W ciemni

Bohaterowie Ozona reprezentują różne światopoglądy, ale prócz doznanych w dzieciństwie krzywd łączy ich potrzeba doprowadzenia przed sądy tych, którzy złamali prawo i czyjeś życie. Uczynkiem czy zaniedbaniem.

16.09.2019

Czyta się kilka minut

Davan Collin jako syn Alexandre’a w filmie „Dzięki Bogu” / JEAN-CLAUDE MOIREAU / MAT. PRASOWE
Davan Collin jako syn Alexandre’a w filmie „Dzięki Bogu” / JEAN-CLAUDE MOIREAU / MAT. PRASOWE

Dzięki Bogu, sprawy te są już prze­dawnione”. Takie słowa wypowiedział podczas konferencji prasowej w 2016 r. Philippe Barbarin, arcybiskup Lyonu, zwierzchnik francuskiego Kościoła. Miał na myśli ks. Bernarda Preynata, oskarżanego o wieloletnie molestowanie chłopców, których mogły być nawet setki. To zdanie pada również w filmie François Ozona i stąd wziął się jego ironiczny tytuł. Nieintencjonalnie kardynał wyraził w ten sposób ulgę – że domniemany winowajca może dzisiaj spać spokojnie, a i on sam, obarczony zarzutem tuszowania przestępstw, uniknie odpowiedzialności. Co gorsza, kościelny dostojnik wmieszał w to wszystko jeszcze Boga, co uczyniło jego wypowiedź szczególnie dwuznaczną.

Francuski reżyser nie atakuje jednak religii jako takiej. Dramatyzuje na ekranie autentyczne zdarzenia, które w ciągu ostatnich miesięcy, czyli już po premierze filmu na festiwalu w Berlinie, gdzie otrzymał on Wielką Nagrodę Jury, miały swoje kolejne epilogi. Jednym z nich była próba zablokowania dystrybucji filmu we Francji przez prawników ks. Preynata ze względu na trwający jeszcze jego proces. Ale twórca „Dzięki Bogu” sadza na ławie oskarżonych sadza nie tylko konkretnych przedstawicieli kościelnej instytucji, lecz poniekąd także ją samą, odpowiedzialną za systemowe ukrywanie aktów pedofilskich. I, mimo zdecydowanej postawy papieża Franciszka, ciągle niezdolną do samooczyszczenia. Tak jak Tom McCarthy w „Spotlight” skupiał się na pracy bostońskich dziennikarzy śledczych, a Wojciech Smarzowski w „Klerze” na patologiach polskiego duchowieństwa, tak Ozon przede wszystkim oddaje głos osobom skrzywdzonym przez „wilków w koloratkach”. Niegdysiejsi katoliccy skauci mają w jego filmie po trzydzieści parę, czterdzieści lat i różnie sobie radzą z traumą. Na wieść o tym, że ich oprawca nadal sprawuje funkcje duszpasterskie, w dodatku prowadzi nauki biblijne dla dzieci, decydują się przełamać milczenie, ażeby dać świadectwo bolesnym doświadczeniom i uchronić przed nimi innych. Wreszcie, by sprawiedliwości stało się zadość, niezależnie od tego, że większość spraw rzeczywiście uległa przedawnieniu.

Film rozpoczyna się żarliwie szeptaną modlitwą – pierwszą bowiem dorosłą ofiarą Preynata, która próbuje dziś reagować na jego bezkarność, jest głęboko wierzący Alexandre, dobrze sytuowany ojciec piątki dzieci uczęszczających do katolickiej szkoły (w tej roli Melvil Pou­paud). To on nawiąże kontakt z byłym oprawcą i jego przełożonymi, by przekonać się, jak silny jest bezwład instytucji. Choć nie skończy się na uderzeniu pięścią w stół podczas wizyty w domu diecezjalnym. Prawdziwą lawinę uruchamia dopiero znacznie bardziej gniewny François (Denis Ménochet), który pod wpływem bliskich spotkań z księdzem zdążył utracić wiarę, a teraz postanawia nagłośnić sprawę i nakłonić kolejne ofiary do wyjścia z szafy. Niektóre podejmowały próby samobójcze, inne zaś, jak zraniony psychicznie i fizycznie Emmanuel (Swann Arlaud), ciągle nawiedza wspomnienie ciemni fotograficznej, w której ksiądz Preynat gwałcił swych podopiecznych. Równolegle do aktywności stowarzyszenia Wyzwolone Słowo, powołanego przez ofiary i ich rodziny, obserwujemy proces zarządzania kryzysem przez lyońskich purpuratów. Słyszymy też znany skądinąd zestaw samousprawiedliwień: „mroczna strona duszy”, „choroba”, „rozdrapywanie ran”... Gdzie tu miejsce na publiczne wyznanie win?

