Sposób na piękne lato

Czekaliśmy na nie długo, jak na symbol normalności. Ale po ponad rocznym lockdownie wracamy do nieco innego świata. Oto jak będzie wyglądał w wakacje.

07.06.2021

Czyta się kilka minut

MONTAŻ MAREK ZALEJSKI /
MONTAŻ MAREK ZALEJSKI /

W tym roku samoloty zaczęły latać tego samego tygodnia, co pszczoły. Owady, przyćmione wyjątkowo zimnym majem, dopiero pod koniec miesiąca przystąpiły do zapylania kwiatów i jabłoni. Maszyny wróciły na niebo tuż po zniesieniu najdotkliwszych restrykcji w podróżowaniu oraz wprowadzeniu pierwszych, skromnych jeszcze, rozkładów na lato.

Ten równy start natury i cywilizacji, choć przypadkowy, nabiera rangi symbolu. Uziemienie kilku tysięcy odrzutowców było bowiem najbardziej wymownym przejawem precedensowej – i pierwszej w dziejach masowej turystyki – przerwy człowieka w podróżach. Covidowe zamknięcie granic niemal z dnia na dzień zastopowało wart 6,6 bln euro globalny biznes turystyczny. Podczas pandemii okazało się, że potrafimy bez niego żyć, a spokój i wytchnienie znajdujemy czasem bliżej siebie. Teraz, gdy przybywa osób zaszczepionych, świat powoli się uchyla. Wobec wakacji i relaksu mamy jednak nieco inne oczekiwania.

Halo, tu Ziemia!

To będzie piękne lato – choć nie oznacza powrotu do normalności, raczej pierwszy test dla świata po pandemii. A ściślej mówiąc: dla świata, który dopiero po pandemii nastąpi, bo w wielu miejscach covid wciąż zbiera śmiertelne żniwo. Również w Europie możliwa jest czwarta, jesienna fala zakażeń. Tempo szczepień spada, pojawiają się kolejne warianty wirusa SARS-CoV-2.

Miejmy więc za sobą złe wiadomości. Po pandemii wrócimy do natury, która wcale nie jest w lepszym stanie niż wtedy, gdy zamykaliśmy się w domach. I to mimo entuzjastycznych doniesień o tym, że lockdown dał przyrodzie odżyć. Czym innym jest jednak pojawienie się dzięciołów w miejskich parkach, czym innym – nieodwracalne zmiany na wielką skalę. W najuboższych i równocześnie najbardziej zróżnicowanych biologicznie regionach lockdown i wywołana nim zapaść ekonomiczna pogłębiły nierówności społeczne. Około 150 mln ludzi grozi za sprawą koronawirusa popadnięcie w skrajne ubóstwo. Zmniejszyło się bezpieczeństwo żywnościowe – wprost proporcjonalnie zwiększyła się więc skala wylesiania i kłusownictwa. Mniejsza liczba patroli straży przybrzeżnych sprawiła, że rozkwitło nielegalne rybołówstwo i zagłada oceanów jest dziś jeden krok bliżej niż rok temu.

Choć te informacje wydają się odległe, lekcja, którą wynieśliśmy z miasta Wuhan, być może pozwoli nam potraktować je w końcu serio. Świat, do którego wracamy, jest wciąż na krawędzi katastrofy.

Czasem praca…

Nie wiemy dokładnie, jak pandemia zmieni nasz sposób podróżowania i wypoczynku. Ostatni rok pokazał, że ludzie szybko adaptują się do nowych warunków i możliwości. Ale także – że presja dużego biznesu bywa silna. Chiny, pierwszy doświadczony przez covid kraj, otworzyły się częściowo już latem ubiegłego roku – i w ciągu miesiąca ruch lotniczy wrócił tu do poziomu sprzed pandemii. Optymiści twierdzą, że dla przemysłu turystycznego obecny czas to szansa na odbudowanie się w lepszej, etycznej dla planety formie. Jeśli miałoby się tak stać, to tylko za sprawą naszych nowych przyzwyczajeń.

