Zbrodnia i kara

Alberto Fujimori, który w latach 90. rządził Peru z brutalnością satrapy, spędzi 25 lat w więzieniu. Po raz pierwszy demokratycznie wybrany prezydent stanął przed sądem we własnym kraju, oskarżony o łamanie praw człowieka.

14.04.2009

Czyta się kilka minut

To światowy precedens. Po 15 miesiącach procesu, analizie mnóstwa dokumentów, przesłuchaniu 90 świadków i kilkudziesięciu ekspertów, Sąd Najwyższy Peru uznał, że wina Fujimoriego została udowodniona ponad wszelką wątpliwość.

Trzej sędziowie jednogłośnie orzekli, że ponosi odpowiedzialność za dwie masakry, dokonane przez tajne komando "Colina". Zginęło w nich 25 osób, niesłusznie podejrzanych o przynależność do Świetlistego Szlaku - lewackiej guerrilli terrorystycznej, winnej wojny domowej, która w latach 1980-2000 pochłonęła 70 tys. ofiar. W listopadzie 1991 r. ten szwadron śmierci zamordował podczas niedzielnego barbecue w Limie 15 osób, w tym dziecko, a w lipcu 1992 r. porwał z kampusu uniwersytetu La Cantuta 9 studentów i profesora (szczątki, ze śladami kul w głowach, oddano rodzinom dopiero w 16. rocznicę ich śmierci). Fujimori został też uznany winnym porwania krytykującego jego rządy dziennikarza i biznesmena. Obu przetrzymywano nielegalnie w 1992 r. w tajnym areszcie Wojskowych Służb Wywiadowczych (SIE), gdzie przesłuchiwano, torturowano i mordowano przeciwników reżimu.

Epopeja Fujimoriego

Gdy w 1990 r. doszedł do władzy, ponad połowa ludności Peru żyła na terenach objętych stanem wyjątkowym. Maoistyczny Świetlisty Szlak, zgodnie z zaleceniami swego przywódcy Abimaela Guzmana (zwanego "Pol Potem Andów"), "wbijał idee do głów przez drastyczne czyny", wierząc, że droga do komunistycznego raju prowadzi przez rzekę krwi. Wojsko odpowiedziało terrorem na terror.

W 1992 r. Fujimori dokonał zamachu stanu, zawiesił parlament i Trybunał Konstytucyjny, ingerował w działanie sądów, rządził dekretami. Na podstawie drakońskiego ustawodawstwa antyterrorystycznego, w procesach kapturowych (sprzecznych z normami prawa) skazano na dożywocie ok. 14 tys. osób. Wraz z szefem służby bezpieczeństwa Vladimirem Montesinosem, prezydent stworzył tajną strategię zwalczania terroryzmu, polegającą głównie na fizycznej eliminacji podejrzanych o związki z guerrillą. I zrobił wszystko, by jej wykonawcy pozostali bezkarni, włącznie z amnestią dla nich w 1995 r.

Zdaniem Komisji Prawdy i Pojednania - badającej w latach 2001-2003 genezę, przebieg i skutki 20-letniej wojny domowej - u schyłku swych rządów Fujimori manipulował poczuciem zagrożenia, aby utrzymać się przy władzy. - Jego autorytaryzm ściśle wiąże się z korupcją - przypomina "Tygodnikowi" Sofia Macher, była członkini tej Komisji. - Terroryzm był pretekstem, by eliminować opozycję, kontrolować instytucje państwa i bezkarnie się wzbogacać.

To właśnie ujawnienie niewyobrażalnej korupcji (szacuje się, że prezydent zdefraudował 1,5 mld dolarów) doprowadziło do jego upadku wkrótce po zaprzysiężeniu na trzecią kadencję w 2000 r. Uciekł do Japonii, ojczyzny przodków, skąd przesłał rezygnację z urzędu faksem. Ale po 5 latach uznał, że czas wrócić do polityki. Gdy na mocy listu gończego Interpolu zatrzymano go w 2005 r. w Chile, planował właśnie triumfalny powrót do kraju.

W 2007 r. ekstradowano go do Peru, gdzie poza "megaprocesem" o łamanie praw człowieka czekało na niego pięć innych postępowań w sprawie korupcji. W grudniu 2007 r. został skazany na 6 lats za nadużycie władzy (nielegalne przeszukanie domu żony Montesinosa w celu przejęcia obciążających go dowodów). W maju zacznie się proces o defraudację 15 mln dolarów z funduszy ministerstwa obrony. Potem zaś czeka go sprawa o konspirację i korumpowanie urzędników państwowych, nielegalny zakup akcji telewizji CNN i zakładanie podsłuchów członkom opozycji.

Kres bezkarności

Skazany w minionym tygodniu na 25 lat za zbrodnie przeciw ludzkości, Fujimori zapowiedział zaskarżenie wyroku. Jednak udokumentowany na 710 stronach wyrok będzie trudny do podważenia. Obserwatorzy podkreślają przejrzystość i bezstronność procesu; zresztą sam oskarżony ani razu nie kwestionował jego przebiegu.

Jeśli Sąd Apelacyjny podtrzyma wyrok (decyzja zapadnie najpóźniej w listopadzie), 70-letni Fujimori wyjdzie na wolność - o ile dożyje - w 2032 r. (dobre sprawowanie może skrócić odsiadkę o 8 lat). - Skazany za zbrodnie przeciw ludzkości, nie będzie mógł być ułaskawiony ani objęty amnestią - zaznacza w rozmowie z "Tygodnikiem" adwokat ofiar Ronald Gamarra. To ważne, gdyż jego 33-letnia córka, posłanka Keiko, jest (obok mera Limy Luisa Casta?edy) najpoważniejszą kandydatką w wyborach prezydenckich w 2011 r.

A Fujimori nie jest zdyskredytowanym moralnie byłym dyktatorem bez przyszłości politycznej: był liderem jednej z głównych sił w parlamencie, obecnie współrządzącej krajem. Dzięki ukróceniu astronomicznej inflacji, budowie dróg, szkół i szpitali, wielu Peruwiańczyków wciąż widzi w nim wybitnego prezydenta, który wybawił ich od terroryzmu. Ale jednocześnie 70 proc. uważa go za winnego zarzucanych mu zbrodni. - Wyrok skazujący jest dowodem, że nikt nie stoi ponad prawem, nawet w tak rozdartym nierównościami kraju jak nasz - mówi "TP" Francisco Soberón, szef organizacji praw człowieka APRODEH. - Pociągnięcie szefa państwa do odpowiedzialności za przestępstwa popełnione przez podlegające mu organy władzy to kolejny sukces sprawiedliwości międzynarodowej - dodaje Javier Zú?iga, obserwator procesu z ramienia Amnesty International.

To także sukces Peru. Winni zbrodni przeciw ludzkości są bowiem zwykle sądzeni przez trybunały międzynarodowe. Tymczasem Fujimoriemu wymierzono sprawiedliwość we własnym kraju, w duchu rekomendacji Komisji Prawdy - przekonanej, że narodowe pojednanie nie jest możliwe bez sprawiedliwości. Czy teraz więc kolej na obecnego prezydenta Alana Garcię Pereza, za którego rządów w latach 1985-1990 także dochodziło do masowego łamania praw człowieka?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2009