Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Historia numer 1: Urząd Pracy kieruje młodą osobę na staż do firmy X. Firma przyjmuje ją chętnie, bo nie ponosi kosztów, ale po zakończeniu stażu nie zatrudnia na stałe. Stażysta pozostaje bezrobotny. Historia numer 2: Ta sama firma po zakończeniu stażu zatrudnia co prawda stażystę, ale na minimalnie płatną umowę-zlecenie, by po kilku miesiącach nie przedłużyć współpracy. Zadowolony jest i urząd (poprawił statystyki „efektywności”), i szef firmy X (dostał taniego pracownika). Były stażysta nie ma pracy.
Fikcyjność staży aktywizacyjnych to jedno z wielu uchybień, które wytknął urzędom pracy NIK w ogłoszonym właśnie raporcie. „Kontrola pokazała naganną, choć niestety nagminną, praktykę nadużywania staży jako źródła darmowego wsparcia kadrowego” – raportuje Izba, dodając, że urzędy mogą przy zawieraniu umów wybierać pracodawców obiecujących zatrudnienie po stażu. Ale często tego nie robią.
Inny wniosek z raportu? Rzadko osiągany jest długoterminowy cel aktywizacji; w ministerstwie brak wiedzy na temat jej efektów.
Powyższe konstatacje – włącznie z najważniejszą: niską skutecznością urzędów – brzmią jak powtarzany od wielu lat ponury refren. Mimo setek debat, mimo zmian wprowadzonych rok temu do ustawy o promocji zatrudnienia i instytucji rynku pracy – działalność urzędu powołanego po to, by aktywizować bezrobotnych, pozostaje w dużej mierze fikcją. ©℗