Te mogą sprzyjać dobrym zmianom. Długi lockdown spotęgował tęsknotę za naturą i zwiększał nasze uzależnienie od technologii. W 2021 r. zwiększy się głód za otwartymi przestrzeniami. Oprócz tradycyjnych, stacjonarnych wakacji wzrośnie więc popularność spokojniejszego, dłuższego odpoczynku w kilku miejscach podczas jednego wyjazdu. Według dziennika „Financial Times” w 2020 r. wypożyczalnie camperów w Europie zanotowały wzrost rezerwacji o 350 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Coraz częściej liczy się podróż, a nie tylko jej ostateczny cel.

W miejsce pracy zdalnej nie zawsze powróci w pełni stacjonarna – podział czasu na obowiązki i odpoczynek, zaburzony podczas pandemii, pozostanie niewyraźny. Popularność zdobywa dziś określenie „workations” – połączenie „vacations” (wakacje) i „work” (praca) – opisujące dłuższe pozostawanie w miejscu odpoczynku, ale za cenę wykonywania stamtąd zawodowych obowiązków. Jedna z zachodnich agencji podróży specjalizująca się w wyjazdach do miejsc rzadziej odwiedzanych przez turystę zanotowała już w tym roku wydłużenie średniego czasu urlopu z 5 do 10 dni.

Powstaje już osobna gałąź turystyki, której grupą docelową są współcześni nomadzi – osoby potrzebujące do utrzymywania się wyłącznie laptop z dostępem do internetu. To propozycja już nie tylko dla singli czy millenialsów, w Europie Zachodniej korzystają z niej także osoby z większym stażem pracy. Niektóre państwa zmieniają dla nich politykę imigracyjną. Bermudy za cenę 222 euro oferują już roczną wizę „turystyczną” dla współczesnych nomadów. Biura podróży proponują wyjazdy do coworków, z których można pracować zdalnie, mając obok pracowników z innych państw.

...czasem relaks

Eksperci prognozują też wzrost popularności slow travel, mikropodróży, a także odpoczynku w miejscach nam znanych i bliskich domowi. Po kilkunastu miesiącach spędzonych w dużej mierze w izolacji, zamiast tradycyjnie pojmowanego odpoczynku będziemy szukać przeżyć, doświadczeń i nowych narracji – szykuje się dobry czas dla turystyki kulturalnej.

Według przygotowanego na zlecenie telewizji Euronews raportu o turystyce po pandemii, oprócz wyjazdów do mniej uczęszczanych miejsc, wzrośnie popularność turystyki ekologicznej. W Wielkiej Brytanii popularność zdobywają tzw. cultivacations – odpoczynek połączony z wolontariatem na fermach warzywnych. To efekt mody na miniogródki, która w ostatnim czasie dotarła także do Polski.

Celem co piątej podróży podejmowanej na świecie w przyszłym roku ma być uzdrowisko, ośrodek spa lub inne miejsce, w którym, całkiem dosłownie, nabierze sił nasze ciało. Podróż, podobnie jak kiedyś, stanie się rodzajem przywileju, a nie, jak się do tego przyzwyczailiśmy, prawem. Niektóre państwa zaczną preferować dłuższe pobyty – w Tajlandii 90-dniową wizę turystyczną można bezpłatnie przedłużyć do 270 dni.

Nowe granice

Powrót nie będzie jednak łatwy. Świat bez granic – jedno z największych osiągnięć Europy ostatnich lat – skończył się na długo. Dla Polaków wolność bez granic to głównie lata 2007-15, między otwarciem strefy Schengen a początkiem kryzysu migracyjnego, kiedy kilka krajów Europy zaczęło budować siatki graniczne lub przywracać kontrole. Ale ostatnie lata to i tak tylko zapowiedź tego, co nas czeka po pandemii. Granice już dawno przestały być tym, do czego wciąż przyzwyczajeni są w Polsce ludzie powyżej 40. roku życia – wyraźnie zaznaczonymi liniami na mapie. Teraz są niewidoczne, przebiegają w poprzek. Zamiast słupków wyznaczają je dane z naszych paszportów. Tych przybędzie, bo w ramach walki z pandemią na całym świecie zaczęliśmy, poprzez różnego rodzaju aplikacje i formularze, przekazywać władzom jeszcze więcej informacji na swój temat. Rządy zaś niechętnie zrezygnują z przywilejów zyskanych przy okazji walki z epidemią.

