Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Do listy niepokojących wariantów wirusa SARS-CoV-2 dołączył Omikron, odkryty dwa tygodnie temu przez naukowców z Botswany i RPA. Analiza genomu wykazała, że jest to bardzo odległy kuzyn dominującej w czwartej fali Delty. Omikron ma około 50 mutacji. Część z tych zmian jest już znana z wcześniejszych badań, które łączą je z większą zdolnością transmisji i możliwością omijania mechanizmów obronnych układu odpornościowego. Ale inne mutacje są nowe, dlatego trudno określić realne zagrożenie.
Na tym etapie naukowcy dysponują jedynie poszlakami. Zmiany w białku kolca (ponad 30), przeciwko któremu w wyniku zaszczepienia lub przechorowania powstają przeciwciała, wydają się oszukiwać odporność nabytą. Niedawna praca badaczy z RPA sugeruje, że wraz z pojawieniem się nowego wariantu ryzyko i liczba reinfekcji znacząco wzrosły.
W prowincji Gauteng w RPA już teraz Omikron stanowi ponad 90 proc. wszystkich pozytywnych wyników, zaś analiza wody ściekowej w Pretorii wykazała wzrost ilości wirusa do poziomu bliskiego poprzedniej fali związanej z wariantem Delta. Jednocześnie dynamika tych wzrostów jest dużo większa. To wszystko pozwala przypuszczać, że Omikron jest jeszcze bardziej zaraźliwy, choć trzeba pamiętać, że w RPA zaszczepieni to jedynie 25 proc. populacji.
Na podstawie danych szpitalnych z dystryktu Tshwane w RPA, gdzie za większość nowych przypadków odpowiada Omikron, stworzono wstępny profil pacjenta. Większość chorych przyjęta w ostatnich dwóch tygodniach nie wymaga podania tlenu. Maleje też średni wiek pacjentów, a to właśnie wśród młodych poziom wyszczepienia jest najniższy. Co ciekawe, wśród 9 chorych z zapaleniem płuc wszyscy byli niezaszczepieni. Omikron dopiero się przedstawił. Lepiej poznamy go w najbliższych tygodniach, ale pewne jest, że zostanie z nami dłużej. ©