Zabijanie

1 Trzy felietony temu wspominałem o tęsknocie za karą śmierci, jaka ogarnęła Pawła Lisickiego; odnotowałem także wsparcie, jakiego udzielił poglądom naczelnego "Rzeczpospolitej" prof. Brunon Hołyst (cóż za dziwny sojusz!), oraz zbiorowy protest przeciwników wspomnianej kary.

23.08.2011

Czyta się kilka minut

Od tamtej chwili odezwało się kilka głosów odrzucających argumentację Lisickiego (m.in. artykuły Haliny Bortnowskiej i prof. Wojciecha Sadurskiego w "Gazecie Wyborczej" oraz felieton Daniela Passenta w "Polityce") bądź nawołujących do ponownej dyskusji o najwyższej karze. Przy jednej z wypowiedzi wspierających Lisickiego chciałbym się zatrzymać; rzecz idzie o felieton Piotra Zaremby "Smoliście czarne zło", opublikowany w "Rzepie" z 18 sierpnia.

Felieton rekonstruuje wrażenia, jakie wywołał niegdyś w Zarembie "Krótki film o zabijaniu" Krzysztofa Kieślowskiego, powszechnie interpretowany jako wypowiedź przeciw wykonywaniu kary śmierci. Publicysta wyznaje, iż (wbrew intencjom reżysera) scena zabijania w tym filmie przeraziła go bardziej niż scena egzekucji. Z tego faktu wyciąga wniosek, że obie podjęte przez Kieślowskiego próby (po pierwsze: uczłowieczenia zabójcy, ujawnienia jego dobrych cech; po drugie: pokazania, że straszność kary przewyższa straszność zbrodni) nie zawsze są skuteczne, a zatem: film jest daleki od jednoznaczności, nie tyle zamyka sprawę, ile otwiera przestrzeń dyskusji.

Dyskutowanie o subiektywnych wrażeniach jest na ogół bezprzedmiotowe; skoro Piotr Zaremba mówi, że "Krótki film o zabijaniu" go nie przekonał, to należy przyjąć, że tak właśnie jest. Warto natomiast zwrócić uwagę na kwestię, którą publicysta "Rzeczpospolitej" świadomie albo nieświadomie pominął. Rzecz w tym, iż konstrukcja filmu Kieślowskiego opiera się nie tyle na zamiarze osłabienia wagi zbrodni przez bezwzględność kary, ile na dobrze znanym wnioskowaniu; wygląda ono następująco: po pierwsze - odebranie człowiekowi życia jest złem; po drugie - wykonanie kary śmierci jest odebraniem życia; zatem, po trzecie - kara śmierci jest złem. To wnioskowanie nie stara się usprawiedliwić zbrodniarza ani nie neguje samej idei kary. Ono tylko stawia pod znakiem zapytania prawo państwa do odbierania życia konkretnemu człowiekowi. Nawet jeśli jest on zbrodniarzem.

Piotr Zaremba powiada: "Naturalnie, gdy profesor Sadurski poucza o niestosowności kary śmierci, jakby to była kwestia używania serwetki do obiadu, dyskusja się kończy". Bardzo to mocny zarzut; szkoda, że nie towarzyszą mu uzasadnienia (zwłaszcza zaś wyjaśnienie, na czym miałaby polegać stosowność najwyższej kary). Przy okazji: ciekaw jestem, jaki dyskutant zadowoliłby publicystę "Rzeczpospolitej".

Zwolennicy kary śmierci są przekonani, że zło da się w prosty sposób wyeliminować ze struktury świata; jej przeciwnicy sądzą, że zła nie da się uniknąć. Pesymizm przeciwników bardziej mnie przekonuje niż optymizm zwolenników, zgadzam się jednak, że jest to jedna z tych spraw, o których można dyskutować do końca czasu. Nie wiem, czy o taką dyskusję chodzi Pawłowi Lisickiemu i Piotrowi Zarembie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2011