Z drugiej strony polski, unijny paszport wciąż należy do najmocniejszych na świecie. Stosunkowo skuteczna akcja szczepień umożliwia nam podróżowanie. Obywatele choćby sąsiedniej Ukrainy są tego pozbawieni – dla nich świat w 2021 r. pozostanie w dużej mierze nadal zamknięty.

Wszystko płynie

Zasady mogą się zmieniać w zależności od sytuacji – nawet poświęcona ponownemu otwarciu granic strona Unii Europejskiej wyświetla komunikat przepraszający, że ze względu na jej częste uaktualnienia tłumaczenia dokonywane są automatycznie. Na mapie europejskich regionów, pokazującej sytuację pandemiczną, dwa polskie województwa – lubuskie i podkarpackie – są zaznaczone na zielono, podobnie jak Islandia, większość Finlandii i fragmenty Rumunii. To jednak zmienia się z tygodnia na tydzień.

Choć Unia otwiera się na zaszczepionych obywateli USA i Kanady, dla Europejczyków Stany Zjednoczone pozostają zamknięte. A zapotrzebowanie tylko jednej strony oceanu to za mało, aby połączenia lotnicze między oboma kontynentami wróciły do stanu sprzed pandemii. Według danych spółki OAG zajmującej się analizą ruchu pasażerów w lipcu na trasach przez Atlantyk przewoźnicy zaoferują 2,5 mln miejsc – o 2 mln mniej niż w tym samym okresie dwa lata temu. Rozkłady lotów do państw pozaeuropejskich mogą się zmieniać zależnie od sytuacji epidemicznej. Jeżeli więc sami organizujemy podróż, warto wybierać miejsca, do których dana linia lata często, co najmniej dwa razy dziennie.

Od tego roku wydłużą się kolejki do urzędników granicznych na lotniskach. Oprócz paszportu trzeba będzie mieć ze sobą świadectwo szczepienia. Niektóre państwa nawet od osób zaszczepionych będą wymagać negatywnego wyniku testu na covid bądź testować przy przekraczaniu granicy. Zwiększą się formalności wizowe – od roku, aby podróżować do wielu państw Afryki czy Azji, trzeba mieć wyraźny powód; przez pewien czas tak pozostanie. Na całym świecie boom przeżywają producenci kamer reagujących na ciepło – te będą nas obserwować w kolejce do odprawy. Mimo posiadanych certyfikatów i zaświadczeń wciąż rozsądniej będzie się w niej powstrzymać przed kaszlem. Przez ostatni rok wyraźnie spadła społeczna akceptacja do podróżowania z objawami grypy bądź przeziębienia.

Nawet jeśli pandemia faktycznie wyhamuje, władze poszczególnych państw zachowają prawo do wprowadzania czasowych ograniczeń. Okresy luzu – „okna możliwości” – sprawią, że do świątecznych zwyżek cen na bilety lotnicze dojdą kolejne. Na greckiej wyspie Kos i na Cyprze liczba rezerwacji wzrosła od października o 50 proc. W 2021 r. państwa będą się otwierać na innych nierównomiernie.

Trzecia rewolucja

Większe linie lotnicze próbowały przed rokiem (bezskutecznie) zatrzymać odpływ pasażerów proponując im tzw. bilety otwarte – wiele z podobnych udogodnień zostanie utrzymanych w lecie 2021 r. Do ceny biletu lotniczego warto jednak doliczyć koszt ubezpieczenia. Towarzystwa ubezpieczeniowe już oferują pakiety, po wykupieniu których można zrezygnować z podróży z dowolnego powodu, nawet kilka godzin przed wylotem.

