Agentka „Wilma” ujawnia się

20.04.2003

Czyta się kilka minut

Choć reżim Husajna padł, a Irakijczycy pokazali, co o nim sądzą, na ulicach europejskich miast nie widać końca protestów. W miniony weekend w tzw. marszach wielkanocnych nad tłumem płynęły podobizny Che Guevary. W masie demonstrantów próżno było jednak szukać sprzeciwu wobec tego, co kilka dni wcześniej stało się w państwie „Che”.

77 lat - w takim wieku będzie Marta Beatriz Roque, kiedy wyjdzie na wolność. Ta kubańska ekonomistka, spędziła niedawno 3 lata w więzieniu za kierowanie grupą autorów memorandum La Patria es de todos (Ojczyzna dla wszystkich), postulujących wprowadzenie na wyspie demokracji. Teraz 57-letnia Roque znalazła się w grupie 78 dysydentów, skazanych na kary wieloletniego (nawet do 28 lat) więzienia. Również 20 lat otrzymał Raul Rivero, pisarz (w ub. r. jego tekst o Kubie publikowaliśmy w „TP”). Wszyscy pod zarzutami „konspiracji” i „szpiegostwa na rzecz USA”. Zarzutami absurdalnymi, bo działają jawnie. Dowodem mają być kontakty z amerykańskimi dyplomatami oraz korzystanie z internetu na terenie tzw. stałego przedstawiciela USA w Hawanie.

Akcja była skoordynowana wedle najlepszych stalinowskich wzorów: dysydentów aresztowano niemal jednej nocy, wyroki zapadły po błyskawicznych procesach, równocześnie przed 14 sądami. Na wolności zostało tylko dwóch liderów opozycji: Elizardo Sanchez, kierujący Komisją Praw Człowieka i Oswaldo Paya, którego chroni Nagroda Sacharowa od Rady Europy.

Dlaczego uderzono teraz? Może Castro chciał rozwiać złudzenia, że z wiekiem złagodniał, i że „tolerowanie” (mniejsze prześladowania) opozycji w ostatnich latach to zjawisko trwałe. Być może chciał konfrontacji z Waszyngtonem: James Cason, przedstawiciel USA na Kubie ożywił kontakty z opozycją i próbował jej pomagać.

Głównym dowodem w procesach były jednak zeznania tajnych współpracowników policji. Szokiem dla skazanych musiało być odkrycie, że agentem był Manuel David Orrio, ich przyjaciel i „opozycyjny dziennikarz”. Można się domyślać, co przeżyła Marta Beatriz Roque, gdy zobaczyła, że świadkiem w jej procesie jest agentka o pseudonimie „Wilma” - przez wiele lat najbliższa jej współpracowniczka. Fakt, że reżim „spalił” w ten sposób tylu donosicieli sugeruje, że skazani nie mogą liczyć na szybkie uwolnienie.

Wojciech Pięciak

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2003