Z = zło

W ciągu kilku minut porządek świata się zdezaktualizował. I co do tego nie ma żadnych wątpliwości – będzie się teraz układał na nowo.

28.02.2022

Czyta się kilka minut

FOT. GRAŻYNA MAKARA /
FOT. GRAŻYNA MAKARA /

W ciągu kilku minut porządek świata się zdezaktualizował. I co do tego nie ma żadnych wątpliwości – będzie się teraz układał na nowo, w sposób najpewniej dynamiczny, zaskakujący i bardzo tragiczny. Zdań w tym tonie na ogół się wystrzegamy, ale sytuacja jest poważna. Stereotypy, które stosowaliśmy do opisywania świata, najpierw do 1989 r. i potem te krystalizujące się przez lat ponad trzydzieści – wszystkie te ułatwiające niemyślenie zestawy, stare i nowe, czwartkowym świtem przestały obowiązywać.

Na początek, mimo nawały złych wiadomości, jest jedna dobra. Jest pocieszające, że rośnie liczba ludzi odróżniających jednak dobro od zła. Może ułatwia to litera „Z” wymalowana na rosyjskich czołgach biorących udział w inwazji. Oto – mówiąc serio, nazywanie zła po imieniu, przynajmniej dziś, jest jednak powszechne i przestało być dyskutowane. Nawet blisko pół miliona Rosjan w Rosji podpisało antywojenną petycję, mocny gest – co łatwo się domyślić, znaczący o wiele więcej niż podpisywanie czegokolwiek w wolnym od Putina świecie. Są, rzecz jasna, liczne wyjątki. By nie zapadać się po pachy w polskim bagnie, za przykład owej wyjątkowości niech nam posłuży Donald Trump, który, jak powiadał klasyk, zmarnował w zeszłym tygodniu okazję, by siedzieć cicho. Nazwał Putina geniuszem już w trakcie inwazji. Dołączył tym samym do towarzystwa przywódców Nikaragui, Kuby, Wenezueli, bodaj Birmy i, rzecz jasna, Chin. Jeszcze żaden były amerykański prezydent nie był tak straszny i tak bardzo śmieszny, i chyba – to marzenie może jeszcze nie ściętej głowy – jego polscy wielbiciele przestaną uprawiać kult jego geniuszu oraz boskiej potencji. Oby na zawsze, a nie na chwilę. Nawiasem, wyobrażenie sobie – do czego było blisko – że Trump byłby teraz prezydentem, stawia dęba włosy na głowie każdemu, chyba nawet ­Andrzejowi Dudzie. W świetle tego, co się dzieje, ponure podejrzenie, że Rosjanie byliby już pod Wyszkowem, nie jest, zdaje się, zbyt fantastyczne.

Wracając do zasygnalizowanej totalnej dezaktualizacji. Nie ma – popatrzmy – Rosji Putina sprzed czwartku, jest to kraj już otwarcie bandycki, ale też bardzo irracjonalny, i dlatego też tak straszny. Nie ma dziś już Zachodu od lat rozmawiającego na miękko z Putinem i robiącego z nim dowolne interesy. Jakkolwiek krytykować zasięg i moc sankcji czy brak reakcji militarnej – skończyło się udawanie, a zwłaszcza obojętność. Z tłumu obojętnych zostało niewielu, ot dla przykładu weźmy Viktora Orbána i Gianniego Infantino, szefa Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Ale są to – rzec trzeba – ludzie bardzo specyficzni. Jeden jest po prostu przyjacielem Putina, a drugi dostał odeń rosyjski order przyjaźni, co na jedno wychodzi. Dość powiedzieć, że figury w rodzaju byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera, od lat na rosyjskim etacie, zdezaktualizowały się jako autorytety, nawet biznesowe, nawet jako autorytety dla wąskiego grona. Każdy następny kadr z Ukrainy będzie – miejmy nadzieję – wypychał takich facetów na margines polityki, biznesu czy choćby publicystyki i historii. Oby.

No i wreszcie nie ma też chyba polityki polskiej sprzed tygodnia. Przynajmniej dziś. Mamy tu na myśli cały ten zestaw demolujących społeczeństwo metod i owej prymitywnej propagandy, owej skonstruowanej przez polską prawicę pały, służącej też – jak wiemy – do robienia dobrego humorku ludziom władzy. Jest okazja, by się wykazać, to idealny czas na sprawdzenie się w obliczu horroru, jaki nas wszystkich czeka, i na zerwanie idiotycznych sojuszy z proputinowskimi faktorami we Francji, Włoszech i Hiszpanii. Czasy bezkarnego uprawiania infantylnej i byle jakiej polityki się skończyły. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 10/2022