To ważne, bo podczas pandemii, uznawanej za „stan nadzwyczajny”, ma zastosowanie tylko część europejskich przepisów gwarantujących pasażerom linii lotniczych specjalne prawa. Nie dostaniemy np. odszkodowania (a jedynie zwrot kosztów biletów) za rejsy odwołane wcześniej niż dwa tygodnie przed wylotem. Jeśli planujemy podróż, lepiej nie czekać z kupowaniem biletów – ich ceny niebawem wzrosną. W każdym przypadku warto dowiedzieć się o politykę odwoływania rezerwacji w naszej linii lotniczej, hotelu lub biurze podróży.

Pierwszą rewolucją w zwyczajach podróży lotniczych było wprowadzenie zakazu palenia papierosów na pokładzie. Drugą – po zamachach z 11 września, kiedy z lotnisk, wcześniej przypominających chaotyczne dworce kolejowe, uczyniono „strefy sterylne” – ograniczenia związane z bagażem oraz zakaz odprowadzenia bliskich pod sam rękaw samolotu. Teraz – oprócz znanych z innych środków komunikacji maseczek i płynów do dezynfekcji – największa odczuwalna zmiana na samym pokładzie samolotu ma, mimowolnie, charakter komiczny. Grożą nam bowiem wyścigi do toalety. Aby ograniczyć kontakt do minimum, niektóre linie proszą pasażerów, by powstrzymywali się przed ruszeniem z fotela do momentu, gdy zapali się zielone światło.

Nie tylko samolotem

Częściej niż przed pandemią będziemy wybierać podróż pociągiem. Koleje kilku europejskich państw szykują się do nowej ery szybkich pociągów sypialnych. Przedziały nowych pociągów będą przypominać bardziej klasę ekonomiczną premium w samolotach niż rozklekotane, powolne i stojące godzinami na granicach wagony pospiesznego „Cracovia”, który latami woził wczasowiczów z Krakowa do rumuńskich i bułgarskich portów Morza Czarnego. Już teraz na trasach z Pragi do Wenecji i z Bratysławy do Splitu jeżdżą tanie i szybkie pociągi długodystansowe. Francja – połączona siecią szybkiej kolei TGV – jako pierwsza nosi się z zamiarem wprowadzenia całkowitego zakazu lotów krajowych przynajmniej na krótszych trasach.

W Polsce wsiądziemy do nowych pociągów, bo podczas lockdownu spółki kolejowe inwestowały. Tylko PKP Intercity w 2020 r. kupiła 30 nowoczesnych lokomotyw, zmodernizowała 130 wagonów, a wartość inwestycji taborowych przekroczyła 5 mld zł. Zakończono remonty ważnych tras – przejazd pociągiem z centrum Krakowa do centrum Katowic trwa już niewiele ponad godzinę i w końcu jest konkurencyjny wobec drogiej i wiecznie remontowanej autostrady A4.

W wiele miejsc dojedziemy lokalną komunikacją, dotowaną przez samorządy. Grupki oczekujące na przystankach w Zakopanem podczas długiego czerwcowego weekendu pokazały, jak trafnym pomysłem było pod Tatrami zorganizowanie kilka lat temu komunikacji miejskiej i uniezależnienie się od monopolu busiarzy.

Covidowa przepustka

Podróżowanie w czasie pandemii bywa, paradoksalnie, stosunkowo bezpieczne. Badania przeprowadzone w Chinach wiosną ubiegłego roku, powtarzane później na Zachodzie, pokazały, że filtry wymieniające powietrze w samolotach sprawiają, iż prawdopodobieństwo zakażenia się wirusem podczas kilkugodzinnej podróży jest mniejsze, niż podpowiada nam wyobraźnia. Według Europejskiej Agencji ds. Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) oraz Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) liczba wykrywanych nowych przypadków koronawirusa wśród pasażerów samolotów jest znacznie niższa niż wśród ogółu populacji. Po przejściu przez bramki na lotnisku jesteśmy bezpieczniejsi niż na zakupach w supermarkecie – to również się nie zmieni tego lata.

