Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Demna Gvasalia nie ma pojęcia o współczesnym świecie, o splątanych ścieżkach kariery, o ich permanentnych rozdrożach, co to się piętrzą z każdym kolejnym miesiącem na szczycie. Uprzywilejowany od dzieciństwa (wiadomo: ZSRR!), nie musi zaznaczać swojej obecności napinaniem się na klasizm z Johnem Galliano, dajmy na to. A efekty? Efekty są. Pomysł na paryski pokaz domu mody Balenciaga jest tak oczywiście rewolucyjnie przewrotny, że aż nie ma co pisać, po prostu szkoda, że Państwa tam nie było. Mnie też nie było zresztą, zaręczam na zapas, nim zostanę oskarżony o wszystkie możliwe bananowe „-izmy”. Nie było mnie, ale to może i lepiej: przecież pokazu też nie było. Było tylko wejście na pokaz relacjonowane elitarnej publiczności à la live stream, no i byli Simpsonowie. Simpsonowie – jak być może Państwu wiadomo – są animowani, a zatem reprezentowani byli w Paryżu w postaci projekcji. I tyle. Kurtyna, konfuzja… oklaski – ode mnie na stojąco, piszę ten felieton klaszcząc, nogi mnie już bolą.
Można sobie zobaczyć w internecie, można się zachwycić (można również zniesmaczyć, oczywiście, można kręcić nosem, można miażdżąco obsmarować na fejsie precyzyjnym „Serio?!” i pławić się w lajkach, wszyscy mogą pisać na fejsie, tam wszyscy są pisarzami, nawet pisarze). Jakie są czasy, każdy widzi, dopóki mu bateria nie padnie. Ja tymczasem wychodzę z szafy ponuractwa, aby zadeklarować, że posiadam dar zachwytu, a że nie waham się nim dzielić od czasu do czasu, więc wykonuję niebaczne auto da fé: jestem zauroczony jesiennym pokazem Balenciagi w Paryżu. Potencjalny zachwyt znajduje się w inkluzywnej odległości jednego kliknięcia. Sześćset sekund żła de wiwre!
Poczucie humoru na własnym punkcie nie zaszkodzi w żadnej dziedzinie ludzkiej aktywności, zwłaszcza w epoce modnego a permanentnego „triggerowania się” na absolutnie każdy temat. Dobrze, że Gvasalia jest fanem Simpsonów, zanim ich zabronią, nim nastanie nowy wspaniały świat, w którym już nigdy nikt nikogo w nic nie będzie urażał. ©