Wojciech Wencel: wiersze

Do końca

do końca byli mężni

do końca byli wierni

do końca byli podobni

jak dwie krople

zatrzymane na skraju twarzy

Zbigniew Herbert

Stale ten sam obraz: parking przed hipermarketem

sześćdziesiąt tysięcy metrów kwadratowych asfaltu

kilka minut przed dwudziestą odjeżdżamy stąd taksówką

z bagażnikiem w którym mieszka foliowane szczęście

szynka banany pudełko CD-romów i butelka wódki

sery dojrzewają do kłótni z odświeżaczem powietrza

- Co powiedziałaś? - Nie mówiłam nic, zdawało ci się.

taksówkarz zrobiony jest z wosku: wzrok ma nieruchomy

błyszczące czoło i dłonie przylepione do kierownicy

w radiu puszczają Frozen - wielki przebój Madonny

i świat staje się nagle zimny jak góra lodowa

sześć minut dwanaście sekund - namiastka wieczności

za łukiem obwodnicy wiatr ugina wyschnięte kłącza traw

słońce zachodzi liżąc nas po twarzach przez zamglone szyby

i wiem że tu jest całe nasze życie w tej pustce w tej czerwieni

na tym olbrzymim parkingu z którego nie sposób wyjechać

wisimy na włosku mówię ci wisimy na włosku

więdną astry w twoich dłoniach wózek już dawno się zepsuł

a droga do kaplicy wydłuża się w nieskończoność

wystarczy jeden podmuch jedno mrugnięcie powiek

byśmy spadli jak dwie krople na ubitą ziemię

do końca byli próżni

do końca byli samotni

do końca byli śmiertelni

***

To co nas dzieli od świata: korytarz

gipsowa ścianka żaluzje z papieru

i czas pełznący jak wąż po godzinach

który połyka klawisze pecetów

sterty czasopism umowy-zlecenia

faksy skanery konspekty przemówień

i nasze życie rozpięte na krzesłach

pod zimnym słońcem świetlówek

gdzieś tam daleko za mostem na Wiśle

na czyichś plecach drżą drobne łopatki

jakby kikuty zostały ze skrzydeł

pod śmieszną kołdrą z Kubusiem Puchatkiem

patrz: błyszczą gwiazdy wysoko na niebie

piach który dostał się w tryby niedzieli

jednak nas dzieli od świata od siebie

dziwnych samotnych jak elfy

więc może trzeba po prostu wyjść z biura

wsiąść do tramwaju i wrócić do domu

albo wyjechać na urlop i w górach

grać na wyścigach spóźnionych obłoków

lecz kiedy w końcu wychodzisz do miasta

mijając wszystkie tandetne przeszkody

wiesz już: granica się wciąż przeistacza

w krążącą w żyłach odpowiedź

Totus Tuus

A:

Cały Twój -

czysty jak łza w oku Maryi

waleczny jak święty Jerzy

nieludzki jak anioły

Botticellego

B:

Cały Twój -

zbyt grzeszny żeby sądzić

zbyt ciężki żeby chodzić po falach

zbyt ludzki by się zbawić

bez Ciebie

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51/2004