20 lat Polski w NATO

Dziś wydaje się to oczywistością. Ale gdy Polska wychodziła z zależności od Moskwy, nic nie było oczywiste.

04.03.2019

Czyta się kilka minut

Bronisław Geremek podpisuje dokumenty akcesyjne członkostwa Polski w NATO, Biblioteka Trumana w Independence, 12 marca 1999 r. / Fot. Clipp Schappa / AFP / East News /
Bronisław Geremek podpisuje dokumenty akcesyjne członkostwa Polski w NATO, Biblioteka Trumana w Independence, 12 marca 1999 r. / Fot. Clipp Schappa / AFP / East News /

Również i to, czy uda się priorytet kolejnych rządów po 1989 r.: jakieś (bo na początku nie było wiadomo, jakie konkretnie) związanie Polski z Zachodem. Jako ostateczne przezwyciężenie skutków katastrofy z lat 1939-45 i gwarancja, że coś podobnego już nas nigdy nie spotka.

W listopadzie 1991 r. „Tygodnik” opublikował komentarz pt. „Nienatrętna stałość”. Konstatując z żalem, że „kontakty z Polską, Czechosłowacją i Węgrami NATO stawia na tej samej płaszczyźnie, co kontakty z Moskwą”, a „zabiegi Polski o członkostwo w NATO (i we Wspólnocie Europejskiej – toczą się wszak rokowania nad układem o stowarzyszeniu) przypominają starania wiernego kochanka, którego stałe i gorące uczucia spotykają się z rezerwą ukochanej”, pisaliśmy, że jednak „to właśnie strategia »małych kroków« i uporczywego przypominania o swej obecności, że ta nienatrętna stałość w naszych zabiegach jest drogą właściwą. Skoro nie można inaczej, przybliżajmy się do instytucji zachodnioeuropejskich cierpliwie i etapami”. I na koniec: „Mocne i elastyczne NATO, a także obecność USA w Europie są dziś potrzebne także Polsce. Zachód nie może zamykać się we własnym dobrobycie i poczuciu bezpieczeństwa. Europa to w końcu tylko kryta strzechą, gęsto zabudowana wieś. Nieraz już przekonaliśmy się, że ogień rozprzestrzenia się w niej bardzo łatwo” (niech czytelnik wybaczy patos; takie były czasy, takie emocje).

20 lat temu, 12 marca 1999 r., Polska weszła do NATO, a 5 lat później do Unii. Ileż to razy, podczas spotkań na Ukrainie, słyszałem zdanie, któremu czasem towarzyszyła (zrozumiała) zazdrość, a zawsze żal, czasem rozpacz: „Wy mieliście szczęście, nam się nie udało”.

Dziś sytuacja w Europie Środkowej jest inna. Trudniejsza. Ale coś z tamtego komentarza zachowuje aktualność: teza, że „Zachód nie może zamykać się we własnym dobrobycie i poczuciu bezpieczeństwa”, jak też strategia „nienatrętnej stałości”. Choć perspektywa wejścia Ukrainy do NATO i Unii jest odległa – nie można przyjąć kraju, który ma otwarte sprawy graniczne (nawet jeśli nie z własnej winy) i toczy wojnę (choćby sprawiedliwą, bo narzuconą; zresztą wróg właśnie po to ją kontynuuje – jako narzędzie blokowania aspiracji Kijowa) – to właśnie nienatrętna stałość jest dla Ukraińców chyba jedyną sensowną strategią. Skoro nie da się inaczej, niech przybliżają się do Zachodu cierpliwie i etapami. Nawet jeśli wymaga to i ofiar, i wielkiej cierpliwości (tej ostatniej zresztą nie tylko po stronie ukraińskiej). ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 10/2019