Ozon nakręcił film zaangażowany i jednocześnie wyważony emocjonalnie. Pozwalając przemówić faktom, uniknął pokusy demonizowania księży. Oskarżenie korporacyjnej polityki Kościoła odbywa się z pozycji uzbrojonego w kamerę prokuratora, ale i wiernego sojusznika tych wszystkich, którzy wypluli wreszcie dławiący ich knebel. Którzy przezwyciężając własny ból i wstyd, oczekują, że ich prześladowcy oraz ich instytucjonalni pomocnicy odważą się wreszcie stanąć w prawdzie.

Wiele miejsca zajmuje w „Dzięki Bogu” także rodzinny kontekst pedofilii. Jak zachowali się kiedyś rodzice małoletnich ofiar? Jak mówić o tym do własnych dzieci? Jak budować intymne relacje po tym, co zdarzyło się w ciemni? Wszak syndrom ofiary rozlewa się i zaraża, choroba przeniesiona drogą płciową dotyka związków i całych rodzin. Sam reżyser, lubiący wyrafinowane zabawy z ekranową fikcją („Frantz”) czy zakazanymi fantazjami („Basen”), tym razem pokornie wycofuje się, chowa za swoimi bohaterami. Narracja ma w dużej mierze charakter epistolarny (co jest francuską specjalnością) i prowadzona jest w czystym, wręcz eleganckim tonie, bez stylistycznych ekstrawagancji. Nawet retrospekcje są tu jedynie mglistymi przebitkami świadomości, przywracającymi na moment to, co głęboko wyparte. Rozmyślna prostota formy pozwala jeszcze mocniej wybrzmieć drastycznym szczegółom z przeszłości, ale też pokazać współczesne zależności ofiar wobec Kościoła. Dla tych, którzy przywiązali się do obrazu laickiej Francji, problem diecezji lyońskiej, latami zamiatany pod dywan, tudzież ukazane w filmie dzisiejsze obawy pokrzywdzonych przed narażeniem się hierarchom czy szeregowym katolikom, musi budzić zdumienie.

„Wybaczysz mu?” – pyta synek Alexandre’a. Jest mniej więcej w tym wieku, w którym był bohater, kiedy jeździł na obozy z ks. Preynatem. Ozon jako zdeklarowany ateista nie ma jednak zamiaru rozmywać tematu chrześcijańską retoryką. Pokazuje, jak oprawca wabi małego skauta słowami „chodźmy się pomodlić”, a dziś za pomocą modlitwy próbuje zagadać swoje przewiny. Pozornie „neutralna” scena, w której starsi synowie ofiary przystępują do bierzmowania z rąk współwinnego kardynała Barbarina, przeszywa dreszczem. Czy ich ojciec, ujrzawszy skalę całego procederu i poznawszy z bliska determinację innych ofiar, zdoła ocalić swoją wiarę? Sam scenarzysta i reżyser wierzy w międzyludzką solidarność. Alexandre, François, Emmanuel należą do różnych warstw społecznych, reprezentują różne światopoglądy, ale prócz doznanych w dzieciństwie krzywd połączyło ich coś jeszcze: potrzeba doprowadzenia przed sądy tych, którzy kiedyś złamali prawo i czyjeś życie. Uczynkiem czy zaniedbaniem.

W „Dzięki Bogu” można znaleźć również akcenty polskie. Przywołana została sprawa abp. Wesołowskiego, w gabinecie arcybiskupa wisi zdjęcie przedstawiające bezbronnego chłopczyka z warszawskiego getta, a spory wokół planowanego przez stowarzyszenie happeningu z fallusem kojarzą się z rodzimą debatą na temat znieważania religijnych symboli. Mając w pamięci filmową przypowieść Smarzowskiego czy mocny dokument Sekielskich, bijące w Polsce rekordy oglądalności, można pocieszać się, że przynajmniej rodzime kino stanęło na wysokości zadania. W przeciwieństwie do Francji, nasza rzeczywistość, polityczna i prawna, w dalszym ciągu nie nadąża za prawdą ekranu. ©

 

DZIĘKI BOGU (Grâce à Dieu) – reż. François Ozon. Prod. Francja/Belgia 2018. Dystryb. Against Gravity. W kinach od 20 września.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2019