Uczty bibliograficzne

Paweł Kądziela: TWÓRCZOŚĆ ZBIGNIEWA HERBERTA. MONOGRAFIA BIBLIOGRAFICZNA - o przedwczorajszej nowości nikt dziś już nie pamięta, a książka wydana przed rokiem trafia do taniej jatki. Tym większy podziw budzą przedsięwzięcia obliczone na długie trwanie i wymagające żmudnej, wieloletniej pracy. Na przykład bibliografia - bestsellerem nigdy nie będzie, ileż jednak przynosi pożytku, jeśli umiejętnie z niej korzystać.

10.08.2010

Czyta się kilka minut

Pisałem tu o bibliografii druków zwartych Czesława Miłosza, przygotowanej przez Agnieszkę Kosińską, dziś przyszła kolej na Zbigniewa Herberta. Monografię bibliograficzną jego twórczości opracował Paweł Kądziela, wcześniej wydawca "Węzła gordyjskiego", pism rozproszonych Herberta, oraz jego korespondencji z Jerzym Zawieyskim, przygotowujący też kalendarium życia i twórczości poety.

Tom pierwszy zawiera bibliografię podmiotową, obejmującą - w kolejności ukazywania się pierwodruków - utwory oryginalne Zbigniewa Herberta i dokonane przez niego przekłady, a także ich recenzje i tłumaczenia na języki obce. Tom drugi obejmuje bibliografię przedmiotową, a więc pozostałe - poza recenzjami - teksty poświęcone Herbertowi i jego dziełu. Osobno -  "Zbigniew Herbert w poezji i innych utworach literackich" i wykaz antologii zawierających jego utwory, na końcu oczywiście indeksy. Zapisy czysto bibliograficzne uzupełnione są notami Kądzieli. Całość obejmuje sześć dziesięcioleci - od najwcześniejszej znanej publikacji Herberta, czyli szkicu "Egzystencjalizm dla laików", drukowanego w 35. numerze "Tygodnika Wybrzeża" z roku 1948, do końca roku 2008, ogłoszonego Rokiem Herberta.

Dwa okazałe tomy będą służyć badaczom twórczości poety - i nie tylko im. Do dumnego tytułu badacza

się nie poczuwam, mam jednak słabość do takich opracowań. Po pierwsze dlatego, że precyzyjnie osadzają dzieło w czasie, pozwalają je zestawić z konkretem epoki, z wydarzeniami historycznymi i politycznymi, co pomaga zarówno lepiej zrozumieć poszczególne utwory, jak i docenić ich poetycką oryginalność czy odwagę. Powód drugi - sucha bibliografia jest niewyczerpanym źródłem rozmaitych obserwacji.

Przykładów wiele, trzeba wybierać. Zwraca więc na przykład uwagę nierówny rytm, w jakim teksty Herberta docierały do czytelnika. W 1953 roku, gdy "Tygodnik Powszechny" przestał się ukazywać, a Herbert przestał dawać teksty paksowskim pismom "Dziś i Jutro" oraz "Słowo Powszechne", nie opublikował nic przez trzy kwartały. W roku następnym jedyna publikacja to wiersze w almanachu "...każdej chwili wybierać muszę". Dopiero latem 1955, gdy już rozpoczyna się odwilż, pojawiają się

kolejne wiersze, na łamach "Twórczości" redagowanej od niedawna przez Jarosława Iwaszkiewicza, a w grudniu - słynna "Prapremiera pięciu poetów" w krakowskim "Życiu Literackim", gdzie Herberta prezentował Jan Błoński.

Z kolei w latach 70. bogate pierwsze pięciolecie - ukazały się wtedy "Wiersze zebrane", dwa wybory i "Pan Cogito" oraz szereg publikacji w prasie ("TP", "Twórczość", "Odra", "Więź", "Nurt") - mocno kontrastuje z drugim. Już rok 1975 to zaledwie jeden wiersz w "Tygodniku" i kilka przekładów węgierskiego poety Sándora Weöresa. W grudniu tegoż roku Herbert złożył podpis pod Memoriałem 59 - protestem intelektualistów przeciw zmianom w konstytucji PRL. Przed "zapisem" cenzorskim zdążył wydrukować kilka wierszy w "Twórczości" z lutego 1976 i znów długo nic - w 1977 roku tylko "Heraldyczne rozważania Pana Cogito" w drugoobiegowym "Zapisie", w 1978 r. całkowite milczenie, dopiero w 1979 powrót na łamy Iwaszkiewiczowego miesięcznika...

Osobny temat to przekłady. Warto choćby docenić, jak wcześnie - już w roku 1958 - zaczęto drukować wiersze Herberta w Czechach, gdzie tłumaczyli go wtedy Miroslav Holub i Vlasta Dvořáčková. Albo zauważyć publikację "Trenu Fortynbrasa" w 1963 r. na łamach "La Nouvelle Revue Française" (Roger Caillois, zapewne z pomocą Konstantego Jeleńskiego). Można tak bez końca - zachęcam do samodzielnych poszukiwań! (Instytut Dokumentacji i Studiów nad Literaturą Polską, Biblioteka "Więzi", Warszawa 2010, ss. 708 + 249.)

Lektor

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2010