Jeszcze wiosną wielu z nas nie przypuszczało, że się to w ogóle wydarzy – tempo wyszczepiania jest w Polsce wciąż mniejsze, niż być powinno, ale szczepionki są dostępne bez problemu. Każdy, kto chce, może się zaszczepić i pobrać unijny „paszport covidowy”, który znacznie ułatwi podróże.

Wbrew głosom dochodzącym czasem od osób przeciwnych szczepieniom dzielenie pasażerów na odpornych i narażonych na konkretną chorobę (i jej przekazywanie dalej) nie jest niczym nowym. Poprzedniczki międzynarodowej książeczki szczepień (tzw. żółta książeczka) są starsze od Światowej Organizacji Zdrowia – pierwsze tego rodzaju świadectwa ułatwiające podróże lub pracę za granicą zaczęto wydawać pod koniec II wojny światowej. Dziś bez tzw. żółtej książeczki i potwierdzonego w niej szczepienia przeciw żółtej febrze nie można wjechać do kilkudziesięciu państw świata. Niektóre wciąż utrzymują wprowadzany na przełomie lat 80. i 90. XX w. zakaz wjazdu dla nosicieli wirusa HIV.

Jeśli kolejne badania będą nadal potwierdzać skuteczność szczepionek przeciw COVID-19, koncepcja żółtych książeczek, ostatniego tak ważnego dokumentu wydawanego w starej książeczkowej formie bez czipa, zostanie zastąpiona przez „paszporty immunologiczne”, poświadczające także przebycie covidu i innych chorób. Przybiorą formę cyfrową. Te stosowane od kilku dni w siedmiu państwach Unii, w tym w Polsce, są ich zwiastunami.

Chaotycznie reagująca na nową sytuację wiosną 2020 r., a z początkiem tego sparaliżowana opóźnieniami w dostawach szczepionek Unia ostatecznie osiągnęła sukces: od 1 lipca we wszystkich państwach członkowskich będzie funkcjonował unijny certyfikat COVID. Nie jest to dokument podróży – w Unii pozostaje nim paszport lub dowód osobisty. To bardziej przepustka – bez niej podróże międzynarodowe, obojętne, czy na wczasy w Hiszpanii, czy na zakupy do Czech, mogą się okazać niemożliwe.

Unijny certyfikat z kodem QR może pobrać każda osoba zaszczepiona, każda, która otrzymała negatywny wynik testu na obecność koronawirusa, oraz każda, która przechorowała covid w ciągu ostatnich kilkunastu tygodni. Jest dostępny za darmo w wersji drukowanej bądź na telefon. Państwa Unii obiecały, że nie będą wprowadzać nowych restrykcji dla osób posiadających certyfikat – chyba że będzie to konieczne z uwagi na znaczne pogorszenie się sytuacji pandemicznej. Każdy funkcjonariusz służb w dowolnym kraju Unii – fiński policjant drogówki, francuska urzędniczka graniczna, cypryjski żołnierz – będzie w stanie w ciągu kilku sekund zweryfikować nasze dane. 1 czerwca ruszyła platforma EU Gateway pozwalająca na wymianę informacji między państwami Unii.

Komisja Europejska chce, aby osoby w pełni zaszczepione nie podlegały obowiązkowi kwarantanny po przekroczeniu granicy już 14 dni po otrzymaniu drugiej dawki szczepionki (lub pierwszej w przypadku preparatów jednodawkowych).

Idą wyże

Poniedziałek, 7 czerwca, dawne przejście graniczne Lipnica Wielka/Bobrov na drodze krajowej nr 962 (woj. małopolskie). Wciąż stoi ustawiony tu w poprzek szlaban, wzmocniony betonowymi zaporami.

