Zmagania z pamięcią

Nasze instytucje i nasze społeczeństwo niezbyt dobrze radziły sobie w minionych 25 latach z różnymi aspektami dziejów XX w., wciąż żyjąc pamięcią o bohaterach i ocalonych.

08.06.2015

Czyta się kilka minut

Zlatko Hill, były więzień Nagiej Wyspy (Goli Otok), wśród ruin tego dawnego ciężkiego więzienia, 2014 r. / Fot. Antonio Bronic
Zlatko Hill, były więzień Nagiej Wyspy (Goli Otok), wśród ruin tego dawnego ciężkiego więzienia, 2014 r. / Fot. Antonio Bronic

W sytuacji, gdy niektórzy nadal negują Holokaust i inne ludobójstwa II wojny światowej, i gdy kwestionuje się też przemoc i represje polityczne, jakie miały miejsce w socjalistycznej Jugosławii, w Chorwacji widać potrzebę dalszych badań i działań edukacyjnych. Także po to, aby fundamentem naszego społeczeństwa mogła być tolerancja i zarazem odrzucenie wszelkiej przemocy; tej przemocy, która towarzyszyła naszej historii zarówno 70 czy 50, jak też jeszcze 20 lat temu.

Jeśli chodzi o czasy komunizmu, w pamięci zbiorowej Chorwatów niezwykle silnie obecne są dwa symbole/miejsca: Križni Put i Goli Otok. Symbolizują one szereg deficytów: brak sprawiedliwości (tej wymierzanej w sądzie) i przez wiele lat także brak lustracji (z czasem archiwa tajnej policji częściowo udostępniono, ale dopiero po tym, jak je wcześniej gruntownie wyczyszczono).

Križni Put (Droga Krzyżowa) to przykład zemsty dokonanej po II wojnie światowej: komuniści wymordowali wtedy lub zesłali do obozów pracy przymusowej dziesiątki tysięcy nazistowskich i faszystowskich współpracowników, odpowiedzialnych za ludobójstwa z czasu II wojny (ustasze, chorwaccy domobrani, czetnicy, Serbski Korpus Ochotniczy, Biała Straż – Słoweńska Domobrana itd.), wymieszanych zresztą z cywilami. Przy czym kwestię winy tych ludzi traktowano kolektywnie. Z badań Vladimira Žerjavicia wynika, że liczba ofiar śmiertelnych (zabitych w masowych egzekucjach i zmarłych w obozach) może tu sięgać 45-55 tys. osób. Jugosłowiańskie siły zbrojne, powstałe na bazie komunistycznej partyzantki, prowadziły masowe egzekucje wszędzie: nie tylko w Chorwacji, ale również w Słowenii, Bośni i Hercegowinie, Serbii i Czarnogórze.

Na uroczystości w Bleiburgu – miejscu, które stało się tu symbolem [to austriackie miasto na granicy ze Słowenią, gdzie w maju 1945 r. współpracujące z Niemcami oddziały chorwackie, serbskie i muzułmańskie poddały się Brytyjczykom, po czym zostały wymordowane przez jugosłowiańskich partyzantów – red.] – przyjeżdżają co roku rodziny ofiar i przedstawiciele Kościoła katolickiego oraz społeczności islamskiej. Od rozpadu Jugosławii przyjeżdżali tam też wysocy rangą politycy. W 2012 r. chorwacki parlament wycofał poparcie dla tych uroczystości, twierdząc, że stały się wydarzeniem politycznym, zawłaszczonym przez siły celebrujące pamięć o Państwie Chorwackim z okresu II wojny. Od 2012 r. chorwaccy przywódcy składają wieńce tylko przed pomnikiem upamiętniającym największy powojenny mord: w Teznie w Słowenii. W tym roku nowa prezydent Kolinda Grabar Kitarović ponownie wsparła uroczystości w Bleiburgu. Trwają więc swoiste zmagania pamięci.

Z kolei Goli Otok (Naga Wyspa) to istniejące od 1949 r. komunistyczne więzienie polityczne o zaostrzonym rygorze; zajmowało ono całą tę wyspę. Na sąsiedniej wyspie Sveti Grgur znajdowało się więzienie kobiece. Na Nagiej Wyspie trzymano antykomunistów (wszystkich jugosłowiańskich narodowości), w latach 50. także komunistów sympatyzujących z Moskwą, jak również zwykłych kryminalistów. Przez Goli Otok przeszło 16 tys. ludzi, 400-600 z nich zmarło. Po 1991 r. Goli Otok stał się przykładem braku wsparcia ze strony państwa dla wysiłków związanych z kulturą pamięci. Ponad 10 lat starań o ustanowienie na wyspie miejsca pamięci nic nie dało. Jest tam tylko prosta tablica.

Największym wyzwaniem jest więc spolaryzowana pamięć zbiorowa i brak woli jej sformalizowania przez tworzenie ośrodków dokumentacji i muzeów w ważnych miejscach, co dałoby też młodej generacji możliwość uczenia się historii w miejscach związanych z konkretnymi wydarzeniami.

Co więc trzeba robić w Chorwacji? Prawie wszystko... Potrzeba i badań, i instytucjonalnych procedur upamiętnienia oraz inicjowania i podtrzymania społecznej debaty o przemocy, która trwała przez kilka dekad: począwszy od II wojny, przez czasy socjalizmu, aż po wojny w byłej Jugosławii. ©


Przełożyła PB


VESNA TERŠELIČ (ur. 1962) jest dyrektorką ośrodka Documenta – Centrum Rozliczeń z Przeszłością (Documenta – Centar za suočavanje s prošlošću) w Zagrzebiu, którego działalność obejmuje okres 1941-2000 i dotyczy też II wojny światowej oraz wojen bałkańskich. W latach 90. była działaczką pokojową.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2015

Artykuł pochodzi z dodatku „Sprawiedliwość w państwach prawa