Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Taka postawa ma wspaniałych patronów, jak Stanisław Vincenz, Czesław Miłosz, Jerzy Stempowski, Jerzy Giedroyc. Jak jednak współcześnie "praktykować pogranicze"? Jak to jest, gdy szczytne idee spotykają się z realiami? Krzysztof Czyżewski, współzałożyciel w 1990 r. Fundacji Pogranicze, a następnie Ośrodka o tej samej nazwie, prężnie działającego w Sejnach, no i wędrowiec z powołania, wie o tym najlepiej. W jego przypadku indywidualne fascynacje stały się zaczynem poważnego, zinstytucjonalizowanego przedsięwzięcia. Instytucjonalizacja nie oznacza jednak skostnienia, twórcy Pogranicza wciąż szukają nowych dróg.
Eseje Czyżewskiego układają się w zapis doświadczenia człowieka zafascynowanego spotkaniem z Innym, w sprawozdanie z realnej i duchowej podróży do miejsc, które - jak Wilno - były przestrzenią dialogu i współżycia kultur albo też stały się symbolem postaw zupełnie przeciwnych. Czasem - symbolem ucieleśnionego Zła, jak owa willa nad berlińskim jeziorem, gdzie podjęto decyzję o Ostatecznym Rozwiązaniu. Książka jest też świadectwem odczytywania tajemnej mapy własnego losu. "Docierając w prawdzie do miejsc przeznaczenia i spotykając ludzi, którzy zaważyli na moim życiu, jedynie przywracałem ich pamiętaniu" - pisze Czyżewski; stąd tytułowa "linia powrotu".
Piękny szkic o "ostatniej Aleksandrii Europy", dziewiętnastowiecznej Bukowinie i jej stolicy, Czerniowcach, opowiada o wielonarodowej krainie, gdzie wysiłkiem różnojęzycznych elit udało się na krótko zbudować wspólny organizm o sporym potencjale rozwoju cywilizacyjnego. I choć wojna światowa przyniosła mu kres, duch "bukowińskiej kultury dialogu" przetrwał - w literaturze. Z kolei zapiski z podróży do Kosowa przynoszą przesłanie pesymistyczne. "Wierzyłem naiwnie - przyznaje autor - że współżycie różnych narodowości w jednej wspólnocie, jak w jednym domu, to jest ta słuszna sprawa, o którą trzeba walczyć zawsze i wbrew wszystkiemu". Tymczasem domaganie się tego dzisiaj od kosowskich Albańczyków i Serbów okazuje się "nieludzkie i groźne", może bowiem prowadzić na skraj kolejnej katastrofy.
Są jeszcze portrety "Ludzi z innej strony" - Słoweńca Draga Jančara, Litwina Tomasa Venclovy, Polaka Jerzego Ficowskiego i Wiktora Winikajtisa, strażnika nie tylko klasztoru nad Wigrami, ale i tradycji "pogranicznego" stylu i etosu. Są też pytania o postawę wielkiego Mircei Eliadego, który uległ w młodości hasłom rumuńskiego faszyzmu i nigdy jednoznacznie się z tym epizodem swojej biografii nie rozliczył. "Linię powrotu" zamyka "Notatnik obrazów" - fotografie z podróży z autorskim komentarzem.
Wróćmy na koniec do kluczowego dla tej książki słowa. "Pogranicze - zauważa we wstępie Paweł Huelle - rozciąga się wszędzie tam, gdzie następuje konfrontacja mnie i innego, ja i nie-ja, swojaka i przybysza, rozpoznanego i obcego, zrozumiałego i niezrozumiałego... to obszar dzisiaj coraz mniej lokalny, peryferyjny, a coraz bardziej globalny". Za sprawą między innymi masowej emigracji przesuwa się ono coraz bardziej w stronę centrum. Dlatego, podkreśla autor "Weisera Dawidka", próba budowania mostów zawsze jest bezcenna, "choćby wyznawcy realpolitik próbowali ją - jak zawsze - dyskredytować". Krzysztof Czyżewski jest na szczęście wytrwałym budowniczym. (Pogranicze, Sejny 2008, ss. 446. Seria "Meridian".)