Kiedy wiosną Słowację uderzyła mocno trzecia fala koronawirusa, kraj zamknął możliwość wjazdu z Polski mniejszymi drogami, takimi jak ta. Ale rozjeżdżone pole obok znaczą ślady opon – szlaban objeżdżano, zresztą przy milczącej aprobacie służb granicznych. Omijano tak położony dalej, otwarty cały czas przejazd na Słowację w Chyżnem. Wkrótce nikt nie będzie już tu łamał obostrzeń – zapora zniknie, a unijny certyfikat umożliwi swobodną podróż.

To będzie piękne lato. Także dosłownie. Nawet długoterminowe prognozy pogody, zwykle ze sobą sprzeczne, dają w tym roku wyjątkowo zgodny obraz: wakacje będą mniej upalne niż poprzednie, z temperaturami maksymalnymi od 20 do 28 stopni Celsjusza. Deszczu też spadnie poniżej normy, burze szykują się rzadkie, choć gwałtowne. Nawet lipiec ma być pogodniejszy niż zazwyczaj, więc z dwóch tygodni nad Bałtykiem, co dziwne, możemy wrócić opaleni.

Wprawdzie jedna z prognoz grozi lokalnymi tornadami, ale po roku, który mamy za sobą – kto by się w Polsce bał tornad? Szerokiej drogi. ©℗

2021: JAK BEZPIECZNIE PODRÓŻOWAĆ ZA GRANICĘ

 

ZASZCZEP SIĘ. Bez tego ani rusz.

POBIERZ UNIJNY CERTYFIKAT COVID. Jeśli jesteś całkowicie zaszczepiony/-a, masz negatywny wynik testu na covid lub przeszedłeś/-łaś tę chorobę, zrobisz to od ręki za pośrednictwem Internetowego Konta Pacjenta. Certyfikat najlepiej wydrukować, można też zapisać go w pamięci telefonu. Pod koniec czerwca znajdziesz go też, obok innych dokumentów, w aplikacji mObywatel (dostępne w niej obecnie potwierdzenie o szczepieniu, również z kodem QR, to nie to samo). W Unii certyfikat zacznie obowiązywać 1 lipca.

POTWIERDŹ PRAWO DO BEZPŁATNEGO LECZENIA. Bardziej niż dotąd może się przydać Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego – uzyskasz ją w delegaturach NFZ, pocztą zwykłą, mailem lub na Internetowym Koncie Pacjenta.

SPRAWDŹ OBOSTRZENIA W DANYM KRAJU. Zwłaszcza wyjeżdżając poza Unię i inne państwa strefy Schengen warto – w chwili dokonywania rezerwacji oraz tuż przed samym wyjazdem – skorzystać z serwisu „Polak za granicą” lub podobnych prowadzonych przez służbę konsularną USA lub Wielkiej Brytanii (są najszybciej aktualizowane).

WYKUP DODATKOWE UBEZPIECZENIE. Zwłaszcza rezerwując lot, przejazd bądź nocleg rozważ dołożenie (zwykle niewysokiej) kwoty, aby uzyskać pewność, że w razie ich odwołania nie zostaniesz na lodzie.

PRZESTRZEGAJ NOWYCH ZASAD ZACHOWANIA. Nie dyskutuj z personelem pokładowym, pracownikami lotnisk czy funkcjonariuszami – są w końcu po to, aby sprawić, że Twoja podróż będzie bezpieczna. Zagraniczne służby podczas wakacji mogą mieć znacznie mniej cierpliwości od polskich.

BĄDŹ GOTÓW NA ZMIANĘ PLANÓW. Po wprowadzeniu lockdownu wiele osób miało kłopot z powrotem do kraju. Sytuacja wciąż szybko się zmienia, w wielu miejscach poza Europą wskaźniki zakażeń są nadal wysokie. Przyda się więc dodatkowa gotówka, ale jeszcze bardziej od niej – gotowy „plan B”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 24/2021