Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zgodnie z zaleceniem Najwyższych Czynników Państwowych pracuję zdalnie. Pracuję zdalnie, więc muszę dojeżdżać. Dojeżdżam pasjami, głównie na odwołane próby wznowieniowe, ewentualnie odwołane spektakle – ale i tak jest fajnie i morowo, gdyż sam przejazd PKP to gwarantowana kupa szampańskiej zabawy. Dlaczego? Spieszę z odpowiedzią: nałożono – całkiem rozsądny – obowiązek 50 proc. obłożenia. A zarazem wymaga się posiadania biletu na określone miejsce. A zarazem (z wyjątkiem pendolino, bodajże) Polskie Koleje Państwowe w 2021 r. nie dorobiły się systemu sprzedaży biletów, który umożliwia odpowiednie rozgęszczenie pasażerów, ewentualnie samodzielny wybór miejsca. Efekty? W jednym wagonie szturm na Pałac Zimowy we wszystkich przedziałach, podczas gdy inne wagony wożą powietrze, zapewne bez wirusa w dowolnej mutacji. Na zdrowy chłopski (przepraszam za klasizm) rozum, w obliczu powtarzanych z głośników komunikatów o zajmowanie miejsc tam, gdzie jest pusto, po prostu idę do wagonu, gdzie możliwie pusto. Logiczne? Logiczne, ale na następnej stacji ładuje mi się tam pięcioro homowiatorów płci wszelakich, dokładnie do tego przedziału, mimo że tuż za ścianą obok sześć pustych siedzeń raz za razem jak okiem sięgnąć. Dlaczego akurat mnie się ładują? Gdyż tak im system przydzielił miejscówkę. I nie ma dyskusji, święte prawo do nieruchomości przyznane na bilecie, amen. Opuszczam zatłoczony przedział, idę do pustego, aż do następnej stacji, gdzie da capo al fine.
Pomijam fakt, że homowiatorzy z reguły „noszą” symboliczne „maseczki” z ligniny, ewentualnie jednej warstwy bandaża, co to nawet rybki na to nie złowisz. Pomijam fakt, że owe siateczki szykownie zsunięte są z noska. Pomijam fakt, że jak tylko się na chwilę wyjdzie z przedziału, to dychawiczni bliźni natychmiast bandaże z ust ściągają, żeby się nie udusić zapewne.
Mniejsza o to, ale dlaczego zawsze w kupie? Po co z każdej podróży robić pandemiczne Mielno? Bo system tak przydzielił? Oczywiście, winny jest system, co zapobiega myśleniu. ©