Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przyjechałem, śpię skulony
na dziecięcym tapczanie.
Śnię pokój,
z którego nie mogę wyjść.
Śnię śmiech -
ogień czerwonego śmiechu,
który można zagłuszyć
śmiejąc się głośniej.
Byłem gałązką,
krzewem białego światła.
Powtarzałem słowa,
których nie powinienem
był wypowiadać.
Śpiąc czuję dotknięcia ognia.
Czerwone rozlewa się
po białych pędach.
Co robisz, morze?
To ja, twój młodszy brat,
sterczę nad brzegiem,
patrzę w fale i na gierki statków
w połach twojego onomatopeicznego palta.
Wolałbym ganiać po plaży,
wrzeszcząc jak rozkapryszony bachor,
ale zagrzebałem się w piachu,
udając: NIE MA MNIE.
Słońce powiedziało: Wstawaj,
dość żartów! Inaczej obiorę cię
do wnętrza, warstwa po warstwie.
Nie mam wnętrza. Patrzę w fale,
ty płyniesz przeze mnie, morze,
wpatrując się od środka.
Pierwszy dzień
dla Janka
Nieporadnie próbując utrzymać równowagę
przyszedł i spojrzał na mnie w ten sposób,
że poczułem się obmyty.
Moje ciało powoli unosiło się ku górze,
woda robiła się coraz bardziej przejrzysta.
W końcu uderzyło mnie światło.
I, wiecie, od wtedy cały jestem światłem.
Co teraz mamy?
Mamy bezprzykładną noc
niekończącej się samotności.
To dziwne, biorąc pod uwagę,
że żyje się wśród ludzi.
A może wcale nie?
Ludzie wchodzą do sauny i coś mówią.
Ich świat jest daleki i obcy.
Tyle da się na ten temat powiedzieć.
Ulice toną w mroku, choć wstaje nowy dzień.
Życie nie ma środka -
najpierw wiele się dzieje,
potem dni suną przez niegasnącą ciemność
twardo jak kula do kręgli.
Mariusz Grzebalski (ur. 1969) jest poetą, autorem zbiorów wierszy: "Negatyw", "Ulica Gnostycka", "Widoki", "Drugie dotknięcie", "Graffiti", "Słynne i świetne", "Pocałunek na wstecznym" oraz zbioru opowiadań "Człowiek, który biegnie przez las".