W postnych czasach

Rozważajcie często, że jedzenie przeznaczone jest dla żołądka, a żołądek dla robaków" - pouczał współbraci XVII-wieczny marianin, kaznodzieja i pisarz, bł. Stanisław Papczyński. Benedykt XVI napisał w tegorocznym orędziu na Wielki Post: "Pismo Św. i cała chrześcijańska tradycja uczą, że post pomaga unikać grzechu i tego wszystkiego, co do niego prowadzi".

24.02.2009

Czyta się kilka minut

Nie trzeba pogłębionych badań, by stwierdzić, że mamy dziś kłopot z postem. Istnieją oczywiście sprawiedliwi, jednak wielu nie widzi sensu w piątkowym odmawianiu sobie jedzenia mięsa, inni zaś popadają w drugą skrajność: rytualizm pozbawiony refleksji nad sensem tej pokutnej praktyki.

Nie różnimy się w tym względzie od naszych praojców.

Jak nabrać mocy

Praktykę powstrzymywania się od przyjmowania pokarmu znają niemal wszystkie kultury i religie. Miała znaczenie magiczne: wierzono, że w pewnych pokarmach mogą zamieszkiwać demony chorób, dlatego np. szaman indiański pościł, by rytualnie się oczyścić i napełnić dobrą mocą. Kapłani Posejdona przed złożeniem ofiar nie spożywali ryb, kapłani Ateny - sera, uczestnicy misteriów eleuzyńskich pościli od ryb, drobiu i jabłek. Stoicy i cynicy zalecali spożywanie jedynie chleba, fasoli, owoców i wody, pitagorejczycy nie jadali mięsa (także rybiego), jajek i nie pili wina - aby uwolnić się z okowów materii i świata zmysłowego.

Pościli wojownicy przed wyruszeniem na wyprawę wojenną, myśliwi przed polowaniem, pościł ten, kto przechodził jakiś obrzęd inicjacyjny, dopuszczający go stopień wyżej w społecznej czy religijnej hierarchii. Pościł Mojżesz przez 40 dni na Górze Synaj, zanim ponownie otrzymał od Boga Słowa Przymierza po grzechu Izraelitów, którzy tańczyli przed złotym cielcem (na pamiątkę tego wydarzenia żydzi poszczą w Jom Kipur, czyli Dzień Pojednania).

Bohaterowie Starego Testamentu pościli, kiedy chcieli przygotować się do wysłuchania Słowa Bożego, kiedy spadały na nich klęski głodu, wojny czy szarańczy, po zniszczeniu Świątyni i wygnaniu do Babilonu, aby przebłagać Boga za grzechy (jak mieszkańcy Niniwy ostrzeżeni przez Jonasza). Praktykowano też posty prywatne, np. po śmierci bliskiego czy mające wybłagać łaskę Boga sobie lub bliźniemu. Faryzeusze wprowadzili zwyczaj postów w poniedziałki i czwartki.

Umyj twarz

Jezus niczego nie jadł i nie pił przez 40 dni, wyprowadzony przez Ducha Świętego na pustynię. Refleksja chrześcijańska wskazywała, że nie miał właściwie powodu, żeby pościć i czynił to, aby dać przykład ludziom. - Urodził się w określonej tradycji, w której post, modlitwa i jałmużna stanowiły triadę najważniejszych postaw człowieka religijnego - mówi ks. prof. Grzegorz Ryś, historyk i teolog. - Jego post był też formą ekspiacji za nasze grzechy.

W czasie publicznej działalności Jezus przewartościowywał żydowskie myślenie o poście, potępiając hipokryzję faryzeuszy: "a kiedy pościcie, nie udawajcie smutnych jak obłudnicy. Oni szpecą twarze, aby pokazać ludziom, że poszczą. (...) Ty, kiedy pościsz, wonnym olejkiem pokrop głowę i umyj twarz, aby było widać, że pościsz nie dla ludzi" (Mt 6, 16-17).

Ani Jan Chrzciciel, ani Jezus nie pozostawili klarownych norm dotyczących postu. Pierwotny Kościół cenił tę praktykę: z Dziejów Apostolskich i pism św. Pawła wiemy, że czynili to, np. kandydaci na prezbiterów, a także ci, którzy ich wyświęcali. Zbiór przepisów i zarządzeń liturgicznych "Didache" z końca I w. zalecał, by pościć w środy i piątki. Powstrzymywano się wtedy całkowicie od jedzenia i picia, albo spożywano tylko jeden skromny posiłek. Z czasem utrwalił się zwyczaj, że tego pierwszego dnia wspominano zdradę Judasza, drugiego - śmierć Chrystusa. Niektóre gminy pościły też w sobotę.

