Adonis w mediach

Śmieją się, że wydawca „Rzeczpospolitej”, Gremi Media, ma nominację do nagrody „News” za „ekspansywną i efektywną politykę na rynku mediów”.

07.10.2013

Czyta się kilka minut

Argumenty prześmiewców są, jak zwykle w takich razach, zawistne i hejterskie. A to, że rzeczona spółka zamknęła właśnie tygodnik „Przekrój”. No i co? „Przekrój” był na rynku od 1945 r. Był i już wystarczy. Albo że sprzedaż „Rz” spada, spółka zwalnia pracowników i chce ich przenosić z Warszawy do Raszyna. I co z tego, że do Raszyna? Rzeczpospolita to nie tylko Warszawa, ale i Raszyn, Słupca, a nawet Mońki.

I, à propos Moniek, ostatni, najbardziej chyba absurdalny argument jest taki, że Beata Mońka, członkini kapituły, która nominowała do tych nagród, została prezesem w Gremi. No i co? Do końca życia ma być bezrobotna, bo kiedyś zasiadała w kapitule?

Mówią, że Gremi ma nagrodę w kieszeni. Jej ekspansywność i efektywność rzuciła kapitułę na kolana. Prezesi odbiorą na Wielkiej Gali specjalną statuetkę. Ma to być kosmonauta o dziwnej fryzurze.

Dlaczego? Tego nie wiem, ale musi mieć to sens, bo w kapitule nagrody „News” znajduje się wielu zacnych i mądrych ludzi. Ot choćby Michał Boni, minister od cyfryzacji i administracji.

Nie uwierzycie państwo, ale traf chciał, że i ministerstwo Boniego zostało nominowane do nagrody! Serio! Za co? Za przeprowadzenie cyfryzacji telewizji, czyli wykonanie swoich obowiązków.

Nie wiem, jaką statuetkę dostanie Boni. Domyślam się, że wręczy mu ją prezes Mońka, a on wręczy nagrodę jej – co pozwoli uniknąć zbędnego tłoku na scenie.

W ogóle tłoku nie będzie. Witold Graboś, podwójny członek: kapituły i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zapewnie nie zdoła przyjść. Wtedy – nominowana przez kapitułę do „Newsa” – ekspertka KRRiTV Krystyna Rosłan-Kuhn wręczy sama sobie nagrodę „za nieoceniony wkład”.

To samo będzie z zasłużoną bez wątpienia firmą P4. Nagrodę przekaże w swoje ręce Jacek Niewęgłowski, który jest i w kapitule, i w P4, gdzie robi jako Chief Strategy Officer. Więcej takich zaradnych oficerów od strategii, a Polska nie będzie musiała wydawać nic na zbrojenia. Tylko przez niedopatrzenie przedstawiciel Carlsberga będzie wręczał laur dla Heineken Open’er Festiwal. W przyszłym roku to się na pewno nie powtórzy.

Nie rozumiem więc oburzenia i niesmacznych dowcipasów. Tym bardziej że wiele z nich jest udziałem moich przyjaciół i kolegów. Ot, choćby w weekend zatelefonował do mnie doskonały dziennikarz z „Rzeczpospolitej”:

– Wiesz, przenoszą mnie do Raszyna...

– Gratuluję, Raszyn to piękne miejsce.

– Dziękuję, ale czy nie uważasz, że nagroda dla Gremi za efektywność jest w tej sytuacji trochę, trochę...

– No, wyrzuć z siebie!

– No, na wyrost.

– W sensie? Przecież przenoszą cię do Raszyna skutecznie. Znaczy są efektywni!

– Ale zaraz nagradzać? – nie ustępował.

– Wiesz – rozeźliłem się – właśnie takiej starości się boję! Stałeś się wątrobiarzem, nie potrafisz czerpać radości z sukcesów innych. Idź na Wielką Galę, zobaczysz, jak będzie fajnie. Na scenie ma ponoć nie być tłoku.

– Ale – w jego głosie brzmiał smutek – wstęp kosztuje 1495 zł plus 23 procent VAT!

– I?

– Nie stać mnie! Oszczędzam na dojazdy do Raszyna – wypalił ze złością.

– Teraz już wiesz, dlaczego to oni dostają nagrody, a nie ty – odgryzłem się.

– A ty idziesz?

– Nie. Mam akurat konkurencyjną imprezę – odpowiedziałem zgodnie z prawdą. – Sam będę odbierał nagrodę.

– Łał! – ucieszył się nieszczerze. – Gdzie?

– U siebie w domu. Wiesz, doszedłem do wniosku, że odniosłem niewątpliwy sukces w mediach. Moja jednoosobowa firma ma od początku istnienia, mimo kryzysu, takie samo zatrudnienie. Nie planuję redukcji, ze związkiem zawodowym dogaduję się doskonale, załoga mnie szanuje, robię jej często drobne prezenty, a co piątek jest impreza integracyjna.

– A statuetka będzie?

– „Adonis w mediach”. Sam ulepiłem z chleba.

– Słuchaj – dopytywał kolega – ale czy można wpaść do ciebie na galę?

– Oczywiście, wpisowe sześć browarów, bez VAT.

– Super, to ja wpadnę. Tylko...

– No mów człowieku szybko. Mam masę pracy organizacyjnej.

– Czy ja też mógłbym... dostać jakąś statuetkę?

– No masz! – powiedziałem. – Osobiście ci ulepię, a wręczysz sobie sam.

Czego i państwu życzę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2013