Agonia

Żeby spełnić ustawowy obowiązek zainstalowania aplikacji „Kwarantanna domowa” na moim prywatnym smartfonie, musiałem zerwać się z kwarantanny i skoczyć do galerii handlowej po dodatkową kartę pamięci.

14.02.2022

Czyta się kilka minut

FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /
FOT. ARCHIWUM PRYWATNE /

Ożeż bulwa... Doigrałem się. Nie zaszczepiłem się, wchodziłem do lasu, kiedy był zakaz, i teraz mam. Mam ­koronawirusa. Umieram.

Od początku pandemii dziwiło mnie, że rząd ekspertów zapracowany przy naprzemiennym, bulwa, luzowaniu obostrzeń i obostrzaniu luzowań nijak swoich decyzji nie uzasadnia. Nie wyjaśnia, czy parasol chroni przed koronawirusem, czy można zarazę odpędzić modlitwą... Osobiście poczułem się pewniej, kiedy na początku pandemii przeczytałem w nieprzyjaznej rządowi ekspertów „Wyborczej” artykuł Piotra Cieślińskiego streszczający zalecenia immunologów. Napisane było, że układ odpornościowy człowieka jest przygotowany na zwalczenie koronawirusa, byle tego układu nie osłabiać nadmiernym spożywaniem alkoholu, paleniem, narkotykami, deficytem snu, nieprawidłowym odżywianiem się, patologiczną otyłością i brakiem ruchu. Zalecane były: mycie rąk, unikanie bliskości, tłumnych zgromadzeń i kontaktu ze zwierzętami, przejście na dietę roślinną, w szczególności unikanie konsumpcji mięsa i mleka, dbanie o higienę w kuchni i szczepienie przeciw grypie. Z radością odkryłem, że jestem świetnie przygotowany do walki z koronawirusem. Większość warunków spełniałem na długo przed pandemią. Tylko ze zwierzętami kontaktowałem się na potęgę, ale już wkrótce miało się okazać, że zwierząt koronawirus jednak się nie ima.

Pamiętam, jak oczekując, aż rząd ekspertów zakaże spożywania krowiego mleka, alkoholu i papierosów i zachęci grubasów do ruchu na świeżym powietrzu, zacząłem dla zachowania odporności i uniknięcia zgromadzeń biegać po lesie jeszcze więcej niż dotychczas. Wtedy minister, bulwa, zdrowia obwiązał lasy i parki tasiemkami, zabronił przemieszczania się i uwięził mnie w zatłoczonym mieście. Próbował mnie też udusić, pozwalając biegać tylko w maseczce i tylko tam, gdzie wisi najwięcej smogu. Był to ten sam, bulwa i jej nać, minister, który niewiele wcześniej brylował w radiu, że maseczki to można nosić, ale na dłoniach jak rękawice.

Dwa latka pandemii zleciały jak z bicza trzasł. Luzowanie obostrzeń i obostrzanie luzowań znakomicie ubarwiały szarą codzienność. Teraz, owszem, umieram, ale nie umieram samotnie. Kupa narodu umiera razem ze mną. Rząd ekspertów stworzył nawet dla skonanych obywatelską platformę wymiany spostrzeżeń, złotych myśli, ostatnich słów itp. Na forum oceniania obowiązkowej aplikacji „Kwarantanna domowa” wspieramy się i udzielamy sobie wzajemnie porad, że np. przymusowy autoportret udaje się zwykle wysłać już za trzecim razem. Że zadania zrobienia sobie zdjęcia aplikacja wyznacza wyłącznie o 8 rano, więc jak się dopilnuje, żeby codziennie o 8 być w domu, to w pozostałych godzinach można się cieszyć jesienią życia, szusować po stokach i w rolls-roysie pić szampana, fa fa fa fa. Już ponad 24 tys. chorych i umierających Polaków skorzystało z możliwości zabrania głosu na forum tej aplikacji, „numeru 1 w swojej kategorii”. Ok. 22 tys. oceniło ją w skali 1-5 gwiazdek na 1, obecna średnia ocena to 1,3 gwiazdki. Liczni chorzy apelują do Google o możliwość przyznawania gwiazdek ujemnych. Zacytuję tylko opinie chorych podpisanych imieniem i nazwiskiem.

„Aplikacja to porażka. Chyba ją robili w liceum na zaliczenie informatyki”. „Aplikacja robiona na kolanie, w kiblu podczas ostrej biegunki... Muszę odinstalować aplikacje pozorujące gps, których używałem przy grach”. „Pomimo wykonania zadania po paru godzinach pojawia się informacja o nie wykonaniu zadania. Już bym chyba wolała żeby policja mnie odwiedzała”. „Budzą o 8:00 każdego dnia, aby sobie fotę zrobić. Człowiek chory śpi o tej porze. Wezwanie pomocy nie działa. Na szczęście duszności minęły”. „Ta aplikacja jest tak samo głupia jak nasz rząd. Nawet odezwać się nie ma do kogo, bo automat gada”. „Ciekawa fabuła, wciąga na długie godziny. Codziennie nowe questy, przez co nie można się nudzić. Na plus na pewno fakt, że nie ma reklam. Niestety gwiazdka mniej za brak możliwości rozmów wideo z pozostałymi graczami”.

Żeby spełnić ustawowy obowiązek zainstalowania aplikacji „Kwarantanna domowa” na moim prywatnym smartfonie, musiałem zerwać się z kwarantanny i skoczyć do galerii handlowej po dodatkową kartę pamięci, bo aplikacja zajmuje ponad 40 MB, a nie miałem tyle. Podczas instalowania aplikacji kilkakrotnie trzeba potwierdzić nieprawdę. Że się przeczytało stukilometrowy regulamin, którego nie daje się przeczytać. Trzeba też przeczytać i zaakceptować listę nie wiem czego, co jest ponumerowane i wyświetla się na różne sposoby, ale nigdy czytelnie. Trzeba też dać aplikacji dostęp do swoich zdjęć, multimediów i plików.

Kiedy aplikacja poinformowała mnie, że mam obowiązek cały czas mieć telefon przy sobie, naładowany, niewyciszony, z połączeniem internetowym i z włączoną lokalizacją, poczułem się źle. Zbadałem sobie ciśnienie i zobaczyłem, że dramatycznie skoczyło. Bulwa nać! Poczułem, że muszę zapalić, żeby się uspokoić. Znów zerwałem się z kwarantanny, wziąłem w biedrze cały wagon szlugów, żeby do końca izolacji starczyło. Nigdy nie cierpiałem na deficyt snu, ponieważ spałem do południa, ale teraz, kiedy aplikacja budzi mnie codziennie o 8.00 na selfiaka, deficyt snu narasta z każdym dniem. Moje samopoczucie pogarsza się z każdą godziną. Czuję, że umieram. Czuję, że muszę się napić. Za chwilę z pomocą aplikacji „Kwarantanna domowa” zgłoszę się po pomoc psychologiczną. W kolejnym felietonie opowiem, jak mi poszło, zdam też relację z pogrzebu.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, prozaik, dziennikarz radiowy, tłumacz i felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Laureat licznych nagród literackich, pięciokrotnie nominowany do Nagrody Literackiej „Nike”. W 2015 r. otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesius” za… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2022