Wojna, której stąd nie widać

Tuż przed oraz w czasie świąt Bożego Narodzenia w Afryce rozgorzała kolejna wojna.

27.12.2013

Czyta się kilka minut

Z Sudanu Południowego – najmłodszego państwa świata – docierały alarmujące doniesienia o przemocy na tle etnicznym. Dziennikarze i pracownicy organizacji humanitarnych rozmawiali ze świadkami masowych zabójstw. Jeden z nich, ukryty pod ciałami wcześniej zabitych osób, przeżył masową egzekucję, do której miało dojść na przedmieściach stolicy kraju Dżuby – zginęło wtedy około 240 osób.

W obawie przed prześladowaniami ok. 121 tys. ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia domów. Połowa z nich schroniła się w bazach misji ONZ. Ale na zdjęciach z przedmieść stolicy, przy drodze prowadzącej do koszar „błękitnych hełmów”, widać świeżo ruszoną ziemię. To groby, w których pochowano tych, którzy nie zdążyli znaleźć azylu. Wielu ludzi szukało schronienia w kościołach. Niektórzy uciekli do buszu. Ponad tysiąc straciło życie. Walki, toczone głównie w rejonach pól naftowych, zagroziły też ekonomicznej egzystencji Sudanu Południowego, niemal całkowicie uzależnionego od zysków z eksportu ropy.

Wojna rozpoczęła się po tym, gdy prezydent Sudanu Południowego Salva Kiir ogłosił, że władze zapobiegły zamachowi stanu, za którym miał stać były wiceprezydent Riek Machar. Obaj politycy różnią się pochodzeniem: Kiir jest przedstawicielem Dinków (ok. połowy ludności kraju); Machar jest Nuerem (druga co do liczebności grupa etniczna). Konflikt, początkowo wyłącznie polityczny, w ciągu kilku dni zamienił się w regularną walkę zbrojną.

W dniu, w którym zamykaliśmy ten numer „TP”, rząd w Dżubie zgodził się na jednostronne zawieszenie ognia. Nie było wprawdzie jasne, czy podporządkują się mu zwolennicy byłego wiceprezydenta, ale pojawiła się przynajmniej szansa za zakończenie dwutygodniowej wojny. Wspólnota międzynarodowa, która dwa lata temu asystowała przy porodzie Sudanu Południowego, zapowiedziała, że jeśli potwierdzą się doniesienia o popełnianych tam zbrodniach, ich winni zostaną ukarani.

Wydarzeń w Sudanie Południowym media w Polsce prawie nie zauważyły. Ot, jeszcze jedna wojna w Afryce.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2014