Reklama

Ładowanie...

Tańczący z roninami

16.01.2005
Czyta się kilka minut
Takeshi Kitano kontynuuje eksplorację japońskiej tradycji. Po teatrze bunraku w głośnych Lalkach kolejną inspiracją dla ekscentryka ze Wschodu stał się obecny w japońskiej historii wątek roninów - samurajów pozbawionych pana.
P

Po zaprowadzeniu pokojowych rządów rodu Tokugawa, a później w wyniku modernizacji kraju zawód samuraja-wojownika - tłumacząc dosłownie “tego, który służy" - z wolna tracił rację bytu. Tysiące mężczyzn błąkały się po bezdrożach XVIII- i XIX-wiecznej Japonii klepiąc biedę i oferując swe usługi gdzie popadło. Czasami dochodziło do zbrojnych buntów: jedną z ważniejszych dat w nowożytnej historii Kraju Wschodzącego Słońca był incydent z 1702 r., gdy 47 roninów krwawo pomściło śmierć swego pana. Choć skazano ich na seppuku, są do dziś czczeni w jednej z tokijskich świątyń.

W “Zatoichim" Kitano jednak nie tyle przybliża realia Japonii epoki Edo, co sięga po jeden z ulubionych tematów japońskiej kultury popularnej i powraca do swych firmowych chwytów - burleskowych gagów i groteskowej, przeestetyzowanej przemocy, znaczonej oceanami digitalnie wykreowanej krwi.

...
5232

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]