Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To, jak funkcjonują, nie zapewnia skutecznej resocjalizacji – wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.
W Polsce działa 96 MOW (stan z czerwca 2017 r.), do których sądy kierują tzw. trudną młodzież. Nieletni potrzebują terapii różnego rodzaju, a trafiają do tych samych ośrodków. Brakuje miejsc wyspecjalizowanych w rozwiązywaniu problemów uzależnień, agresji, a także przystosowanych dla dziewcząt w ciąży i matek z dziećmi. W skontrolowanych MOW pedagodzy i psycholodzy mogli poświęcić nie więcej niż godzinę tygodniowo każdemu z podopiecznych. W skrajnych przypadkach było to 19 minut.
Jednym z wielu problemów w ośrodkach jest podejście do pracy wychowanków. NIK podkreśla, że nie powinna być ona karą, a dobrze rozumiana może pozytywnie wpływać na resocjalizację. Natomiast w części MOW nie tylko wykreślono pracę z katalogu kar (co postulował Rzecznik Praw Obywatelskich), ale... zrezygnowano z niej całkowicie.
Większość MOW (12 z 14 skontrolowanych) nie prowadzi monitoringu losów byłych wychowanków, a dane mówiące o tym, co się dzieje z nimi po opuszczeniu ośrodka, nie są optymistyczne. Aż 60 proc. wychowanków, którzy opuścili ośrodki w 2012 r., w ciągu następnych pięciu lat samodzielnego życia weszło w konflikt z prawem – to o 22 proc. więcej niż w przypadku osób, które opuściły w tym czasie zakłady karne i areszty śledcze. ©℗