Acharej-Kedoszim

Tomaszowi Mercie

19.04.2010

Czyta się kilka minut

Bardzo znana jest opowieść o rabinie Hillelu, mędrcu z czasów króla Heroda i twórcy jednej ze szkół talmudycznych. Pewnego razu przyszedł do niego rzymski oficer i powiedział: przyjmę judaizm pod warunkiem, że nauczysz mnie całej Tory, gdy ja stać będę na jednej nodze. Hillel nie zawahał się ani przez moment i odrzekł, cytując słowa z parszy Kedoszim (świętości): "będziesz miłował bliźniego jak siebie samego" (19, 18), i dodał: "oto cała Tora, reszta jest komentarzem. Idź i ucz się".

W starożytnym midraszu przytoczona jest rozmowa nauczycieli. "Ben Azzai rzekł: To jest księga potomków Adama i ona jest wielką zasadą Tory. Rabin Akiwa powiedział, większą zasadą jest »kochaj swojego bliźniego jak siebie samego«. I dlatego nie wolno ci powiedzieć: Jeśli ja zostałem zawstydzony, niech i mój bliźni się zawstydzi". Rabin Tanhuma powiedział: jeśli tak uczynisz, wiedz, kogo zawstydzasz, człowieka, który stworzony został na podobieństwo Boga.

Judaizm jest według tej wykładni religią miłości. Cały rozdział 19 Księgi Kapłańskiej jest poświęcony fundamentalnym zasadom etycznym, którymi należy kierować się w stosunkach międzyludzkich. Pierwszą jest szanować matkę i ojca. Drugą nakazane jest, by na polu zostawiać kłosy dla biednych. Nie wolno kraść, kłamać, uciskać najemnika, złorzeczyć głuchemu czy kłaść przeszkody przed niewidomego. Nie wolno być niesprawiedliwym. Nie wolno być mściwym. Nie wolno spożywać mięsa z krwią. Zakazane jest wróżbiarstwo. Nie wolno się tatuować i nie wolno obcinać włosów po bokach brody. Będziecie szanować starszych, jak i obcych, którzy osiedlą się między Żydami.

Ta lista jest niedługa i nie sprowadza się tylko do powtórzenia przykazań z Tablic Mojżeszowych. Najważniejszy z tego jest nakaz miłości bliźniego, po którym następują proste słowa: "Ja jestem Pan!". Czy z tego wynika, że owym bliźnim jest Pan? Niekiedy rabini przyjmują taką właśnie interpretację. Prawdziwym bliźnim jest Bóg. Sens przykazania miłości ulega przesunięciu. Czyniąc coś dla innych, czyni się tak ze względu na Boga. Judaizm jest religią doskonale teocentryczną.

Dobra relacja z ludźmi nie jest tu celem samym dla siebie, odsyła nas zawsze dalej i wyżej. Nakaz honorowania rodziców jest racjonalnym nakazem i jego zasadność wynika z moralnego długu, jaki wobec nich mamy: oni nas spłodzili, wychowali, odziali, dali dom. Ale, zapytują rabini, kto nas tak naprawdę stworzył? Kto wykarmił? Kto odział? Odpowiedź jest oczywista: Bóg. A więc troszcząc się o rodziców, w istocie oddajemy cześć Bogu, który niejako za ich pośrednictwem o nas się troszczył.

Być może taki sam jest związek między nakazem miłości bliźniego a miłością do Boga. Żydowski filozof z Kairu Moses Majmonides rozważał w jednym ze swoich dzieł, czym jest bojaźń Boża i miłość do Boga. Stwierdził, że bojaźń jest podstawowym i najczęściej występującym doświadczeniem, a tylko nielicznym dane jest poznanie, czym jest miłość Boga. Swoją wykładnię opiera na obrazie miłości kobiety i mężczyzny, powiadając na tym przykładzie, jak religijna miłość powinna wyglądać.

"Czym jest właściwy typ miłości? Trzeba kochać Boga wielką, nadrzędną, śmiałą miłością, póki dusza nie połączy się z miłością Boga i w niej się roztopi - tak jak usychający z miłości kochanek, którego umysł nie jest nigdy wolny od myśli o kobiecie, ciągle za nią tęskni, siedząc, stojąc, jedząc czy pijąc. Czymś jeszcze większym powinna być miłość do Boga tych, którzy Go kochają, jak to jest powiedziane: z całego serca i całej duszy (...), a cała Księga nad Księgami jest przypowieścią poświęconą tej właśnie miłości" (Prawa T’szuwa).

Nie tylko miłość ludzka jest niemal taka sama jak miłość religijna, ale można wręcz odnieść wrażenie, że ten, kto nie kocha po ludzku, kto nie zna tego stanu, nie będzie w stanie również zakochać się w Bogu. Ludzkie uczucia są bodźcem do uczuć wobec Boga. Powiedzieć można też, że ten, kto nie potrafi spełnić nakazu ludzkiego "kochaj swego bliźniego", a trudne to bardzo zadanie, czasem wręcz niemożliwe, szczególnie w małżeństwach, tego nie stać na więcej niż na bojaźń Bożą.

Judaizm jest realistyczny. Dobrze rozpoznaje ludzkie słabości, jak równie chętnie wskazuje na powołanie, któremu potrafią sprostać tylko najlepsi spośród nas, zwani cadykami.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2010