To nie tylko fanatycy

Andrzej Ananicz, były dyrektor Agencji Wywiadu: Warto dyskutować o odpowiedzialnym zarządzaniu informacją, głównie przez globalne platformy internetowe. Ich siła rażenia jest wielka.

24.09.2012

Czyta się kilka minut

WOJCIECH PIĘCIAK: Wprawdzie protesty w krajach islamskich miały miejsce już wcześniej – np. po publikacji karykatur Mahometa czy mowie Benedykta XVI w Ratyzbonie – ale ludziom na Zachodzie nadal trudno zrozumieć, jak to możliwe, że tak błaha sprawa, jak jakiś filmik wideo kpiący z Mahometa, m że wywołać tak gwałtowne i masowe reakcje. Jak to tłumaczyć?

ANDRZEJ ANANICZ: Jednym z powodów do dumy muzułmanów z własnej religii jest „ostateczność” ich proroka. Uznają oni innych proroków, ale Mahomet jest dla nich wyjątkowy, bowiem jest ostatnim wysłannikiem Boga. Jest on dlatego darzony nie tylko szacunkiem, ale też miłością. Muzułmanie są tak wychowywani od dziecka. Wszelka krytyka bożego wysłannika odbierana jest nie tylko jako bluźnierstwo, ale też jako cios w indywidualną tożsamość wierzącego.

Protesty wybuchły w kilkudziesięciu krajach, bardzo odmiennych, jak Maroko, Pakistan czy Bangladesz. Jaki jest tu wspólny mianownik?

Wspólnym mianownikiem jest właśnie ta bardzo wysoka wrażliwość muzułmanów na punkcie godności proroka Mahometa.

Ale skąd taki potencjał wręcz nienawiści do Zachodu? Niektórzy mówią, że właśnie obserwujemy „zderzenie cywilizacji”.

Źródeł niechęci jest wiele. W ostatnich latach interwencje Zachodu w Iraku oraz Afganistanie są postrzegane przez wielu muzułmanów jako agresja na świat islamu. Wydarzenia takie jak poniżanie więźniów przez żołnierzy USA w Abu Ghraib w Iraku, desakralizacja Koranu czy bezczeszczenie zwłok poległych talibów w Afganistanie – dla muzułmanów wszystko to potwierdza antyislamski charakter zachodnich, przede wszystkim amerykańskich interwencji. Bardzo istotną rolę odgrywa też kwestia niesprawiedliwego w oczach muzułmanów traktowania Palestyny przez Zachód. Do tego dochodzi świadomość technologicznej i ekonomicznej dominacji Zachodu. Nota bene, tytuł książki Huntingtona zna zaskakująco dużo muzułmanów. Większość jej nie czytała, ale jest przekonana, że owo „zderzenie” nie jest opisem sytuacji przez jednego badacza, ale wręcz celem Zachodu.

Jak interpretować fakt, że protesty są również w Libii, Tunezji i Egipcie, tj. w krajach „Arabskiej Wiosny”, którym Zachód pomagał się wyzwolić od dyktatury? W Libii zginął ambasador USA, który ofiarnie pomagał libijskim powstańcom...

Proszę pamiętać, że obalone w 2011 r. dyktatury – egipska, tunezyjska i libijska – to były dyktatury sekularne, które kontrolowały między innymi życie religijne. Politycy zachodni je wspierali, a niektórzy fraternizowali się z dyktatorami. Rewolucje były autentycznym zrywem tamtejszych społeczeństw. Nie sądzę, aby dziś w tych krajach panowało przekonanie, iż bez pomocy Zachodu nie doszłoby do zmian.

Czy obecna radykalizacja wpłynie na proces demokratyzacji, a islamscy radykałowie zdobędą rząd dusz? To koniec „Arabskiej Wiosny”?

Nie sądzę, aby w państwach tego regionu sytuacja ewoluowała w jednym tylko kierunku. Wspólne zapewne będzie rozczarowanie owocami rewolucji, bowiem sprostanie rozbudzonym oczekiwaniom jest niemożliwe. W państwach, gdzie radykałowie są od dawna widoczni w życiu publicznym, na ogół ich liczba nie przekracza 5 proc. ogółu ludności. Osobną kwestią jest ich siła oddziaływania na innych oraz na funkcjonowanie struktur państwowych. Trudno to dziś przewidzieć.

W wywiadzie dla „Tygodnika” w 2011 r. mówił Pan, że przyczyną „Arabskiej Wiosny” była też potrzeba zdefiniowania samego siebie przez coraz bardziej uświadomionych obywateli, co może się realizować również przez zwrot ku islamowi. Czy obecne wydarzenia mają także takie podłoże? Tak przejawia się walka muzułmanów o godność?

Mówiłem wówczas o pewnym procesie. Obecna fala protestów jest reakcją na konkretne wydarzenia, choć – być może – w niektórych sytuacjach jest sterowana czy pobudzana dla osiągnięcia celów politycznych. A zraniona godność bez wątpienia wywołuje silne emocje.

Jak Zachód ma reagować? W wielu krajach, także w Polsce, pojawiają się głosy: dość ustępowania przed islamem, nie możemy być zakładnikami fanatyków, którzy chcą narzucić nam cenzurę.

Mam nadzieję, że cenzura do nas nie wróci. Warta dyskusji jest natomiast kwestia odpowiedzialnego zarządzania informacją, zwłaszcza przez globalne platformy internetowe. Jak się okazuje, ich siła rażenia jest ogromna. W Pakistanie, gdzie obecnie pracuję, to nie fanatycy protestują przeciw znieważeniu Mahometa. Oburzenie jest powszechne. Podobnie jest w innych państwach muzułmańskich. Jak więc reagować? Bez wątpienia potrzebny nam jest dialog z muzułmanami, stała, spokojna rozmowa.

Jednak coraz częściej ofiarą radykalnego islamu padają chrześcijanie. Czy Zachód może na to skutecznie reagować?

Reagowanie na prześladowanie chrześcijan – i wszelkich innych mniejszości – jest naszym obowiązkiem. A skuteczność reagowania będzie tym większa, im głębsza będzie wzajemna znajomość naszych wrażliwości i hierarchii wartości. Bez dialogu tego się nie da osiągnąć. 


ANDRZEJ ANANICZ (ur. 1951) był w latach 2004-05 i w 2008 r. dyrektorem Agencji Wywiadu. Urzędnik państwowy, wykładowca akademicki, obecnie ambasador Polski w Pakistanie. Z wykształcenia orientalista, od 1974 r. pracownik UW (ukończył turkologię, doktorat pisał o Iranie). Członek Solidarności, od 1981 r. redaktor podziemnego pisma „Obóz” poświęconego Europie Wschodniej. Od 1991 r. w MSZ, był m.in. wiceprzewodniczącym zespołu negocjującego członkostwo Polski w UE i ambasadorem w Turcji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, kierownik działów „Świat” i „Historia”. Ur. W 1967 r. W „Tygodniku” zaczął pisać jesienią 1989 r. (o rewolucji w NRD; początkowo pod pseudonimem), w redakcji od 1991 r. Specjalizuje się w tematyce niemieckiej. Autor książek: „Polacy i Niemcy, pół… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2012