Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
ANNA GOC: Zdaniem Antoniego Długosza, biskupa pomocniczego seniora archidiecezji częstochowskiej, zgłaszanie przypadków pedofilii w Kościele jest „zaplanowanym atakiem na biskupów”, a biskup „sprzeniewierza się swemu powołaniu, gdy staje się prokuratorem donoszącym sądom na grzeszącego syna”.
JAKUB PANKOWIAK, MUZYK, BOHATER DOKUMENTU BRACI SEKIELSKICH „ZABAWA W CHOWANEGO”: Słowa biskupa Długosza, które są właściwie nawoływaniem do tuszowania pedofilii w Kościele, wywołują silne emocje. Tym bardziej że zostały wplecione w modlitwę, padły na Jasnej Górze.
Zaskoczyły Pana?
Nie, po roku rozmów z innymi skrzywdzonymi przez duchownych wiem, że takie podejście do ujawniania pedofilii jest dosyć powszechne wśród wielu polskich biskupów. Uderzająca była jednak reakcja ludzi, którzy uczestniczyli w modlitwie – tłum wiernych, biskupi, zakonnicy. Nikt nie przerwał, nie wyszedł na znak protestu.
O fali ujawnień mówił pod koniec czerwca o. Adam Żak, koordynator KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży, prezentując kolejne cząstkowe dane dot. przypadków pedofilii wśród duchownych.
Od publikacji filmu braci Sekielskich dostałem kilkadziesiąt wiadomości od osób skrzywdzonych przez duchownych. Większość z nich musiała przejść długi i bolesny proces, by zgłosić swoją sprawę. Wiele osób jest dopiero na początku tej drogi. Bardzo bym nie chciał, by nazywanie ich przez biskupa Długosza „szatanami” sprawiło, że znów zamilkną. Zwłaszcza że jego przeprosiny wyglądają na wymuszone, trudno uwierzyć w ich szczerość. ©℗
Jakub Pankowiak, muzyk: Muzyka organowa była moim krzykiem. I moim wyznaniem wiary.