Post wielkanocny początkowo obejmował tylko Wielką Sobotę. W III w. - cały Wielki Tydzień, wiek później - 40 dni. Rozmaicie te dni liczono w zależności od zwyczajów lokalnych. Nie wolno było pościć w niedzielę; na wschodzie także sobotę traktowano - na wzór żydowski - jako dzień uświęcony, dlatego pościć zaczynano już na 6-7 tygodni przed Wielkanocą. Gmina jerozolimska przyjęła 8 tygodni postu po pięć dni w tygodniu. Mięso zakazane było wszędzie, ale jedne gminy dopuszczały np. jajka czy owoce, a inne nakazywały ograniczenie się do chudej warzywnej zupy i wody, bez chleba i oliwy. Szczególnie gorliwie powstrzymywali się od jedzenia katechumeni: Wielkanoc była czasem przyjmowania chrztu.

Żołądek i to, co poniżej

Podstawy chrześcijańskiego myślenia o poście zbudowali Ojcowie Kościoła. Św. Augustyn w traktacie "O użyteczności postu" napisał: "Zadaję sobie wielkie udręki, aby On mi przebaczył, sam siebie karzę, aby On mi pomógł, by znalazł we mnie upodobanie". Św. Ambroży dowodził, że post pozwala osiągnąć stan, który nazwał "pokorą umysłu" - prowadzi do niego poczucie głodu i łączący się z nim ból. Pisał o nim także jako o karze za własne grzechy i akcie pokuty, jako o "ofierze pojednania": pozbawiając się pokarmu, przekonujemy się, że "nie samym chlebem żyje człowiek" i otwieramy na Bożą łaskę.

Ojcowie również dostrzegali łatwość popadnięcia w obłudę. Św. Hieronim napominał: "Jeśli pościsz przez dwa dni, nie sądź, że jesteś z tego powodu lepszy od kogoś, kto nie pościł. Pościsz, lecz może wpadasz w gniew; ktoś inny je, lecz może postępuje z łagodnością". Augustyn dodawał: "umartwienia i posty bez poprawy serca są daremne i służą bardziej popisywaniu się niż poprawie życia".

Klemens Aleksandryjski cenił niesione przez głodówkę oczyszczenie od rządzących życiem ludzkim namiętności. Zaliczał do nich "upodobanie do mięsa na stole, do wina, do niewiast". Wysiłek ascezy pomaga odzyskać wolność, a co więcej, stanowi sprawdzian siły woli, bo jeśli ktoś nie potrafi powstrzymać się przed zjedzeniem ciastka, "to czy można się spodziewać, że zdoła się oprzeć o ileż silniejszej uwodzicielskiej mocy pożądania i cudzołóstwa" - jak zauważył Jan Kasjan. Stąd już krótka droga do rozciągnięcia postu na inną pełną pokus sferę życia. "Trzymajmy na wodzy żołądek, by móc trzymać na wodzy i to, co poniżej żołądka" - apelował Cyryl Jerozolimski, a Antoni Wielki precyzował: "sytość brzucha wprawia w poruszenie bodźce pożądania". Św. Augustyn zalecał, by małżonkowie w dniach postu powstrzymywali się od współżycia.

Ojcowie pochwalali podejmowanie prywatnych wyrzeczeń, ale jedynie w ramach reguł ustalonych przez Kościół. "Każda decyzja podjęta wedle własnej woli jest niebezpieczna" - przestrzegał św. Bazyli - miało to obronić poszczącego przed pychą.

"W obecnych czasach zmniejszyło się nieco znaczenie duchowe praktyki postu, a stała się ona raczej (...) środkiem terapeutycznym wspomagającym pielęgnację własnego ciała" - napisał Benedykt XVI w tegorocznym orędziu, podkreślając, że dla chrześcijanina ma on być przede wszystkim "terapią pomagającą leczyć to wszystko, co uniemożliwia wypełnianie woli Boga". Słowa te - niesłusznie - zrozumiano jako zakaz patrzenia na post przez pryzmat praktyki służącej zdrowiu. Papież przypomniał tymczasem naukę Ojców Kościoła. Według św. Bazylego post poprawia trawienie, a "ludzkie ciała ociężałe od bezustannego sycenia się pokarmem łatwo ulegają chorobom". "Odżywianie wykraczające ponad to, co niezbędne, szkodzi człowiekowi" - wskazywał Klemens Aleksandryjski. Jan Chryzostom określał post mianem lekarstwa, zalecając zresztą jego rozsądne aplikowanie.

