowej, że można byłoby zorganizować w Gdańsku targi jubilerskie. O bursztynie wiedziała tyle, że mamy go pod nogami i jest pożądany. A to za sprawą 14-letniego brata biegającego nad morze i czatującego w lesie na okruchy z dołów, w których "kłusownicy" nielegalnie wypłukiwali bursztyn. Na pierwszym Amberif - targu organizowanym przez Międzynarodowe Targi Gdańskie - pojawiło się 50 wystawców, po czternastu latach jest ich czterystu. Tutaj w biżuterię z bursztynem zaopatruje się cały świat - to prestiżowe, największe tego typu targi na świecie.

Związek zawodowy jantaru

W czerwcu 2006 r. po raz kolejny ruszyła w mediach kampania promująca Gdańsk. Motywem przewodnim był bursztyn, a konkretnie pierwsze w Polsce Muzeum Bursztynu, którego otwarcie zapowiadano na wakacje. Miasto wydało na ten cel pół miliona złotych.

Od końca czerwca w gdańskim Barbakanie, w aranżacji niczym z planu filmowego, z efektami wizualnymi, a nawet zapachowymi, można podziwiać niespotykaną w kraju kolekcję jantaru - obok obiektów przyrodniczych prezentowane są też zabytkowe wyroby jubilerskie mistrzów gdańskich oraz kolekcja współczesnej sztuki.

Także latem w Gdańsku miały miejsce dwa inne, ważne dla środowiska wydarzenia. Zawiązała się, pod przewodnictwem prezydenta Gdańska, Światowa Rada Bursztynu, jednocząca środowisko niczym związek zawodowy, promująca bursztyn, prowadząca badania nad opracowaniem i wdrożeniem nowych metod jego wydobycia oraz jednolitego systemu jego certyfikacji.

- By zostać usłyszanym, jednym głosem musi mówić całe środowisko, składające się z setek malutkich, rodzinnych firm, na co dzień silnie ze sobą konkurujących - twierdzi Ewa Rachoń, komisarz targów Amberif i wiceprezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników.

Jubilerzy specjalizujący się w wyrobach z bursztynu podpisali Deklarację Gdańską w sprawie dobrych praktyk bursztynniczych. Nie jest bowiem tajemnicą, że turystom zdarza się kupić korale z bursztynu, które są zręczną podróbką z syntetycznej żywicy albo kopalu kolumbijskiego. Deklarację podpisali prezesi Krajowej Izby Gospodarczej Bursztynu, Międzynarodowego Stowarzyszenia Bursztynników oraz czternastu przedstawicieli gdańskich firm. Lista jest otwarta, sygnatariuszy przybywa.

- Od kilku lat władze miejskie i sejmik województwa pomorskiego interesują się naszym środowiskiem - przyznaje Ewa Rachoń. - Kilka lat temu powstanie Muzeum Bursztynu wydawało się nierealne, dziś już działa. Trzeba więc mówić o tym, co dziś zdaje się nierealne.

Na przykład o problemie z promocją. Małych firm nie stać na reklamę i samorząd promujący bursztyn jako markę regionalną jest niezbędny. Brakuje fachowców. Działająca w Brzeźnie szkoła jubilerska to już historia. Pierwszy krok do odbudowania środowiska jednak zrobiono: miasto Gdynia współpracuje z zespołem szkół zawodowych, Cechem Rzemiosła i renomowaną firmą bursztynniczą kształcącą rzemieślników sztuki jubilerskiej. Brakuje też projektantów-artystów, ludzi z wykształceniem akademickim. W małych firmach najczęściej projektantami są właściciele (co, niestety, widać w galeriach), a gdańska Akademia Sztuk Pięknych nie kształci projektantów biżuterii.

Górnictwo na Pomorzu

Największą bolączką środowiska jest jednak brak dostępu do złóż bursztynu, który obecnie sprowadza się z Kaliningradu i Ukrainy. Kilogram kosztuje 300-500 dolarów i wciąż drożeje. Nic nie wskazuje na to, by państwo polskie zainteresowane było uruchomieniem wydobycia bursztynu, choć mamy ponoć największe na świecie złoża jantaru w Chłapowie k. Władysławowa. Pokłady miałyby starczyć na 600 lat, ale musiałyby być eksploatowane technikami górniczymi. Na początku 2004 r. powstała zresztą spółka "Bursztyn bałtycki. Wydobycie", której udziałowcami jest osiem firm branży bursztyniarskiej. Chcą pozyskiwać bursztyn na działce należącej do gminy Gdańsk.

- Nawet specjalnie nie liczymy na pomoc miasta, byle by nam nie przeszkadzało - żartuje Jakub Mańczak, prezes spółki, nie jest mu jednak do śmiechu, bo czas mija, a decyzji doczekać się nie można. - Mamy odpowiednią kadrę pracowniczą, wiedzę i technologię, jesteśmy przygotowani do rekultywowania terenu.

To właśnie rekultywacja spędza sen z powiek urzędników. Co się bowiem stanie, gdy spółka splajtuje, a po jej działalności zostaną wielkie dziury po odwiertach? Może się okazać, że przywrócenie terenu do stanu pierwotnego przewyższy wartość urobku.

- Lęki wynikają z tego, że jest to działalność pionierska. Chcemy jednak zaryzykować

i wydzierżawić hektar ziemi, choćby i ryzykując, że zostaniemy z problemem - mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Na przełomie roku najpewniej zapadną ostateczne decyzje.

A za kilka lat? Może uda się powołać w Gdańsku giełdę bursztynu? Nie ma na co czekać, tym bardziej że polscy bursztynnicy już czują na plecach oddech konkurencji. Zagrożeniem okazuje się rynek chiński, gdzie produkuje się komercyjną masówkę bursztynową. Jak dotychczas zaopatrują jedynie rynek azjatycki. Jak dotychczas...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2006