W trybie przypuszczającym

06.12.2021

Czyta się kilka minut

 /
/

„Najbardziej interesuje mnie w pisaniu tryb przypuszczający – mówi Kasper Bajon w rozmowie z Emilią Padoł. – Język mi daje możliwość pomyślenia światów teoretycznie niemożliwych, a jednak równoprawnych”. Dobre wprowadzenie do lektury najnowszej książki pisarza i scenarzysty, nominowanego do Nike za „Fuerte” – opowieść o jednej z Wysp Kanaryjskich, na której kilka lat temu zamieszkał.

Cofnijmy się o blisko dwa wieki, do roku 1816, kiedy pył wyrzucony w atmosferę przez gigantyczną erupcję wulkanu na wyspie Sumbawa wywołał zmiany klimatu i klęskę nieurodzaju. Trwa zimne, bezsłoneczne lato, w willi Diodatich nad Lemanem dwaj wielcy angielscy poeci i dwie nastolatki romansują i opowiadają sobie niesamowite historie, a efektem wieczornych posiedzeń jest „Frankenstein” – klasyka literatury grozy, ale też powieść stawiająca u progu nowoczesności zasadnicze pytania o ludzką kondycję. Pamięć tamtych wydarzeń powraca dziś nie tyle nawet dlatego, że uczestniczyli w nich Byron i Shelley, ile raczej z powodu niespodziewanie nam bliskiej apokaliptycznej aury.

Kilka lat temu Maciej Płaza opublikował nowy, znakomity przekład „Frankensteina” oraz powstałych wtedy utworów Byrona i jego lekarza Johna Polidoriego. Autorką podaną na okładce jest Mary Shelley – córka Williama Godwina i Mary Wollstonecraft, dwojga pisarzy i buntowniczych myślicieli – choć jej autorstwo bywało kwestionowane, podejrzewano bowiem udział Shelleya, jej kochanka, a potem męża. Kasper Bajon stawia inną tezę: a jeśli autorką była Claire Clairmont, postać niezwykle interesująca i zupełnie usunięta w cień?

Claire Clairemont to druga ze wspomnianych nastolatek, młodsza, przyrodnia siostra Mary (ściślej biorąc – pasierbica Godwina), utalentowana i wrażliwa, też zakochana w Shelleyu, choć to Byronowi urodziła córkę. Przeżyła pozostałą trójkę, zmarła we Florencji mając 81 lat, stała się pierwowzorem bohaterki arcydzielnego opowiadania Henry’ego Jamesa „Autografy Jeffreya Asperna”. W „Ideocie” dostajemy najpierw erudycyjny esej, który rozmontowuje przyjętą wersję historii powstania „Frankensteina”, mnożąc wątpliwości i odsłaniając grę iluzji rozpoczętą latem roku 1816. A potem Bajon wciela się w Claire i pisze za nią – w pierwszej osobie! – nieistniejącą dotąd autobiograficzną powieść. Więcej już nie zdradzę, bo to rodzaj gry – ale mającej głębsze znaczenie. ©℗

Kasper Bajon, IDEOT. RZECZ O NARODZINACH POTWORA, ilustracje Katarzyna Gintowt. Nisza, Warszawa 2021 ss. 208

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 50/2021