To za trudne!

15.06.2003

Czyta się kilka minut

Krótki szkic autora arcyważnej książki zeszłorocznej „Wojna światów?”, Piotra Kłodkowskiego, w czerwcowym numerze ,,Znaku” jest tekstem chyba najbardziej poruszającym (rywalizować z nim może tylko ankieta dla teologów, a w niej głosy świeckich). Kłodkowskiego czyta się łatwo i szybko, bo wyrazisty i aż do bólu konkretny. Ale potem zostawia niepokój, z którym poradzić sobie nie sposób. Na dodatek zajmuje się tematem niby czysto egzotycznym: wspomina swoją niedawną podróż do Birmy i pobyt w mieście Yangon, słynącym z cudownego zespołu świątynnego, znanego na całym świecie. Jego uroda dominuje we wrażeniach autora. A właściwie - współzawodniczy z wrażeniem równoległym, które Kłodkowski opisał z całą szczerością. Jest to pobyt w hoteliku-przedsiębiorstwie rodzinnym, cichym i przyjaznym. Do stołu podaje jeden z członków rodziny - też jest przyjazny i ciągle się uśmiecha. Tylko że twarz jego zeszpecona jest do tego stopnia, że goście z najwyższym wysiłkiem przełamują chęć ucieczki od stołu i bunt. „Dlaczego zmuszać innych do niepotrzebnego heroizmu estetycznego?” Ale powoli przychodzą pytania zupełnie inne. Czy wspaniałość istniejącego tuż obok piękna architektonicznego i religijnego nie współgra tutaj właśnie z szacunkiem dla człowieka, takiego jaki jest? I czy owa promocja człowieczeństwa, dla ludzi Europy, przyzwyczajonych do kanonów estetyki wszechobecnej i zgadzających się co najwyżej na współczucie w bezpiecznej odległości, promocja wręcz nie do pojęcia, nie jest czymś godnym głębokiego zastanowienia? Gdy Kłodkowski i jego towarzysze podróży po ob-jeździe Birmy znowu wracają do Yangon, nie mają, jak pisze, „żadnych wątpliwości, gdzie się zatrzymać. Wybraliśmy ten sam hotelik. Okazało się, że ów kelner stał się w naszych oczach normalną ludzką istotą (...) Przynajmniej na krótki czas”. Puenta aż niewiarygodna, choć przecie trzeba jej wierzyć.

Nawet w obecnym natłoku spraw polskich, najbliższych i najtrudniejszych (w chwili gdy to piszę, trwa jeszcze czas przed-referendalny...), czterostronicowy szkic czerwcowego numeru „Znaku” nie daje się zapomnieć. To przecież jest jakieś jutro, które w ten czy inny sposób na pewno będzie i naszym, moim udziałem. Obcość ludzka, kulturowa, obyczajowa, religijna, prędzej czy później stanie się sąsiedztwem. Teraz wciąż myślimy tylko o wyższości cywilizacyjnej krajów bogatych, do których mamy dołączyć. A te kraje przecież na wszystkich granicach już teraz oblegane są przez ciągnących do nich „obcych”, a splot interesów globalnych skrzyżuje się i u nas w międzykontynentalne obiegi coraz gęstsze. Stykanie się z zasadami egzystencji ludzkiej innymi niż te, do których się przywykło, będzie próbą, od której się nie wymówimy. Przygoda opowiedziana przez Kłodkowskiego jest symboliczna. Ale w jakiejkolwiek formie stanie przede mną, przed nami, nie będzie łatwiejsza. Mam ochotę powiedzieć po prostu: to za trudne. I uciec. Ale czy będzie niebawem dokąd uciekać?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2003