Ryba po benedyktyńsku

Z biegiem lat ranga postów wzrosła tak bardzo, że poganie uznawali je za rzecz typową dla żydów i chrześcijan. Liczbę dni postnych zwiększono o czas adwentu (co się nie przyjęło na Zachodzie), wigilie ważniejszych świąt, dni kwartalne (tzw. Suchedni - środa, piątek i sobota na początku każdego kwartału).

Przystępowanie do Stołu Pańskiego wiązało się z koniecznością oczyszczenia umysłu i woli: stąd waga postu eucharystycznego. Kościół wschodni utrzymał praktykę trzech dni umartwienia przed przyjęciem Komunii św., w łacińskim rygor stopniowo malał: jeszcze do niedawna post obowiązywał od północy, Pius XII w 1957 r. skrócił go do trzech godzin, a Paweł VI w 1964 r. do godziny.

Surowe zasady odżywiania podyktował swoim współbraciom św. Benedykt. W klasztorach jego reguły w okresach postu podawano tylko jeden posiłek, i to po zachodzie słońca. Sprytni mnisi radzili sobie, jak mogli: klasztorne kuchnie zasłynęły z wyszukanych sposobów przyrządzania bobu czy ryby.

Ścisłe trzymanie się narzuconych przez Kościół reguł nie było oczywiście możliwe. Średniowieczny świat żył w nieustannej obsesji głodu; kiedy jedzenie było, objadano się do nieprzytomności (jak w czasie grudniowego świniobicia). Kiedy go brakowało, biskupi zezwalali na spożywanie mięsa nawet w Wielkim Poście.

Polska pod względem gorliwości szybko stała się bardziej papieska od papieża. W Europie trwały dyskusje nad tym, kiedy powinien zaczynać się Wielki Post. Bolesław Chrobry, nie czekając na ustalenia kanoniczne, nakazał poszczenie od Siedemdziesiątnicy (trzeciej niedzieli przed Środą Popielcową): a więc o trzy tygodnie dłużej niż w większości Europy (jak donosił Thietmar, książę polecił wybijać zęby tym, którzy spożywaliby mięso po tym terminie). Zwyczaj trwał do 1248 r., kiedy na obradujący we Wrocławiu synod przybyli osadnicy niemieccy i poskarżyli się obecnemu tam legatowi papieskiemu Jakubowi Pantaleonowi, że biskupi żądają od nich niejedzenia mięsa od Siedemdziesiątnicy, tymczasem oni i ich przodkowie zawsze jadali mięso aż do wtorku przed Środą Popielcową. Uzyskali swoje - Jakub uchylił obowiązywanie miejscowego zwyczaju.

Na szczupaku do nieba

Bezmyślne praktykowanie - i wymuszanie - postów z biegiem lat doprowadziło do bezdusznego rygoryzmu. Obłudę katolików punktował Erazm z Rotterdamu. "Przestrzeganie ludzkich obrzędów stawia się wyżej niż zasady religii i etyki" - pisał. "Iluż jest księży, którzy bardziej byliby wstrząśnięci, gdyby celebrowali Mszę, używając niepoświęconego kielicha (...) niż gdyby zbliżali się do ołtarza, cuchnąc jeszcze rozpustą poprzedniego wieczora". Opisując wyszukane postne potrawy, Erazm podkreślił: "Bogacze nigdy nie prowadzą bardziej rozkosznego żywota, niż gdy powstrzymują się od jedzenia mięsa". Irytował się też na surowe kary wobec łamiących post: "Przerażenie budzą w nas rzeczy, które wywodzą się z ludzkiego obyczaju, pozostające poza naukami Ewangelii!". Dalej od Erazma poszedł Luter, który reguły dotyczące postu porównał do praw faryzejskich i stwierdził, że sfera ta nie powinna być przedmiotem przepisów.

Katoliccy kaznodzieje także nie pozostawali ślepi na hipokryzję wiernych. "We dnie postne o delikackie potrawy się staracie" - wypominali. Jak pisze ks. Jan Kracik, w XVII w. szczupak kosztował złotego, łosoś 20, a śledź 2 grosze. Tani solony śledź nie był godny magnackich stołów.

