Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prawo stanowi, poprawia i porządkuje Sejm. Ma dumną nazwę władzy ustawodawczej. W Polsce, która chce się nazywać solidarną, Sejm nie ma na to czasu. Od roku zajmuje się niemal wyłącznie sobą, swoimi gierkami, intrygami, łączeniem się, rozpadaniem, kaperowaniem, szukaniem większości, obrzucaniem wyzwiskami przeciwników i organizowaniem polityczno-medialnych widowisk. Prawo siedzi skulone w kąciku sejmowej sali - zupełnie zapomniane i niebudzące niczyjego zainteresowania.
Wstyd, panowie.
Na początku jesieni
Do połowy października okna były przeważnie otwarte, żeby wpuścić trochę wyjątkowo łagodnej jesieni. Na początku drugiej dekady przez te otwarte okna słyszało się często te same stare i nowe nagrania. Melodie kręte, dziwne, wijące się jak bluszcz, pachnące tuberozą - i głos, niepodobny do innych głosów, czasem jasny, czasem leciutko zachrypnięty, często przechodzący w zwykłe mówienie, ale zawsze zrośnięty z muzyką.
Tak na początku tej nietypowej jesieni odchodził od nas Marek Grechuta, bard, o którym zawsze wiele mówiono, a który o sobie nie mówił niemal nic. Może czeka gdzieś na tych, którzy też wybierają się w drogę, żeby im jednak coś o sobie powiedzieć. Albo tylko zanucić.
Rymowanka
Wieczorami, przed zaśnięciem,
kiedy znika już napięcie
z licznych, politycznych twarzy,
myślę, co się jeszcze zdarzy
i czym jeszcze nas zaskoczy
dwa tysiące szósty roczek?
Kto się potknie, kto zasiędzie
na jakiejś wysokiej grzędzie,
kto wygłosi nam orędzie
na trybunie lub w urzędzie?
Co to będzie, co to będzie?!!
Ciemno wszędzie. Głupio wszędzie.