Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wzywamy obie strony do umiaru i do tego, by powstrzymały się od wszelkich działań, które mogą jeszcze rozpalić wojnę – napisało w oficjalnym oświadczeniu ministerstwo dyplomacji talibów. – Zachowujemy w tym sporze dyplomatyczną neutralność, ale zachęcamy, by rozstrzygać konflikty pokojowymi środkami i w drodze rozmów”.
ATAK NA UKRAINĘ | CODZIENNIE NOWE KORESPONDENCJE, ZDJĘCIA I ANALIZY| CZYTAJ NA BIEŻĄCO W SERWISIE SPECJALNYM >>>
Choć rządzą w Kabulu od sierpnia i pod ich panowaniem, po 20 latach wojny, w Afganistanie zapanował pokój, żadne państwo na świecie nie uznało jeszcze talibów za prawowite władze. Poza nielicznymi wyjątkami, jak sąsiedni Pakistan, w większości afgańskich ambasad wciąż gospodarzami są dyplomaci powołani na urzędy przez poprzedni rząd, sponsorowany przez Amerykanów. Tak jak Nasir Ahmad Faik, ambasador Afganistanu w ONZ. Talibowie wyznaczyli już na jego następcę jednego ze swoich najważniejszych rzeczników prasowych i dyplomatów Suhaila Szahina, ale ONZ wciąż odmawia uznania go za nowego ambasadora.
Talibowie wzywają do zgody
Gdy jednak Zgromadzenie Ogólne debatowało nad rezolucją potępiającą napaść zbrojną Rosji na Ukrainę, ambasador Nasir Ahmad Faik, powołany przez stare władze, głosował tak, jak głosowałby przedstawiciel talibów – za przyjęciem rezolucji. Talibowie, których najstarsi emirowie walczyli jeszcze w latach 80. przeciwko Armii Radzieckiej, przez 10 lat okupującej Afganistan, nie zawahali się wystąpić przeciwko Rosji, mimo że w ostatnich latach i miesiącach zabiegała o ich względy najbardziej ze światowych mocarstw.
Talibowie wzywają świat, by pogodził się z faktem, że rządzą w Kabulu i uznał ich za prawowite władze Afganistanu, co zdejmie z nich infamię, umożliwi włączenie się w światową gospodarkę, a przede wszystkim otworzy drogę do korzystania z pomocy humanitarnej. Talibowie niepokoją się, że wojna w Ukrainie i fala wojennych uchodźców sprawią, że świat na dobre zapomni o Afganistanie i nie będzie mógł on liczyć ani na współczucie, ani na pomoc. W Ukrainie schroniło się co najmniej 20 tysięcy Afgańczyków, którzy uciekli przed wojną w ich kraju. Teraz muszą uciekać przed nową wojną w kraju, w którym znaleźli azyl.
Afgańczycy, którzy nie uciekli i przeżyli biedną i głodną zimę pod Hindukuszem, od wybuchu wojny w Ukrainie porównują postawę tamtejszego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego z tym, jak zachował się obalony latem przez talibów prezydent Aszraf Ghani. Zełenski, choć zachodnie rządy namawiały go, by wyjechał z kraju, w którym grozi mu śmiertelne niebezpieczeństwo, odpowiedział, że nie potrzebuje podwózki, lecz amunicji i broni, i pozostał w Kijowie. Aszraf Ghani uciekł z Kabulu zagranicę, gdy partyzanci stanęli na rogatkach miasta, porzucając rodaków na pastwę talibów.