Niestety praktyka duszpasterska kierowała wiatr w oczy przede wszystkim biednym. Według ks. Jakuba Wujka ubogi wprawdzie pości, kiedy go nie stać na jedzenie, ale u Boga ten post zapłaty nie ma, "ponieważ nie dzieje się dla Niego". Dla Boga pościł w myśl jezuity magnat - wielbiciel łososia. Dochodziło do anomaliów: podręczniki teologii moralnej znały kategorię zwierząt, "które dają się sprowadzić do ryb", czyli nie mogą żyć bez wody. Zaliczono do nich raki, homary, ostrygi, a nawet kaczki. Ich mięso wolno było spożywać w poście.

Religijna świadomość sensu postu zanikała. W nowożytnej Polsce popularne stały się posty dla wyjednania łaski, np. siedem śród przed świętem św. Barbary (i tyle samo spowiedzi i Komunii) dla zachowania od nagłej śmierci. "Uzależnianie skuteczności od liczby, podporządkowanie jej sakramentów, (...) stanowiło mutacje dość archaicznej religijności z komponentami magii" - ocenia ks. Kracik.

W XVIII w. biskup warmiński i poeta Ignacy Krasicki miał powiedzieć: "Nie zmyśli tego żadna zabobonność wściekła, bym ja w piątek na wole zajechał do piekła, a waść miał na szczupaku dostać się do nieba". Jego ironia nie trafiała do szeregowego duchowieństwa. "Adam zjadł mało, a jakież skutki" - można było usłyszeć w kościele parafialnym.

Pokutujcie

Kościelne zasady dotyczące poszczenia nie zmieniały się od czasów Tomasza z Akwinu. Dopiero Pius X wydał nowe przepisy: nakazał posty bezmięsne w piątki i soboty, dopuścił w dni postne spożywanie jajek i nabiału, dni ścisłego postu wyznaczył na Środę Popielcową, piątki i soboty Wielkiego Postu, Suchedni oraz wigilie Zesłania Ducha Św., Wszystkich Świętych, Wniebowzięcia NMP i Bożego Narodzenia.

Sobór Watykański II nie zajął się szerzej sprawą postu. Uczynił to w 1966 r. Paweł VI, ogłaszając konstytucję apostolską "Paenitemini", w której nakazał konieczność refleksji nad znaczeniem praktyki wyrzeczeń i przestrzegł przed rytualizmem. Przepisy uporządkowano, pozostawiając jednak ich precyzowanie lokalnym episkopatom. W Polsce obowiązuje wstrzemięźliwość od mięsa we wszystkie piątki roku, a post ścisły (jeden posiłek do syta dziennie) w Środę Popielcową i Wielki Piątek.

Ks. Grzegorz Ryś nie zgadza się na określenie obecnych przepisów mianem liberalnych, odległych od ascezy pierwszych wieków. - Paweł VI wskazał, że postu nie wolno sprowadzać do łatwych do zrealizowania przepisów - mówi. - Pierwsze jest wypełnienie trudnych obowiązków związanych z powołaniem i stanem życia każdego z nas. Nie wolno uciekać od tego, co jest wpisane w powołanie. Jeśli ktoś zdobywa się na wielkie posty, a nie zmieni dziecku pieluszki, to jest to błazenada, a nie umartwienie. Następnie należy przyjąć to, co przynosi życie: chorobę, niepełnosprawność, ubóstwo. I dopiero na końcu postawić pytanie o dodatkowe formy umartwienia.

Najważniejsze źródła: Dag Tessore, "Post", Warszawa 2008; Ks. Jan Kracik, "Post po staropolsku","Nasza Przeszłość" t. 75, 1991; "Leksykon podstawowych pojęć religijnych. Judaizm, chrześcijaństwo, islam",Warszawa 1998; Marcel Simon, "Cywilizacja wczesnego chrześcijaństwa", Warszawa 1979; G. G. Coulton, "Panorama średniowiecznej Anglii", Warszawa 1976; Roman Michałowski, "Post dziewięciotygodniowy w Polsce Chrobrego", "Kwartalnik Historyczny" nr 109, 2002.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu „Wiara”, zajmujący się również tematami historycznymi oraz dotyczącymi zdrowia. Należy do zespołu redaktorów prowadzących wydania drukowane „Tygodnika” i zespołu wydawców strony internetowej TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem” związany… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2009