Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Najwięcej przeciwników ta kolejna przymiarka integracyjna miała na Ukrainie. Wskazywano na sprzeczność między proeuropejską opcją Kijowa a akcesem do nowej struktury, która będzie rządziła się innymi prawami niż Europa. A nawet innymi niż Ukraina - eksperci dowodzili, że by dostosować ustawodawstwo ukraińskie do wymogów WPG trzeba będzie zmienić 50-60 ustaw. Rosyjsko-ukraińskie partnerstwo gospodarcze to w ostatnich latach pasmo “wojen handlowych", trudno uwierzyć, że nowe porozumienie unicestwi te problemy. Rosja ma wobec partnerów narzędzie, z którego zapewne nie zrezygnuje w WPG: ceny na ropę i gaz. Mińsk i Kijów kupują nośniki energii po cenach niższych niż europejskie. Jeżeli ceny wzrosną (a mogą, jeśli Rosja zechce), upadnie np. ukraińska metalurgia.
Kalkulacje Moskwy polegają nie tylko na ułatwieniu ekspansji rosyjskich towarów i kapitału w państwach ościennych, ale także na zapewnieniu sobie wglądu w procesy tam zachodzące w związku ze zbliżeniem się Unii Europejskiej do granic Ukrainy i Białorusi. Trudno orzec, jakie są szanse najnowszej reanimacji radzieckiego modelu uzgadniania wszystkiego z Moskwą. Być może WPG podzieli los nieudanych prób integracji w ramach WNP czy Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej. Wiele wskazuje, że projekt jest przez Kreml wykorzystywany jako element gry wyborczej: ustrojenie prezydenta Władimira Putina w szaty patrona ponownego łączenia ziem słowiańskich. Moskwa zresztą już w Jałcie uczyniła krok wstecz: w tekście zmieniono sformułowanie “organ ponadnarodowy" (odpowiadający za koordynację polityki gospodarczej) na “regulujący", czyli formułę bardziej rozmydloną, o nieokreślonych kompetencjach.